Pieczywo jest nieodłącznym elementem naszej tradycji i jednym ze składników diety. Damian Stolarczyk, właściciel jednej z największych w okolicy piekarni - MDJ, mieszczącej się przy ul. Starogliwickiej w Gliwicach, na wypiekach zna się jak mało kto. - Nie ma na świecie lepszego pieczywa niż polskie – zapewnia.
Stolarczyk pochodzi z małej miejscowości nieopodal Olkusza. - U nas w domu zawsze był świeży chleb i bułki – śmieje się. - Nie bez kozery, bo tato prowadził małą rodzinną piekarnię. - Przesiąknąłem tą robotą i wiedziałem, że kiedy dorosnę będę zajmował się tym samym.
Nie przejął jednak ojcowizny, zostawiając rodzinną piekarnię młodszemu bratu, a sam poszedł swoją ścieżką, która doprowadziła go do Gliwic. - Dlaczego akurat Gliwice? Kiedy pomagałem jeszcze ojcu w interesach jeździłem na Śląsk sprzedawać mąkę i tak poznałem to miasto, które bardzo mi się spodobało - wyjaśnia.
Systematyczny rozwój
W 1999 r. 21-letni wówczas Stolarczyk otworzył piekarnię na osiedlu Zubrzyckiego. Z założenia miała ona zaopatrywać w pieczywo mieszkańców tego osiedla oraz pobliskiego Trynku i Sikornika. Przypadkiem trafił jednak na zupełnie inny rynek – sieci handlowych. - Dynamicznie rozwijająca się wówczas Biedronka szukała dostawców pieczywa – opowiada. - Mało wówczas było firm, które spełniałyby ich wyśrubowane wymagania. Nam się udało i do dziś współpracujemy z nimi, ale nie tylko. Z naszych dostaw korzysta też Kaufland, Netto. Współpracowaliśmy również z Lidlem i Tesco.
Na tamte czasy przypada także rozwój sklepów firmowych piekarni MDJ. Stolarczyk przekonany, że należy uczyć się od najlepszych chciał, żeby każdy z nich (tak jak sieciowe markety) był bliźniaczo podobny. Pierwszy powstał w sąsiedztwie piekarni na Zubrzyckiego, drugi dwa miesiące później na os. Kopernika. Dziś w naszym mieście jest ich 10, a ogółem 25 w ośmiu miastach naszej aglomeracji. Można w nich kupić nie tylko pieczywo, słodkości, ale także kanapki i przekąski i wiele innych pyszności. W każdym sklepie jest kącik kawowy.
Kamień milowy
Wejście Polski do Unii Europejskiej w 2004 r. spowodowało wielkie zmiany w sektorze żywnościowym. - Chcąc pozostać na rynku musieliśmy się dostosować do unijnych przepisów - wspomina Stolarczyk. - To był dla przedsiębiorców z naszej branży - ale nie tylko - ciężki okres, pełen trudnych momentów i decyzji. Musieliśmy tym problemom stawić czoła i w myśl zasady: albo się rozwijasz, albo się zawijasz w 2005 r. podjęliśmy decyzję o ekspansywnym rozwoju firmy. Przy wsparciu środków unijnych wybudowaliśmy na działce przy ul. Starogliwickiej duży zakład piekarniczy wyposażony w nowoczesne linie technologiczne.
Stolarczyk na wspomnienie początków firmy i dnia dzisiejszego uśmiecha się. - Piekarnia na Zubrzyckiego miała 400 m kw., zatrudnialiśmy 15 osób i produkowaliśmy dziennie 2-3 tony gotowego wyrobu. Dziś pracuje u nas 170 osób, a na 4,5 tys. m kw. wytwarzamy każdego dnia około 30-35 ton pieczywa i wyrobów cukierniczych, a liczba produkowanego asortymentu wynosi 150 - wylicza.
Pan Stolarczyk
Stolarczyk nie stoi w miejscu i szuka nowych wyzwań. - Ciągle poszukujemy ciekawych rozwiązań i podejmujemy nieoczywiste w naszej branży przedsięwzięcia – mówi. - Dwa i pół roku temu zaczęliśmy pracować nad projektem powstania sieci bezobsługowych witryn sprzedażowych, których głównym zadaniem jest zapewnienie pełnej dostępności do wypieków, niezależnie od pory dnia. Ten koncept, który sygnuję swoim nazwiskiem „Pan Stolarczyk” i hasztagiem „#w_biegu” jest naszą odpowiedzią na panujący współcześnie styl życia.
Pierwszy testowy prototyp witryny stoi już na Trynku przy ul. Piastowskiej 2, kolejne są w planach. Można tam kupić chleby, bułki, drożdżówki, kanapki, sałatki, ciasta, napoje, drobne przekąski. Automaty podobne są do tych, przeznaczonych np. na napoje czy słodycze, tyle że dużo większe. Płatności realizowane są wyłącznie bezgotówkowo, kartą lub telefonem. Wszystkie produkty są zapakowane, a same witryny regularnie dezynfekowane.
- Osiągnęliśmy sukces, ale poparty on został ciężką pracą naszej załogi – podsumowuje Stolarczyk. - I za to jej serdecznie dziękuję. Ponieważ przed nami Boże Narodzenie chciałbym życzyć wszystkim w ten piękny świąteczny czas, zdrowia, optymizmu, pomyślności, szczęścia, rodzinnej atmosfery, samych sukcesów i radość. Niech nam się darzy w 2024 roku.
Materiał partnera
Komentarze (0) Skomentuj