Przez 70 minut drużyna Piasta grała w dziesiątkę, po tym jak czerwoną kartkę zobaczył Jorge Felix, ale i tak gliwiczanie zdołali pokonać Zagłębie Lubin! Gola, na wagę trzech punktów, zdobył w 15. min Piotr Parzyszek. To ósmy bramka tego zawodnika w sezonie.
Zagłębie zaczęło rundę finałową od falstartu, przegrywając u siebie z Pogonią Szczecin 2:3. Gliwiczanie przeciwnie – pokonali na wyjeździe Lechię Gdańsk, co jeszcze bardziej rozpaliło wyobraźnie kibiców i pewnie też apetyty samych zawodników.
Gospodarze rozpoczęli te spotkanie bez Toma Hateleya i Marcina Pietrowskiego. Pierwszego zmogła grypa, drugi usiadł na ławce rezerwowej. Na murawie za to od początku zameldował się Tomasz Jodłowiec. Pierwszą sytuację bramkową stworzył Piast. W 7. minucie Tomasz Mokwa przedarł się prawą stroną, idealnie zagrał do Parzyszka, ale jego strzał zdołał zablokować Alan Czerwiński. Goście czyste konto zachowali do 15. minuty. Wtedy to Jodłowiec dograł piłkę w pole karne, bez zastanowienia z powietrza uderzył Parzyszek nie dał żadnych szans na obronę Konradowi Forencowi. W 21. minucie gliwiczanie stracili Felixa. Pomocnik Piasta w walce o piłkę nogą trafił Czerwińskiego w głowę. Sędzia najpierw upomniał go żółtą kartką, ale po analizie VAR zmienił ją na czerwoną. Przez 70. min gospodarze mieli grać osłabieni nie tylko ilościowo, ale też jakościowo. Mimo straty zawodnika, goście długo nie potrafili sobie stworzyć sytuacji. Dopiero w 30. min Bartłomiej Pawłowski oddał strzał, który mógł zaskoczyć Františka Placha. Uderzenie minęło światło bramki. W 33. minucie Martin Konczkowski urwał się obrońcom gości, ale uderzył za mocno i za wysoko. Do końca pierwszej połowy trwało oblężenie pola karnego Piasta. Gliwiczanie nie popełnili żadnego błędu w obronie i dowieźli korzystny dla siebie wynik do przerwy.
Taktyka polegająca tylko na obronie była dość ryzykowna, jednak trudno było oczekiwać, że Piast przejmie inicjatywę grając w 10. Od początku drugiej odsłony lubinianie próbowali znaleźć sposób, by rozmontować szczelną defensywę gospodarzy. W 51. min po niepewnej interwencji gliwickich obrońców Damjan Bohar bliski jednak był wyrównania, a chwilę później o mały włos Jodłowiec nie zaliczyłby samobójczego trafienia. W 68. min Waldemar Fornalik zdecydował się dokonać pierwszej zmiany. Parzyszka zastąpił Patryk Sokołowski, a więc defensywny zawodnik, ale potrafiący też znaleźć się w polu karnym. Goście atakowali, a w zasadzie bili głową w mur. W 73. minucie Patryk Tuszyński oddał strzał, który w ładnym stylu na róg odbił Plach. Takie interwencje budują morale drużyny broniącej się, a zniechęcają atakujących. Czym było bliżej końca meczu tym rosła wiara i przeczucie kibiców i zawodników z Gliwic, że uda się utrzymać ten bardzo korzystny wynik. I tak się stało. Piast pokonał Zagłębie, mimo że przez większość meczu grał w osłabieniu.
Piast: František Plach – Tomasz Mokwa, Jakub Czerwiński, Aleksandar Sedlar, Mikkel Kirkeskov, Martin Konczkowski (77' Marcin Pietrowski), Tomasz Jodłowiec, Patryk Dziczek, Joel Valencia (87' Michal Papadopulos), Jorge Félix, Piotr Parzyszek (67' Patryk Sokołowski).
Piast kolejny mecz ligowy ponownie zagra u siebie. W piątek, 26 kwietnia podejmować będzie Cracovię. Początek o godz. 20.30
Foto: piast-gliwice.eu
(gm)
Komentarze (0) Skomentuj