Pewna gliwiczanka z ulicy Waryńskiego postanowiła wynająć swoje dwupokojowe mieszkanie. Na jej ogłoszenie odpowiedziało „miłe młode małżeństwo” z Łabęd. Para wzbudziła takie zaufanie kobiety, że ta weryfikację danych i pobranie zaliczki przełożyła na bliżej nieokreślony „najbliższy czas”. Sam wynajem miał trwać trzy miesiące.
Gliwiczanka wynajęła mieszkanie z pełnym wyposażeniem, wierząc, że w najbliższym czasie otrzyma zarówno kaucję, jak i wskazany w zawartej umowie czynsz. Pieniądze jednak nie nadchodziły, a kontakt z małżeństwem był coraz trudniejszy. W końcu para przestała odbierać telefony.
Po dwóch miesiącach nieopłaconego najmu, korzystając z zapasowej pary kluczy, właścicielka weszła do swojego lokalu. To, co zastała na miejscu, ją zszokowało...
W mieszkaniu panował bałagan, leżały pozostałości po alkoholowych imprezach, sprzęty były poniszczone. Największe jednak zdziwienie wzbudził stary kineskopowy telewizor, który stał w miejscu odbiornika LCD. Kobiecie nie zostało nic innego, jak złożyć zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa w IV komisariacie.
Okazało się, że kryminalni z Łabęd dobrze „młode małżeństwo” znali, od razu więc przystąpili do odwiedzin miejsc, w których para mogła spieniężyć przywłaszczony telewizor. Znaleźli go w jednym z lombardów na terenie Pyskowic i zwrócili pokrzywdzonej.
Pozostałych roszczeń wobec wynajmujących gliwiczanka będzie musiała dochodzić na drodze cywilno-prawnej.
Zatrzymana już przez funkcjonariuszy kobieta, która wspólnie z mężem wynajęła lokal, przyznała się do winy. Jak wyjaśniła, pieniądze ze sprzedaży telewizora wydała na artykuły spożywcze.
Komentarze (0) Skomentuj