W lutym ubiegłego roku Zarząd Dróg Miejskich w Gliwicach obiecywał, że budowa ronda na felernym skrzyżowaniu w Brzezince rozpocznie się w drugiej połowie 2017. Kiedy nadszedł listopad i w sprawie nic się nie działo, zapytaliśmy o inwestycję ponownie.
Jadwiga Jagiełło-Stiborska, rzeczniczka ZDM odpowiedziała, że wydano decyzję zezwalającą na realizację i nadano jej rygor natychmiastowej wykonalności. Przetarg miał zostać ogłoszony jeszcze w listopadzie.
Rozstrzygnięto go w grudniu. Rondo w Brzezince wykona gliwickie Przedsiębiorstwo Remontów Ulic i Mostów. Prawdopodobnie jeszcze w tym tygodniu z wyłonionym wykonawcą podpisana zostanie umowa i przekazany będzie plac budowy.
PRUiM wygrało przetarg z kwotą ponad 5 mln 300 tys. zł. Planowany termin zakończenia prac to trzeci kwartał 2018 r.
A obiecywano nam, że budowa ruszy w 2017. Tymczasem jedynie rozstrzygnięto przetarg. Dlaczego tak długo to trwało? Rzeczniczka tłumaczy, że zgody niezbędne do realizacji zadania to decyzje wydawane poza ZDM. A bez nich z kolei nie był możliwy przetarg.
Chodzi o wypadkowe skrzyżowanie ulic Kozielskiej, Wyczółkowskiego oraz Kresowej. Przecinają się tu drogi na Kozłów, Kleszczów, Gliwice i strefę ekonomiczną. Są długie i proste, a Kresowa, ta od strony Kozłowa, zalesiona. Na niej samochody rozwijają dużą prędkość, kierowcy często nie zwracają uwagi na znaki i nie zwalniają przed skrzyżowaniem. Szczególnie dotyczy to osób spoza Gliwic, które nie znają terenu.
Poza tym w godzinach szczytu, gdy do domu wracają pracownicy z gliwickiej strefy, nie sposób wjechać na zatłoczoną Kozielską. W efekcie kierowcy wpychają się, wymuszając pierwszeństwo. Najgorzej mają ci próbujący wyjechać z Kresowej, bowiem muszą przepuścić auta z trzech stron. Często więc, zniecierpliwieni, decydują się na wymuszenie.
(sława)
Komentarze (0) Skomentuj