Gmina Rudziniec pożegnała swojego doświadczonego samorządowca, lubianego i szanowanego radnego Bernarda Kukowkę. 
                   
Bernard Kukowka mieszkał w Kleszczowie i przez mieszkańców tego sołectwa zapamiętany zostanie jako człowiek aktywny, interesujący się ludźmi i ich problemami, sprawdzający wszystko osobiście, wreszcie – jeden z ostatnich już prawdziwych gospodarzy, rolników i hodowców. Ale i człowiek miły, sympatyczny.  

- Był bardzo zaangażowany w życie gminy oraz Kleszczowa – wspomina Krzysztof Obrzut, wójt gminy Rudziniec i dobry kolega Kukowki. - Wspierał klub sportowy i szkołę w swoim sołectwie, był też inicjatorem budowy w tej miejscowości hali sportowej. W lokalnym samorządzie działał od początku, odpuścił sobie tylko jedną kadencję – dodaje wójt.

Kukowka przez lata pełni funkcję radnego, a ostatnie dwie kadencje – przewodniczącego rady gminy. Jego śmierć była dla wszystkich dużym zaskoczeniem – zmarł nagle we wtorek, 23 stycznia.

Pożegnano go w czwartek, 25 stycznia na cmentarzu parafialnym w Brzezince. W ostatniej drodze towarzyszyli zmarłemu przewodniczący rad gmin powiatu gliwickiego, radni, przedstawiciele starostwa powiatowego ze sztandarem, sołtysi z sołectw gminy Rudziniec, dyrektorzy gminnych jednostek organizacyjnych, a także delegacja i orkiestra z huty Łabędy, w której przewodniczący kiedyś pracował.       

A jakim był człowiekiem, świadczy ostatni dzień jego życia. W poniedziałek, 22 stycznia pomagał ludziom, ratując ich dobytek. Tego dnia w Kleszczowie wybuchł bowiem pożar – paliła się stodoła. Kukowka rzucił się na pomoc, między innymi wywoził z palącego się miejsca zwierzęta gospodarskie.  

(sława)
wstecz

Komentarze (0) Skomentuj