GTK Gliwice było w stanie toczyć wyrównaną walkę z mistrzem Polski tylko przez 24 minuty. Potem gospodarze włączyli kolejny bieg i totalnie zdominowali przebieg wydarzeń na parkiecie. Zespół Igora Milicicia wygrał aż 118:74.
Przed meczem wszyscy zastanawiali się, jakie oblicze Anwilu zobaczą na parkiecie we Włocławku...
Początek dla miejscowych był obiecujący, ale GTK szybko pozbyło się kompleksów – odważne rzuty zza łuku Milivoje Mijovicia i Brandona Tabba wpadły do kosza i wtedy goście objęli prowadzenie. Podrażnieni koszykarze mistrza Polski zintensyfikowali więc starania w ataku i raz po raz piłka wpadała do kosza.
Anwil szukał także innych rozwiązań – aktywnie zaczął korzystać z zawodników podkoszowych. Dobre momenty mieli Milovanović, Freimanis oraz Szewczyk. W GTK dobrze na parkiet wprowadził się za to Diduszko.
W końcówce pierwszej kwarty w szeregach włocławian pojawił się Tony Wroten. Największa gwiazda w talii trenera Milicicia szybko pokazała, na co ją stać. Dynamiczne wejścia Amerykanina w polach trzech sekund były nie do zatrzymania, przez co GTK nie mogło odskoczyć na więcej niż cztery punkty różnicy.
Po drugiej stronie parkietu wprawdzie dobrze prezentował się Payton Henson, gospodarze zaczęli jednak stopniowo odjeżdżać. Aż 11 zbiórek w ataku w pierwszej połowie pozwoliło im ponawiać akcje i powiększać przewagę. Po skutecznym wejściu pod kosz Chrisa Dowego było już 55: 41.
Po przerwie gliwiczanie do gry nie wrócili. Próbował jeszcze szarpać Mijović, ale osamotniony niewiele mógł zdziałać. Z kolei zawodnicy Anwilu rozpędzali się coraz bardziej, z ogromną łatwością punktowali Ricky Ledo i Simon. Amerykański duet trafiał jak szalony, przewaga zespołu Milicicia rosła w zastraszającym tempie.
GTK kompletnie się pogubiło, kolejne nieudane akcje naszych koszykarzy tylko napędzały miejscowych. A gdy na parkiecie ponownie pojawił się Wroten, dramat zespołu Pawła Turkiewicza był pewny. Rozgrywający Anwilu niczym czołg wbijał się w strefę podkoszową.
Ostatecznie GTK przegrało różnicą aż 44 punktów, odnosząc najwyższą porażkę w historii występów Ekstraklasie.
Kolejnym rywalem gliwiczan będzie WKS Śląsk Wrocław. Mecz odbędzie się 17 listopada we Wrocławiu o godzinie 19.30.
GTK: Duke Mondy 2, Brandon Tabb 13 (2x3), Kacper Radwański 6 (1x3), Milivoje Mijović 9 (1x3), Joe Furstinger 4 – Payton Henson 19 (1x3), Dawid Słupiński 8, Łukasz Diduszko 5 (1x3), Piotr Hałas 4 (1x3), Mateusz Szlachetka 4
Komentarze (0) Skomentuj