Coraz więcej osób podejmuje się ekstremalnych wyzwań, które na co dzień nie każdy jest w stanie wykonać. Tym razem knurowianin wraz ze swoim kolegą postanawia w niecałą dobę pokonać Ekstremalny Szlak Szarlotek Tatrzańskich. 19 czerwca spróbuje pokonać szlak w nowym wydaniu, a przy okazji pomóc choremu chłopcu.

O Łukaszu Kornatce pisaliśmy kilkukrotnie, a to za sprawą podjętego wyzwania, jakim jest zdobycie Korony Europy, która zakłada wejście na 46 najwyższych szczytów w 47 krajach w granicach europejskich. Choć do zamierzonego celu brakuje jeszcze trzech wypraw, to knurowianin wraz z kolegą Piotrem z Istebnej postanowili zmierzyć się z jednodniowym ekstremalnym wyzwaniem. Polega na przejściu jednym ciągiem ośmiu schronisk po polskiej stronie Tatr.

Chwila prawdy już za tydzień 

19 czerwca o godzinie 3.00 panowie wyruszą na Ekstremalny Szlak Szarlotek Tatrzańskich u podnóża Doliny Chochołowskiej. – Pomysłodawcą ekstremalnego szlaku w 2006 roku, a także osobą, która jako pierwsza to zrealizowała, był Kuba Terakowski. Wspólnie z Piotrkiem Kilianem ruszamy na trasę szlaku jednak w nieco nowszym wydaniu. Oprócz przejścia ośmiu schronisk po polskiej stronie Tatr jednym ciągiem, chcemy jako pierwsi uzupełnić ten ekstremalny szlak o dodatkowe wejścia na szczyt Czerwonych Wierchów, Szpiglasowy Wierch oraz na przełęcz Zawrat – opowiada Łukasz Kornatka, przewodnik górskich wycieczek oraz śmiałek nadchodzącej wyprawy. Choć pokonanie szlaku trwa blisko 25 godzin, to uczestnicy ekstremalnego wyzwania chcą przejść trasę w zaledwie 15 godzin. Trasa liczy niemalże 60 km szlaku i 4 200 metrów przewyższenia. Meta została zaplanowana w Schronisku w Dolinie Roztoki na godz. 22.00. - Przy dobrych warunkach zarówno pogodowych, jak i szlakowych, a także odrobinie szczęścia oraz przygotowaniu kondycyjnym jest to możliwe, byśmy zaplanowany cel osiągnęli. Bierzemy pod uwagę fakt, iż nie idziemy za wszelką cenę, to naprawdę duży wysiłek fizyczny, co ciekawe, trasę normalnie pokonuje się w pięć lub sześć dni wycieczkowych, a my chcemy się zmieścić w niespełna jednej dobie, a w zasadzie 15 godzinach. Zakładam, że nam się uda, a jeśli nie, to nic się nie stanie, z pewnością będziemy bogatsi o nowe doświadczenie, nawet jak trasa będzie pokonana w 19 godzin, to będzie naprawdę super, byłaby to ta przysłowiowa wisienka na torcie. Chcemy zrobić coś, czego jeszcze w takim wydaniu nikt nie zrobił. Jest szansa się sprawdzić, a przy okazji zapisać na kartach historii – podsumowuje Kornatka.  

Akcent charytatywny

Górska wyprawa to nie tylko trening, to także akcja charytatywna dla chorego syna znajomej koleżanki pana Łukasza, a także wyzwanie sportowe przed 24 czerwca, kiedy to panowie wyruszają na tydzień na Islandię, by zdobyć najwyższy szczyt tego kraju – Hvannadalshnúkur, przechodząc przez największy w Europie lodowiec. Kornatka ma do zdobycia jeszcze trzy szczyty (Islandia, Szwajcaria – wyjazd koniec lipca, Rosja), by zbliżyć się do tytułu Korony Europy.    
/c

Galeria

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj