Nie ma już zabytkowej nastawni w Pyskowicach, ale jest cień szansy, że znajdzie się dla niej inna lokalizacja. Mocno o to walczyła strona społeczna, której udało się porozumieć z wykonawcą. Niestety, nadal nie ma pewności, co stanie się konstrukcją.

Nastawnia bramowa Pk5 w Pyskowicach

Przypomnijmy, że nastawnia bramowa jest częścią dawnej lokomotywowni w Pyskowicach. Rok temu społecznicy występujący pod szyldem Stacja Pyskowice, wszczęli alarm w związku z planami wyburzenia ponad 100-letniej konstrukcji. Od tego czasu rozpoczęła się batalia o jej zachowanie lub przeniesienie, której kulminacyjny moment, niestety – rozbiórka – nastąpił 11 i 12 maja.

W toku prac wokół budynku nastawni Pk5, prowadzonych przez osoby zaangażowane w projekt Stacji Pyskowice, udało się ustalić konkretną, dokładną datę i miejsce powstania konstrukcji budynku: Donnersmarckhütte Oberschlesiche Eisen und Kohlenwerke, ZABRZE - 1910r. (Huta Zabrze - wcześniej Huta Donnersmarcka). Wiadomo już zatem, że nastawnia ma 113 lat. Ta trzynastka w jej ponad wiekowej historii okazała się dla niej pechowa.

Nieugięci

Piotr Borowiak, dyrektor projektu Stacja Pyskowice - Kolej Aglomeracyjna i Muzealna GOP, ze smutkiem, ale i z pewną dozą nadziei tak relacjonuje przebieg zdarzeń ostatnich tygodni.

- Wojewódzki Konserwator Zabytków w Katowicach oraz PKP S.A. nie ugięły się pod prośbami i postulatami o przeprowadzenie rozmów w tej sprawie z zaangażowanym środowiskiem lokalnym. Stacja Pyskowice - Kolej Aglomeracyjna i Muzealna GOP zorganizowała spotkanie terenowe (29.04.2023), na którym, wśród zgromadzonych, obecni byli mieszkańcy miasta, pasjonaci kolejnictwa i historii lokalnej, przedstawiciele TEK, TOZK i UM Pyskowice. Nie pojawili się niestety na miejscu zaproszeni przedstawiciele PKP S.A., Fundacji PKP, PKP PLK, Starostwa Powiatowego w Gliwicach i Metropolii GZM. Z uwagi na nieobecność głównych stron w sprawie nie podjęto konfrontacji i rozmów mogących wprowadzić los nastawni Pk5 na nowe tory – wyjaśnia.

Odpowiedzi (mailowe) ze strony Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz Marszałka Województwa Śląskiego przyszły po weekendzie mailowym. Niestety, nie pozostawiły złudzeń co do dalszego losu zabytku. Na uwagę zasługuje przy tym znacząca wypowiedź Wojciecha Dingesa, zastępcy dyrektora Departamentu Komunikacji i Transportu Metropolii GZM.

- Ta nastawnia zniknie. Zniknie jeszcze wiele innych zabytków, które są związane z naszym historycznym życiem. Bardzo tego żałuję, że tak musi być. W ostatnich dniach widzimy całą serię takich niefortunnych wyburzeń. (...) Frustrujące jest to, że bardzo wielu ludzi chce utrzymać pewne obiekty historyczne, a jakieś partykularne interesy lokalne powodują, że tych zabytków nie udaje się uchronić przed koparką, młotem, kilofem i zniszczeniem - napisał Dinges.

Rozbiórka

Jak wyjaśnia Borowiak, postulaty strony społecznej znalazły zrozumienie u wykonawcy rozbiórki, który wykazał się dobrą wolą i profesjonalnie, a do tego bardzo ostrożnie podszedł do prac rozbiórkowych.

- 11 maja 2023r., wykonawca wraz z firmą dźwigową przeprowadził konsultacje z przedstawicielami Stacji Pyskowice oraz TOZK w celu opracowania planu rozbiórki obiektu, z możliwością zachowania konstrukcji stalowej budynku i jej późniejszego przeniesienia oraz odbudowy w innym miejscu – wyjaśnia Piotr Borowiak. - Efektem tego był wstępny plan prac na następny dzień, z wykorzystaniem wyłączenia ruchu i sieci trakcyjnej na torze 4 stacji kolejowej w Pyskowicach – dodaje.

12 maja 2023r. od godz. 8:00 rozpoczęto prace rozbiórkowe. Konstrukcja budynku została odciążona z cegieł i odpadów budowlanych przy wykorzystaniu ciężkiego sprzętu; następnie w okolicach godz. 15:00 rozpoczęto podpinanie głównego elementu konstrukcji pod żurawie samojezdne. Obiekt wyjątkowo stabilny i solidny, wymagał dodatkowego podkucia przed rozpoczęciem demontażu na części. Po następnych niecałych trzech godzinach zmagań, oddzielono konstrukcję od filarów, a stalowy szkielet został uniesiony w powietrze i osadzony na platformie, która umożliwiła jego zachowanie oraz przeniesienie poza teren stacyjny - bez znaczących szkód i ingerencji w bryłę zabudowy.

Prowadzonym pracom z poziomu ul. Wolności przyglądali się pasjonaci historii, mieszkańcy miasta i przyjezdni; a także pasażerowie i pracownicy kolejowi z okien przejeżdżających obok pociągów.

Co dalej?

Oczekiwanie na kolejną dobrą wolę. Obecnie trwają czynności formalno-prawne pomiędzy PKP a TOZK.

- Ze swojej strony podtrzymujemy gotowość, pełnię wsparcia i zaangażowania w kwestii poszerzenia wiedzy historycznej nt. obiektów byłej parowozowni i górki rozrządowej w Pyskowicach, a także chęć pomocy w organizacji funduszy na odtworzenie budynku i/lub jego adaptacji na cele muzealne – wyjaśnia Borowiak. - Otrzymaliśmy także wiele różnych propozycji utrwalenia wizerunku i modelu budynku za pomocą technik cyfrowych i innych wizualnych. O szczegółach będziemy informować – deklaruje.

fot. Piotr Borowiak

 

 

Galeria

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj