Wypadek zmienił jego życie o 180 stopni. Musiał je przewartościować i znaleźć nowy sens. I to mu się udało. Uśmiechnięty, radosny, cieszący się z małych rzeczy. Uwielbia otaczać się ludźmi z z poczuciem humoru i dystansem do siebie.
- To był koniec stycznia 2023 r. - opowiada. - Wydawać by się mogło dzień jak co dzień. Rozpocząłem pracę, podpiąłem liny zabezpieczające, wspiąłem się na wysokość trzeciego piętra i w jednej chwili runąłem w dół. To był mój błąd. Uraz wielonarządowy, złamany kręgosłup, porażenie kończyn dolnych i w konsekwencji wózek inwalidzki. Kiepsko było ze mną, ale żyję. I to jest najważniejsze – dodaje z uśmiechem.
Urodził się w 1976 r. w Gliwicach, a dzieciństwo i młodość spędził na Sikorniku oraz Łabędach. Szczególnie mile wspomina „Ptasie Osiedle”. – To był bardzo fajny czas – mówi. – Piłka nożna latem, wiosną i jesienią, a zimą sanki na Wilczych Dołach. No i eksploracja Ostropy, gdzie wyprawialiśmy się na łowienie raków. Jestem tak mocno przywiązany do Sikornika, że jak tylko jestem w okolicy, muszę tam pojechać.
Kiedy miał 10 lat wyprowadził się z rodzicami do Łabęd, do większego mieszkania. Nowe środowisko nie wciągnęło go jednak. Najchętniej wracał do centrum miasta i tam koncentrowało się jego życie towarzyskie z paczką wypróbowanych przyjaciół z Sikornika. To oni namówili go, by naukę po podstawówce kontynuować w technikum kolejowym przy ul. Chorzowskiej
- Choć na początku myślałem, że będę kolejarzem, to ostatecznie zmieniłem plany i postanowiłem, że zostanę żołnierzem zawodowym – uśmiecha się. – Jednak i ten zamysł zweryfikowało życie. Po zakończeniu służby wojskowej pomyślałem o emigracji zarobkowej. Był rok 2004, kiedy przyjechałem do Norwegii za pracą. Szybko ją znalazłem, zaaklimatyzowałem się, a co najważniejsze miałem możliwość zatrudnienia w systemie rotacyjnym - 2 tygodnie na kontrakcie, 2 tygodnie w Polsce na regenerację. To było dla mnie niezwykle ważne, bo w kraju zostawiłem miłość swojego życia, moją obecną żonę – Ewę (śmiech).
Na saksach spędził 20 lat. W tzw. międzyczasie założył w Polsce rodzinę, urodziły się dzieci. Życie na walizkach stawało się dla niego coraz trudniejsze. W 2022 r. podjął decyzję, że wraca do kraju. Przenosiny były o tyle bezpieczne, że przez ostatnie lata prowadził równolegle w Polsce działalność gospodarczą. Wydawało się, że wszystko zmierza w dobrym kierunku. Aż do 27 stycznia 2023 roku…
- Po wypadku byłem unieruchomiony. Zaczęła się żmudna rehabilitacja, próby pionizacji, korzystania z wózka. Mocno wspierała mnie żona – przekonuje. – To ona w lipcu 2023 r. wymyśliła, że czas wyjść do ludzi i... kupiła mi karnet na mecze Piasta. Nie przez przypadek, bo wiedziała, że od dzieciaka byłem kibicem niebiesko-czerwonych i starałem się bywać na każdym meczu przy Okrzei. Nawet, kiedy byłem w Norwegii, to przyjeżdżając do Polski wpadałem na stadion.
Bywając na kolejnych meczach poznał Tomasza Bączyka ojca niepełnosprawnego Janka. To on zachęcił go do prowadzenia fanpage tej grupy kibiców niebiesko-czerwonych. – Od tego się zaczęło - twierdzi. - Potem skontaktowała się ze mną Asia Nowicka z Piasta, która namówiła do stworzenia stowarzyszenia. Ten pomysł zbiegł się ze szkoleniem w Federacji Kibiców Niepełnosprawnych w Warszawie w marcu br. Pojechaliśmy na nie. Po nim uznaliśmy, że warto sformalizować nasz projekt. Wtedy na naszej drodze pojawił się Łukasz Gorczyński, dziś wiceprezydent Gliwic, a wtedy jeszcze pracownik Centrum 3.0 - Gliwicki Ośrodek Działań Społecznych, który pomógł nam przebrnąć przez meandry przepisów. Koniec końców, 4 czerwca 2024 r. zarejestrowaliśmy w KRS Stowarzyszenie Niepełnosprawni Kibice Piasta Gliwice. Dziś należą do niego 34 osoby, ale jesteśmy otwarci na kolejne. Jeździmy za naszą ukochaną drużyną, wspieramy ją na każdym meczu, a przy tym sami się integrujemy.
On sam stara się być przykładem dla innych, pokazując, że dla osoby na wózku najważniejsza jest aktywność i chęć działania. Stąd np. jego zaangażowanie w działalność telewizji klubowej Piasta.
Poznajcie ulubione miejsca w Gliwicach Pawła Pejty, prezesa Stowarzyszenia Niepełnosprawni Kibice Piast Gliwice.
(s)
Lat 48. Prezes Stowarzyszenia Niepełnosprawni Kibice Piasta Gliwice (NKPG). Wykształcenie średnie. Zawodowo związany przez 20 lat ze Skandynawią (praca w Norwegii i krótko w Szwecji oraz Finlandii). Prywatnie szczęśliwy mąż i ojciec czwórki dzieci (Ania, Maja, Szymon i Wiktoria).
Komentarze (0) Skomentuj