22 stycznia Seidenhaus Erwina Weichmanna kończy sto lat.
Dom tekstylny Erwina Weichmanna jest dla mnie, pod względem architektonicznym i estetycznym, bardzo ważnym budynkiem w Gliwicach. To światowa ikona, z której powinniśmy być dumni. W latach 1920 – 1922 był jednym z nielicznych tak awangardowych obiektów na świecie. Wyróżniał się, i czyni to do dziś, w zabudowie głównej ulicy miasta: nie można przeoczyć charakterystycznej białej bryły o geometrycznych kształtach.
Od Moskwy po Paryż
Zaprojektował go sam Erich Mendelsohn przy udziale Richarda Neutry, wówczas wschodzącej gwiazdy światowej architektury. Nad planami czuwano w berlińskim biurze Mendelsohna. Budowę zakończono 22 stycznia 1922 roku. - Co czyni budynek jednym z najwcześniejszych dzieł progresywnego modernizmu na świecie. Wiele europejskich stolic nie miało wówczas tak awangardowych dzieł. Dom jedwabny był omawiany w europejskich magazynach poświęconych sztuce i architekturze, od Moskwy po Paryż, oraz pokazywany na wystawach, jako obiekt wzorcowy, na przykład w Bauhausie, na jego weimarskiej wystawie w 1923 roku, czy trzy lata później, w 1926 roku, w Warszawskiej Zachęcie. Jest najbardziej radykalnym międzywojennym budynkiem na Górnym Śląsku - wylicza atuty SW dr Ryszard Nakonieczny, historyk architektury i wykładowca wydziału architektury Politechniki Śląskiej.
Strategia kupca
Jak Weichmannowi udało się postawić na swoim i przewalczyć coś tak nowoczesnego w secesyjnej zabudowie głównej ulicy? Projekt musiał przejść przez biuro radcy budowlanego Karla Schabika, który mógł zatrzymać tę budowę, jeśli tylko by chciał. Miał jednak szerokie horyzonty i pozwolił zaistnieć awangardowemu obiektowi. Jeśli chodzi o Weichmanna, właściwie trudno do końca powiedzieć, dlaczego zwrócił się do Mendelsohna. Przedsiębiorca z Gleiwitz był przez pewien czas związany ze środowiskiem berlińskim i być może tam poznał znanego już wtedy architekta. Decydując się na ulokowanie domu towarowego w Gliwicach, Weichmann miał doskonałe rozeznanie, a jego ambicją było wyróżnienie się - po prostu chciał być zauważony. Jak to zrobił? Nie powtarzał tego, co było. Zatem wybór awangardowego projektu był świadomą strategią marketingową, zaś architektura jej ważnym elementem.
Narodziny nowej architektury
Leszek Jodliński, historyk sztuki, menadżer kultury, były dyrektor muzeów w Gliwicach, Śląskiego w Katowicach i Górnośląskiego w Bytomiu, badacz domu tekstylnego i odkrywca wielu nieznanych faktów o jego właścicielach, w swojej książce „Puste krzesła. Historie Żydów ze Śląska” pisze o ikonie z Gleiwitz tak: „Dom Tekstylny odzwierciedla formalnie i ideowo ducha nowych czasów. Jego architektura jest dynamiczna, operuje liniami i kątami ostrymi, łączy minimalizm formy z funkcjonalizmem.
W 1924 roku SW podziwiał w Gleiwitz nie kto inny, jak sam Peter Behrens, ojciec europejskiego modernizmu, u którego terminowali później słynni architekci modernistyczni: Walter Gropius, Ludwig Mies van der Rohe czy Le Corbusier.
W latach 20. posiadał interesującą ekspozycję nocną, nawiązującą do estetyki reklamy i wykorzystującą efekty świetlne. (…) Architektura SW ma też wyjątkowe miejsce w dorobku Mendelsohna. Stoi na początku jego drogi jako architekta domów towarowych. W okresie międzywojnia, do 1933 roku, kolejne domy towarowe czerpiące inspiracje z realizacji gliwickiej i wyznaczające odrębny styl Mendelsohna powstaną w Norymberdze, Wrocławiu, Stuttgarcie i Berlinie”.
Rok 2022 Rokiem Seidenhaus Weichmann?
Weichmann opuścił Gliwice w latach 30., jego firmę przejęła spółka Altgassen i już wtedy dom tekstylny przebudowano. Po 1945 roku nikt za bardzo nie zajmował się takimi sprawami, a jego powojenni lokatorzy, już nie bogaty kupiec, a władza ludowa, być może w dawnym domu jedwabnym dostrzegła uniwersalne funkcje lokując tu księgarnię i siedzibę Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Radzieckiej. Wychodząc zapewne z założenia, że skoro budynek stoi i jest dobrze zaprojektowany, można go śmiało wykorzystać. Co istotniejsze, przez lata nie uświadamiano sobie klasy tego obiektu i było to dla niego swego rodzaju błogosławieństwem.
W 1924 roku wizerunek Domu Tekstylnego trafił na okładkę miejscowego wydawnictwa promującego najważniejsze dokonania cywilizacyjne nowoczesnych Gliwic.
Kiedy władza ludowa odeszła w niepamięć, a wraz z nią Towarzystwo, budynek miał szansę przejść w ręce miasta i stać się jednym w ważniejszych skarbów architektury światowej doskonale promującym Gliwice. Tak się jednak nie stało, miasto nie było w latach 90. zainteresowane inwestowaniem w tego rodzaju budowle, pojawił się więc prywatny właściciel, który znał wagę zabytku i zainwestował niemałe pieniądze w jego renowację. Była to gliwicka spółka Hurt Metallco Jana Kowala, Jerzego Woźniaka i Pawła Świentka. Renowację prowadzono bardzo długo i choć nie udało się zachować wszystkich detali, można uznać ją za bardzo udaną. Dzięki przedsiębiorcom budynek przetrwał i ma się w miarę dobrze. Dziś pomieszczenia dzierżawi między innymi bank.
Setne urodziny budynku warto więc odpowiednio uczcić, na przykład proklamując, nieformalnie, rok 2022 rokiem Seidenhaus Weichmann. Co niniejszym czynię. Warto bowiem zachować pamięć o dobrej architekturze, znakomitych jej twórcach oraz przedsiębiorczych gliwiczanach.
Małgorzata Lichecka
Komentarze (0) Skomentuj