Utalentowane dziewczyny pokazały w RPA, na co je stać i do domu wrócą z podwójnym złotym pucharem. Obroniły tytuł Mistrza Świata z ubiegłego roku, a do tego dołożyły kolejną kategorię, w której nie mają sobie równych, tym samym reszcie świata zawiesiły poprzeczkę bardzo wysoko. O mały włos, a mażoretek zabrakłoby w Kapsztadzie. 

Ostatnie tygodnie nie należały do łatwych. Mnóstwo prób, hektolitry potu, a nade wszystko spory wysiłek, który zostawiały knurowskie mażoretki „Scarlet” wspólnie z trenerkami  na sali treningowej, zaowocowały nie tylko obronionym, jak i nowym tytułem, złotymi pucharami oraz wyjątkowymi medalami w kształcie protei, a więc narodowego kwiatka, który jest wizytówką  Kapsztadu. Do końca nie było wiadomo, czy 20-osobowa ekipa – 19 mażoretek oraz trenerka Marta Jabłońska wyleci aż do RPA, z uwagi na zbyt kosztowny wyjazd, o którym pisaliśmy na początku sierpnia. To była prawdziwa walka z czasem i z poszukiwaniem dobrych ludzi, którzy wsparli młode dziewczyny, a co za tym idzie ich marzenie wylotu do Republiki Południowej Afryki, by obronić tytuł.

Rywale zdeklasowani!

W miniony weekend, a więc 20-22 września odbyły się Mistrzostwa Świata Mażoretek Federacji Majorettes Sport World Federation w Kapsztadzie. Ta najważniejsza data w kalendarzu i najcenniejsze tytuły były celem zespołów, które zawitały aż do RPA. Wśród nich zameldowały się: Czechy, Słowacja,  Ukraina, Bułgaria, Kazachstan oraz zespół reprezentujący ‘SAMCA’, który był specjalnie powołany do reprezentacji RPA. Nie mogło zabraknąć złotek z 2023 roku, a mowa o dziewczynach ze „Scarlet”, które jako jedyne reprezentowały Polskę na międzynarodowych zawodach. W sobotę mażoretki rywalizowały w konkurencji defilady klasycznej z batonem w kategorii seniorek. Zespół z Knurowa wystawił siedemnastoosobową reprezentację dziewczyn w wieku od 12 do 22 lat. – Dziewczyny zatańczyły w kategorii Defilada Senior układ, który był inspirowany zespołem The Prodigy, natomiast w wersji tylko instrumentalnej, klasycznej, a więc granej przez orkiestrę symfoniczną. Stroje, które regulaminowo spełniały wszystkie wymagania, miały rockowy charakter. Konkurencja polegała na tym, by przemaszerować 100 metrów defilady, zmieniając kształty ustawienia, robiąc szereg wymaganych w regulaminie elementów, a to wszystko w rytm muzyki i to z pałeczką, a więc batonem – opowiada Marta Jabłońska, trenerka „Scarlet” Knurów.

Dzień później, a więc w niedzielę odbyła się kategoria juniorek w dyscyplinie Pompon Classic, a ich rekwizytem były pompony. Zaprezentowało się piętnaście dziewczyn w wieku od 12 do 15 lat.  - Postawiliśmy na motyw marynarski, a więc choreografia, którą tańczyły mażoretki była o piratce z marynarzami. Wykorzystana została wersja instrumentalna, typowo klasyczno – orkiestrowa do melodii filmu „Piraci z Karaibów” – tłumaczy trenerka i dodaje – Pomysły były zaczerpnięte z początkiem sezonu, a mówimy o wrześniu 2023 roku, ponieważ już wtedy rozpoczynamy pracę nad nową choreografią, nowymi elementami. Trenujemy od 2017 roku i gdzieś tam dawniej z tyłu głowy pojawiała się wizja tak dalekiej podróży, tym bardziej, że w 2018 roku także w Kapsztadzie w RPA odbyły się międzynarodowe zawody mażoretek, wówczas była to zaledwie strefa marzeń i jeszcze nie wiedziałyśmy, że aż tak daleko zajdziemy – mówi.

Blisko rok treningów, ćwiczeń i wysiłku, by niespełna trzy minutowe występy były perfekcyjne i wykonane po mistrzowsku. - W naszej kategorii miałyśmy ciężkiego rywala, mowa o Republice Południowej Afryki, ponieważ nigdzie nie mogłyśmy wcześniej podpatrzeć, co ten zespół reprezentuje, ani jak jest przygotowany, natomiast nasi przeciwnicy, mieli nasze filmiki na wyciągnie ręki. Rok temu w chorwackim Zadarze obserwowałyśmy reprezentację RPA, ich poziom bardzo poszedł do góry, możemy się domyślać, jak ciężko musieli pracować przez ten rok, aby taki duży progres zrobić. My również pracowałyśmy ciężko i dołożyłyśmy wszelkich starań, by przygotować się jak najlepiej przez okres wakacyjny, jak i początek nowego roku szkolnego, poprawiłyśmy naszą technikę oraz błędy i pokazałyśmy, na co nas stać. Jestem dumna z dziewczyn i bardzo się cieszę, że mogłyśmy zakończyć nasz sezon z podwójnym tytułem Mistrzostw Świata i pokazałyśmy wszystkim, że jesteśmy w stanie to zrobić – cieszy się pani Marta.  

O włos..

Na knurowskich mażoretkach ciążyła ogromna presja. Nie wynikała ona tylko z próby obrony mistrzowskiego tytułu, ale presja o sam wylot do RPA, który do ostatniej chwili stał pod znakiem zapytania, z uwagi na wysokie koszty biletów. Rodzice tańczących dziewczynek założyli w Internecie zbiórkę na bilety do Kapsztadu  - W momencie, w którym cały region stara się o to, aby grupa wizjonerów razem z dziewczynami, które chcą powalczyć o obronę tytułu, a jedyną szansą, by ten tytuł obronić to wylot do RPA, to proszę mi wierzyć, to była naprawdę spora presja, żebyśmy my jako trenerzy dobrze przygotowały dziewczyny do występu oraz dziewczyny, aby nie spaliły się  psychicznie, ponieważ fizycznie były bardzo dobrze przygotowane. To był bardzo kosztowny wyjazd i nie udałoby się bez wsparcia ze strony miasta Knurów i pana prezydenta, pana dyrektora Centrum Kultury w Knurowie, sponsorów oraz ciężkiej pracy rodziców, którzy organizowali zbiórki i wykonywali ciężką pracę, by pozyskać te pieniądze. Wysiłek się opłacił, wrócimy z pucharami i medalami do domu – uśmiecha się szeroko Marta Jabłońska.
Mistrzynie miały okazję przez dwa dni odpoczywać i zwiedzać RPA, w środę wylatują do domu. Przed nimi blisko 18 godzin lotu z przesiadką, by finalnie w czwartek 26 września zameldować się w Knurowie.  
c.

Zdjęcia -  archiwum prywatne Marta Jabłońska 

Galeria

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj