Powiedzenie to doskonale pasuje do spadochroniarzy gliwickiego aeroklubu, którzy tradycyjnie, 31 grudnia oddają ostatnie skoki w starym roku. - Głównym czynnikiem warunkującym to wydarzenie jest oczywiście pogoda, ale bez zapału skoczków pożegnanie przemijającego roku pod czaszą spadochronu byłoby niemożliwie - mówi instruktor Jan Isielenis.
Pogoda w ostatnim dniu 2016 roku była jak na zamówienie. Bezchmurne
niebo, minimalny wiatr. Wprawdzie na wysokości 4 tys. metrów, na
której to skoczkowie opuszczali przyjazną kabinę samolotu, temperatura
była „orzeźwiająca”, ale 60 sekund wolnego spadania do otwarcia
spadochronu nikogo nie zamroziło. Emocje związane ze skokiem,
połączone z entuzjazmem wytworzyły temperaturę ze wszech miar dodatnią!
W sobotę samolot Finist startował sześciokrotnie. Gliwiccy spadochroniarze stanowili zdecydowaną większość skaczących, ale były również osoby z Rybnika, Krakowa, Leszna oraz jedna z Monachium, która wykonała swój pierwszy skok w Polsce.
Organizacja skoków sylwestrowych stała się już gliwicką tradycją, Po ostatnim wylocie samolotu wykonano pamiątkową fotkę, wzniesiono szereg toastów. Wszyscy życzyli sobie udanego kolejnego roku pod czaszą spadochronu.
Rok 2016 dla gliwickich skoczków należy zaliczyć do udanych. Wykonali ponad 1900 skoków, na sześciu kursach podstawowych wyszkoliło się 68 osób. Popularny "Antek", czyli samolot AN-2 startował aż 165 razy.
- Pod względem sportowym możemy się pochwalić i medalami w zawodach krajowych i zagranicznych. Aktywnie uczestniczyliśmy w organizacji Gliwickiego Pikniku Lotniczego i podobnych osiągnięć życzymy sobie w 2017 roku – podkreślił w swoim toaście Jan Isielenis.
W roku bieżącym plany szkoleniowe sekcji są nastawione na szkolenie doskonalące oraz organizację kursów podstawowych dla kandydatów na skoczka spadochronowego. Pierwszy kurs zostanie zorganizowany w marcu br. Szkolenie szybowcowe i samolotowe rozpoczyna się już w styczniu. Informacje na stronie aeroklubu www.aeroklub.gliwice.pl
Foto: Antoni Witwicki
W sobotę samolot Finist startował sześciokrotnie. Gliwiccy spadochroniarze stanowili zdecydowaną większość skaczących, ale były również osoby z Rybnika, Krakowa, Leszna oraz jedna z Monachium, która wykonała swój pierwszy skok w Polsce.
Organizacja skoków sylwestrowych stała się już gliwicką tradycją, Po ostatnim wylocie samolotu wykonano pamiątkową fotkę, wzniesiono szereg toastów. Wszyscy życzyli sobie udanego kolejnego roku pod czaszą spadochronu.
Rok 2016 dla gliwickich skoczków należy zaliczyć do udanych. Wykonali ponad 1900 skoków, na sześciu kursach podstawowych wyszkoliło się 68 osób. Popularny "Antek", czyli samolot AN-2 startował aż 165 razy.
- Pod względem sportowym możemy się pochwalić i medalami w zawodach krajowych i zagranicznych. Aktywnie uczestniczyliśmy w organizacji Gliwickiego Pikniku Lotniczego i podobnych osiągnięć życzymy sobie w 2017 roku – podkreślił w swoim toaście Jan Isielenis.
W roku bieżącym plany szkoleniowe sekcji są nastawione na szkolenie doskonalące oraz organizację kursów podstawowych dla kandydatów na skoczka spadochronowego. Pierwszy kurs zostanie zorganizowany w marcu br. Szkolenie szybowcowe i samolotowe rozpoczyna się już w styczniu. Informacje na stronie aeroklubu www.aeroklub.gliwice.pl
Foto: Antoni Witwicki
Komentarze (0) Skomentuj