W czwartek, 28 września na terenie Gliwic działali policjanci z katowickiej prewencji. I tylko tej jednej nocy zatrzymali dwóch kierowców, którzy, zanim zasiedli za kółkiem, brali narkotyki.
Pierwsze zatrzymanie – przed północą w Wilczym Gardle. Patrol spostrzegł przemykającego uliczkami fiata seicento i postanowił go skontrolować. Policyjny nos zadziałał prawidłowo, bo okazało się, że 27-letni kierowca nie był „czysty”. W jego organizmie nie wykryto wprawdzie alkoholu, ale zachowanie młodego mężczyzny wydawało się podejrzane. Policjanci przeszukali jego samochód i znaleźli metalowy pojemnik z marihuaną. 27-latek przyznał wtedy, że zanim wsiadł za kierownicę, palił „trawkę”.
Minęły trzy godziny od tego zatrzymania, a w ręce funkcjonariuszy wpadł kolejny podejrzany, tym razem kierowca seata na raciborskich numerach rejestracyjnych.
Do zatrzymania doszło w Bojkowie. Patrol zauważył, że autem podróżuje dwóch zakapturzonych młodzieńców. Kierujący 21-latek, mieszkaniec Czerwionki-Leszczyn, był trzeźwy, ale jego oczy i twarz zdradzały, że coś jest nie tak. Podczas kontroli w kieszeniach mężczyzny naleziono dwa zawiniątka z białą substancją. Sprawdzono też jego plecak – w nim ujawniono kraszer z suszem roślinnym. 21-latek przyznał, że przed jazdą zażywał amfetaminę.
- Zgodnie z kodeksem karnym, za prowadzenie samochodu w stanie po narkotykach grozi kara grzywny, ograniczenia lub pozbawienia wolności do lat dwóch – przypomina nadkom. Marek Słomski. - Ponadto wobec sprawcy takiego przestępstwa sąd ma obowiązek orzec zakaz prowadzenia pojazdów na minimum trzy lata, a także świadczenie pieniężne na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej w kwocie nie niższej niż pięć tysięcy złotych.
Komentarze (0) Skomentuj