Po siedmiomiesięcznej przerwie Piast przełamał wyjazdową niemoc. W meczu z Arką Gdynia bramki dla drużyny z Okrzei zdobyli Jakub Czerwiński i Joel Valencia. 

Waldemar Fornalik lubi mieszać w składzie, nawet po wygranych meczach. Tym razem szkoleniowiec nie zaryzykował zmian, posyłając do boju tę samą jedenastkę, która tydzień temu pokonała Lecha Poznań 4:0. Opłaciło się.
      
Pierwsze minuty spotkania były podobne do tego, co często oglądamy w meczach z udziałem niebiesko-czerwonych. Przede wszystkim widzieliśmy uważną grę w obronie i oczekiwanie na okazję do kontrataku. Mimo to już w drugiej minucie, po błędzie Františka Placha, zrobiło się gorąco pod bramką Piasta. Na szczęście naszemu golkiperowi w sukurs przyszli koledzy. Chwilę później Jorge Felix oddał niecelny strzał. Gospodarze próbowali wypracować sobie jakieś sytuacje, ale jedynym efektem było niegroźne uderzenie Michała Janoty. 

Nie od dziś wiadomo, że mocną stroną gliwiczan są stałe fragmenty gry. W zasadzie w każdym zwycięskim meczu jakiś gol pada po takim właśnie elemencie. W 28. min Tom Hateley egzekwował rzut wolny. Anglik kapitalnie dograł do Czerwińskiego, który celną główką otworzył wynik spotkania. 

Przed pojedynkiem Fornalik mówił, że kluczem do wygranej może być właśnie to, kto pierwszy zdobędzie gola. Gospodarze musieli teraz jeszcze bardziej się otworzyć, a goście - tylko czekać na kolejną okazję. Ta nadarzyła się w 42. minucie. Po szybkiej, składnej akcji król precyzyjnych podań Martin Konczkowski dograł do Valencii, który uderzeniem bez przyjęcia podwyższył wynik na 2:0.
     
Dwa gole zdobyte jeszcze przed przerwą ustawiły gliwiczan w komfortowej sytuacji. Po zmianie stron wystarczyło kontrolować wynik i nie dopuszczać do groźnych sytuacji. Ten plan był konsekwentnie realizowany, ale im bliżej końca spotkania, tym z większą determinacją atakowali gdynianie.

W 72. min Luca Zarandia świetnie minął kilku rywali i oddał strzał z bardzo ostrego kąta. Piłka ostatecznie wylądowała w rękach Placha. W 82. min gospodarze mieli już stuprocentową sytuację. Po faulu na Janocie sędzia podyktował rzut karny dla Arki. Sam poszkodowany wykonywał jedenastkę, kapitalnie wyczuł go Plach. Był to drugi z rzędu obroniony rzut karny przez golkipera Piasta. 

W 87. min miejscowi w końcu zdobyli kontaktowego gola. Po stałym fragmencie gry Damian Zbozień wyskoczył najwyżej w polu karnym, pokonując Placha. 

Sędzia doliczył cztery minuty. Gliwiczanie utrzymali wynik i zainkasowali cenne trzy punkty, które w praktyce przesądzają o ich grze w grupie mistrzowskiej.

(gm)
wstecz

Komentarze (0) Skomentuj