Problemów Piasta Gliwice ciąg dalszy. Wybrane w tym roku nowe władze miasta zaraz po przejęciu urzędu zaczęły gruntownie przyglądać się sytuacji w spółkach miejskich, w tym również w Piaście. 

W konsekwencji w czerwcu br. odwołano tam radę nadzorczą, a równolegle prezydentka miasta Katarzyna Kuczyńska-Budka zwołała briefing prasowy, podczas którego poinformowała media o sytuacji w klubie i przyczynach odwołania członków rady. Dziennikarze dowiedzieli się m.in., że sytuacja finansowa Piasta S.A. jest trudna, choć miasto, które jest większościowym udziałowcem, nie ma jeszcze pełnej wiedzy jaki jest faktyczny stan klubowej kasy. – Nie wiemy jakie jest zadłużenie, aby to stwierdzić musimy mieć wgląd do rzetelnie przygotowanej dokumentacji – mówiła w czerwcu prezydentka i dodała, że w Piaście zostanie przeprowadzony specjalny audyt, który da odpowiedź jaka jest finansowa dziura w klubowej kasie.
33 miliony straty

Minęło pięć miesięcy i Kuczyńska-Budka w piątek, 22 listopada ponownie spotkała się z dziennikarzami. Razem z nią na konferencji prasowej pojawiła się trójka jej zastępców, przewodniczący Rady Nadzorczej Piasta, Marcin Szeliga, prezes Piasta, Łukasz Lewiński oraz naczelniczka Wydziału Nadzoru Właścicielskiego UM, Agnieszka Leszczyńska. Poinformowano, że audyt się zakończył, ale z uwagi na niejasną interpretację prawną w zakresie ujawnienia jego treści nie został on jeszcze upubliczniony.

- W Piaście przez ostatnie lata nie działo się dobrze w kwestiach finansowych – poinformowała na wstępie prezydentka. - Mamy przekonanie graniczące z pewnością, że to wieloletnie zaniedbania doprowadziły do tej trudnej sytuacji, którą mamy dzisiaj. Jako nowe władze miasta i nowy zarząd klubu zastaliśmy Piasta naprawdę w bardzo złej kondycji finansowej. Przeprowadziliśmy audyt, to było dla nas potrzebne narzędzie, aby tę wiedzę zgromadzić i potwierdzić te informacje, które zbieraliśmy z różnych miejsc. Audyt potwierdził nasze wątpliwości. Jako miasto jesteśmy jednak gotowi na ratowanie klubu.

 


W środę, 27 listopada ma dojść do spotkania radnych z wszystkimi akcjonariuszami klubu, w tym również ze Zbigniewem Kałużą. Zaproszono obecny i poprzednie zarządy Piasta, a także rady nadzorcze.


Zdaniem Kuczyńskiej-Budki problemy finansowe Piasta zaczęły się kilkanaście miesięcy po zdobyciu mistrzostwa Polski i z każdym rokiem systematycznie się pogłębiały. Dziś tzw. skumulowana strata sięga 33 mln złotych. W jej opinii poprzednie władze Gliwic nie zareagowały odpowiednio wcześnie, mimo że były o tym informowane, co potwierdziła na spotkaniu naczelnik Leszczyńska. – Wiedziała o tym zarówno Ewa Weber, jaki i Mariusz Śpiewok – przekonywała szefowa wydziału nadzoru właścicielskiego.
- Miasto nie wykorzystało też sukcesu klubu, jakim było zdobycie mistrzostwa Polski – spuentowała prezydentka. 

Z kolei wiceprezydent Jarosław Zięba poinformował, że miasto widząc jaka jest sytuacja w Piaście chciało przejąć akcje mniejszościowego udziałowca Zbigniewa Kałuży najpierw za deklarowaną przez niego złotówkę, a kiedy się z tego wycofał - po cenie rynkowej. Samorządowcy nie dostali jednak odpowiedzi na tę ostatnią propozycję. – Takie rozwiązanie dawałoby szansę na wyjście z problemów. Ale pan Kałuża nie godzi się również na podniesienie kapitału spółki Piasta Gliwice, co byłoby pewnym rozwiązaniem dla obecnego kryzysu finansowego – mówił Zięba.
Potrzebne wsparcie
– Zastaliśmy nie wypłacone zawodnikom pensje, premie oraz zaległości wobec wielu firm – relacjonował na konferencji prezes Lewiński.
Od przedstawicieli klubu dowiedzieliśmy się, że wynagrodzenia zawodników w Piaście wynosiły 96 procent z klubowych przychodów, a w pewnym momencie nawet 103 proc, co było jednym z najwyższych wskaźników w ekstraklasie. Granica bezpieczeństwa określana jest na najwyżej 70 procent.
Na pytanie w jakim przedziale są aktualne zarobki piłkarzy w Piaście dziennikarze odpowiedzi jednak nie otrzymali.

Mimo trudnej sytuacji klubu miasto gotowe jest go ratować, wyprowadzić na prostą i dać szanse na dalszy rozwój. Na czwartkowej sesji rady miasta, poprzedzającej piątkowe spotkanie z dziennikarzami, została podjęta decyzja o udzieleniu Piastowi 4 mln zł pożyczki na 10 lat – na pokrycie najpilniejszych zobowiązań oraz działalność bieżącą. Ale to zaledwie czubek góry lodowej, bo klub potrzebuje do końca roku łącznie minimum aż 18 milionów, aby mógł otrzymać licencję na grę w ekstraklasie do końca bieżącego sezonu! W związku z tym prezydent Gliwic chce zwrócić się do miejskich radnych o dalszą pomoc. Decyzja o kolejnej pożyczce w kwocie 14 mln zł ma zostać podjęta przez nich podczas grudniowej sesji.
Jeśli klub nie otrzyma finansowej pomocy od miasta, straci licencję na grę w ekstraklasie (tę którą aktualnie posiada jest warunkową, obwarowaną nadzorem finansowym), a wiosną zespoły mające grać z Piastem dostałyby walkowery. Wszystko jest teraz w rękach radnych.
(s)

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj