Piast odniósł pierwsze zwycięstwo w europejskich rozgrywkach. W drugiej rundzie eliminacji Ligi Europy gliwiczanie pokonali FC Rygę 3:2. Po pierwszej połowie prowadzili Łotysze 1:0. Gospodarze trzy bramki strzelili między 66. a 85. minutę. W 86. min jednak Korun zaliczył samobójcze trafienie.
FC Ryga, choć zdobyła mistrzostwo Łotwy do europejskich potęg się nie zalicza. Zarówno bukmacherzy, jak i eksperci wskazywali więc Piasta w roli faworyta tego dwumeczu. Trener Waldemar Fornalik przestrzegał jednak przed lekceważeniem rywala, a sami piłkarze też podkreślali, że trzeba będzie zagrać, jak w najlepszych momentach mistrzowskiego sezonu.
Początek spotkania wyglądał tak, jak się spodziewano. Piast częściej był w posiadaniu piłki, próbował wypracować sobie sytuację, a goście cofnięci całym zespołem na własną połowę czekali na przejęcie piłki i okazję do kontry. Efekt tego był taki, że długo żadna ze stron nie stworzyła nawet najmniejszego zagrożenia pod bramką przeciwnika.
Dopiero w 14. minucie Badia zdecydował się na indywidualną akcję, która mogła zakończyć się powodzeniem, gdyby Valencia nie stracił piłki w prosty sposób. Ekwadorczyk zresztą nie miał dobrego wejścia w ten mecz. Taka gra chyba uśpiła Pietrowskiego, który nieatakowany przez nikogo wymyślił sobie, że wycofa piłkę do własnego bramkarza. Podał jednak zza lekko, uprzedził go Debelko, któremu pozostało skierować piłkę do pustej bramki Piasta. Nieoczekiwanie FC Ryga w 22. minucie objęła prowadzenie. Gliwiczanie szybko próbowali odpowiedzieć i stworzyli sobie okazję w 26. minucie. Po dalekim podaniu Koruna – Parzyszek strzelał głową z 10. metra, na posterunku był bramkarz gości. Od tego momentu akcje gospodarzy nabrały większego rozmachu, jednak efektu w postaci większego zagrożenia to nie przyniosło. Goście dość pewnie dowieźli prowadzenie do końca pierwszej połowy. Schodzących do szatni zawodników Piasta żegnały gwizdy.
Waldemar Fornalik miał 15 minut, aby zmienić oblicze swojego zespołu. Na zmiany w składzie jednak się nie zdecydował. Na drugą połowę drużyna wyszła w takim samym ustawieniu, jak na początku pojedynku. Zaraz na wstępie drugiej odsłony Valencia przymierzył z dystansu, piłka jeszcze odbiła się od zawodnika gości, ale bramkarz gości pewnie wyłapał to uderzenie. Potem jeszcze próbowali Parzyszek i ponownie Valencia, bez powodzenia. Łotysze natomiast nie zmienili swojej taktyki. Dalej cofnięci całym zespołem na swoją połowę skupiali się na obronie i próbach wyprowadzenia kontrataków. W 59. minucie Valencia wyszedł sam na sam z bramkarzem Rygi, choć strzelał z 6 metrów przeniósł piłkę nad poprzeczką. W 60. minucie Fornalik zdecydował się na pierwszą zmianę. Boisko opuścił Badia, a za niego wszedł Konczowskiego. Sześć minut później „Konczi” idealnie dośrodkował na 5. metr, gdzie znalazł się Czerwiński, który mocnym strzałem głową znalazł sposób na dobrze spisującego się golkipera gości. W 71. min, po oskrzydlającej akcji i przerzucie piłki w poprzek pola karnego – Konczkowski uderzył z powietrza, lecz bardzo niecelnie. Na kwadrans przed końcem spotkania Sokołowski zmienił Valencię. Zaraz potem, po rogu Dziczek strzelał głową, bez powodzenia. W 81. min Konczkowski powalczył o piłkę pod końcową linią, podał do Hateleya, a ten doskonałe dośrodkował do Felixa, który celną główką zamienił to podanie na drugiego gola. W 84. minucie Piast prowadził już 3:1 po kolejnej świetnej akcji, tym razem Sokołowskiego i strzale Felixa. Wydawało się, że gliwiczanie tym golem już w tym pierwszym spotkaniu przypieczętowali awans do III rundy, ale w 86. minucie Korun, przy próbie zagrania do Placha zaliczył samobójcze trafienie. Gliwiczanie w doliczonym czasie gry mieli dwa rogi, niestety wynik już się nie zmienił. Zwycięstwo cenne, jednak awansu jeszcze nie gwarantuje. Rewanż w Rydze, 1 sierpnia.
