Odmierza czas mieszkańcom Pyskowic od prawie 150 lat. Na krótko przystanął w biegu, ale znów chodzi. Zabytkowy zegar na równie zabytkowym ratuszu jest już po naprawie.
Kiedy wskazówki czasomierza ruszyły z miejsca po raz pierwszy, tego, co do godziny, nie wiadomo. Tabliczka znamionowa mówi, że gdzieś w roku 1869, a sprawił to mistrz zegarmistrzowski C. Weiss z Głogowa.
Od tego czasu zegar widział niejedno. Był świadkiem powstań, wojen,
zmiany granic. Ale jeszcze więcej miałaby do powiedzenia wieża ratusza, z
której spogląda. A pamięć miejsca jest głębsza.
- Miasto Pyskowice założono na prawie magdeburskim. Zgodnie ze zwyczajem, środek zajął rynek z siedzibą władz miejskich. Pierwotnie ratusz był budowlą drewnianą, która uległa zniszczeniu w nieznanych okolicznościach. Dokumenty z lat 80. XVII stulecia każą się już domyślać obiektu murowanego, bo mówią o pożarze, który wypalił ratusz „aż po mury, archiwum i zegar z dwiema wskazówkami” – opowiada Barbara Jarząbek z Miejskiego Centrum Wystawienniczego, które zajmuje obecnie ratusz.
Nie wiadomo, kiedy i w jakim stylu został odbudowany. Jedyna wzmianka pochodzi z lat 20. XVIII stulecia. W spisach dla potrzeb naliczania podatku jest informacja: „w ratuszu znajdują się izba dla posiedzeń magistratu, pod nią piwnica, nad nią sufit i drewniana wieża z zegarem.”
- Z tego opisu wynika, że ratusz nie był dużą budowlą i w tej postaci przetrwał do pożaru miasta w 1822, kiedy ponownie spłonął. Odbudowano go w następnym roku, jako obiekt już w pełni murowany i pokryty dachówką o powiększonej kubaturze, w stylu neogotyckim. W roku 1866 dodatkowo tylko go otynkowano – mówi Jarząbek. Ratusz z zegarem stanowi pomnik dziejów. Na przestrzeni ostatnich lat miasto wiele zrobiło, by zachować go dla następnych pokoleń. Obiekt został kompleksowo odrestaurowany, a proces odnowy zakończyła konserwacja serca zegara.
Czasomierz przeszedł przegląd pod kątem mechanizmu samonakręcania. Tego niełatwego dzieła podjął się mieszkaniec Pyskowic. Manfred Holetzke, który jest pasjonatem starych zegarów. Jego opiece powierzono równie zabytkowy czasomierz na wieży kościoła pw. św. Mikołaja w Pyskowicach. Teraz w jego pieczę Miejski Ośrodek Kultury i Sportu, który administruje dawną siedzibą magistratu, oddał także zegar na ratuszu.
- Miasto Pyskowice założono na prawie magdeburskim. Zgodnie ze zwyczajem, środek zajął rynek z siedzibą władz miejskich. Pierwotnie ratusz był budowlą drewnianą, która uległa zniszczeniu w nieznanych okolicznościach. Dokumenty z lat 80. XVII stulecia każą się już domyślać obiektu murowanego, bo mówią o pożarze, który wypalił ratusz „aż po mury, archiwum i zegar z dwiema wskazówkami” – opowiada Barbara Jarząbek z Miejskiego Centrum Wystawienniczego, które zajmuje obecnie ratusz.
Nie wiadomo, kiedy i w jakim stylu został odbudowany. Jedyna wzmianka pochodzi z lat 20. XVIII stulecia. W spisach dla potrzeb naliczania podatku jest informacja: „w ratuszu znajdują się izba dla posiedzeń magistratu, pod nią piwnica, nad nią sufit i drewniana wieża z zegarem.”
- Z tego opisu wynika, że ratusz nie był dużą budowlą i w tej postaci przetrwał do pożaru miasta w 1822, kiedy ponownie spłonął. Odbudowano go w następnym roku, jako obiekt już w pełni murowany i pokryty dachówką o powiększonej kubaturze, w stylu neogotyckim. W roku 1866 dodatkowo tylko go otynkowano – mówi Jarząbek. Ratusz z zegarem stanowi pomnik dziejów. Na przestrzeni ostatnich lat miasto wiele zrobiło, by zachować go dla następnych pokoleń. Obiekt został kompleksowo odrestaurowany, a proces odnowy zakończyła konserwacja serca zegara.
Czasomierz przeszedł przegląd pod kątem mechanizmu samonakręcania. Tego niełatwego dzieła podjął się mieszkaniec Pyskowic. Manfred Holetzke, który jest pasjonatem starych zegarów. Jego opiece powierzono równie zabytkowy czasomierz na wieży kościoła pw. św. Mikołaja w Pyskowicach. Teraz w jego pieczę Miejski Ośrodek Kultury i Sportu, który administruje dawną siedzibą magistratu, oddał także zegar na ratuszu.
Komentarze (0) Skomentuj