Początek spotkania wyglądał tak, jak się spodziewano. Piast częściej był w posiadaniu piłki, próbował wypracować sobie sytuację, a goście cofnięci całym zespołem na własną połowę czekali na przejęcie piłki i okazję do kontry. Efekt tego był taki, że długo żadna ze stron nie stworzyła nawet najmniejszego zagrożenia pod bramką przeciwnika.
Dopiero w 14. minucie Badia zdecydował się na indywidualną akcję, która mogła zakończyć się powodzeniem, gdyby Valencia nie stracił piłki w prosty sposób. Ekwadorczyk zresztą nie miał dobrego wejścia w ten mecz. Taka gra chyba uśpiła Pietrowskiego, który nieatakowany przez nikogo wymyślił sobie, że wycofa piłkę do własnego bramkarza. Podał jednak zza lekko, uprzedził go Debelko, któremu pozostało skierować piłkę do pustej bramki Piasta. Nieoczekiwanie FC Ryga w 22. minucie objęła prowadzenie. Gliwiczanie szybko próbowali odpowiedzieć i stworzyli sobie okazję w 26. minucie. Po dalekim podaniu Koruna – Parzyszek strzelał głową z 10. metra, na posterunku był bramkarz gości. Od tego momentu akcje gospodarzy nabrały większego rozmachu, jednak efektu w postaci większego zagrożenia to nie przyniosło. Goście dość pewnie dowieźli prowadzenie do końca pierwszej połowy. Schodzących do szatni zawodników Piasta żegnały gwizdy.
Waldemar Fornalik miał 15 minut, aby zmienić oblicze swojego zespołu. Na zmiany w składzie jednak się nie zdecydował. Na drugą połowę drużyna wyszła w takim samym ustawieniu, jak na początku pojedynku. Zaraz na wstępie drugiej odsłony Valencia przymierzył z dystansu, piłka jeszcze odbiła się od zawodnika gości, ale bramkarz gości pewnie wyłapał to uderzenie. Potem jeszcze próbowali Parzyszek i ponownie Valencia, bez powodzenia. Łotysze natomiast nie zmienili swojej taktyki. Dalej cofnięci całym zespołem na swoją połowę skupiali się na obronie i próbach wyprowadzenia kontrataków. W 59. minucie Valencia wyszedł sam na sam z bramkarzem Rygi, choć strzelał z 6 metrów przeniósł piłkę nad poprzeczką. W 60. minucie Fornalik zdecydował się na pierwszą zmianę. Boisko opuścił Badia, a za niego wszedł Konczowskiego. Sześć minut później „Konczi” idealnie dośrodkował na 5. metr, gdzie znalazł się Czerwiński, który mocnym strzałem głową znalazł sposób na dobrze spisującego się golkipera gości. W 71. min, po oskrzydlającej akcji i przerzucie piłki w poprzek pola karnego – Konczkowski uderzył z powietrza, lecz bardzo niecelnie. Na kwadrans przed końcem spotkania Sokołowski zmienił Valencię. Zaraz potem, po rogu Dziczek strzelał głową, bez powodzenia. W 81. min Konczkowski powalczył o piłkę pod końcową linią, podał do Hateleya, a ten doskonałe dośrodkował do Felixa, który celną główką zamienił to podanie na drugiego gola. W 84. minucie Piast prowadził już 3:1 po kolejnej świetnej akcji, tym razem Sokołowskiego i strzale Felixa. Wydawało się, że gliwiczanie tym golem już w tym pierwszym spotkaniu przypieczętowali awans do III rundy, ale w 86. minucie Korun, przy próbie zagrania do Placha zaliczył samobójcze trafienie. Gliwiczanie w doliczonym czasie gry mieli dwa rogi, niestety wynik już się nie zmienił. Zwycięstwo cenne, jednak awansu jeszcze nie gwarantuje. Rewanż w Rydze, 1 sierpnia.
Piast: 26. František Plach – 5. Marcin Pietrowski, 88. Uroš Korun, 4. Jakub Czerwiński, 2. Mikkel Kirkeskov – 11. Jorge Félix, 6. Tom Hateley, 10. Patryk Dziczek, 17. Joel Valencia (74, 18. Patryk Sokołowski), 21. Gerard Badía (62, 20. Martin Konczkowski) – 9. Piotr Parzyszek (87, 71. Dominik Steczyk).
Riga: 12. Roberts Ozols – 8. Ritvars Rugins, 5. Oļegs Laizāns, 31. Elvis Stuglis, 15. Giórgos Valeriános – 7. Felipe Brisola (43, 10. Aleksejs Višņakovs), 26. Stefan Panić, 25. Tomislav Šarić, 11. Wjaczesław Szarpar, 92. Deniss Rakels (80, 95. Joël Bopesu) – 27. Roman Debełko (84, 19. Kamil Biliński).
(gm)
Komentarze (0) Skomentuj