W 2025 roku mija 80 lat od dramatycznych wydarzeń, jakie rozegrały się na Górnym Śląsku po wkroczeniu Armii Czerwonej.
Wówczas rozpoczęły się masowe represje wobec ludności cywilnej, tysiące osób zostało aresztowanych i deportowanych do obozów pracy w Związku Radzieckim – m.in. na Ural, Syberię czy do Kazachstanu. Wielu z nich nie przetrwało nawet transportu. Aby uczcić pamięć ofiar, Sejmik Województwa Śląskiego ustanowił rok 2025 Rokiem Tragedii Górnośląskiej.
Jednym z symbolicznych działań upamiętniających to bolesne dziedzictwo jest posadzenie 80 Dębów Pamięci – w tylu miejscowościach regionu, ile lat minęło od tragedii. Jeden z tych dębów – nazwany Dębem Pokoju – został posadzony w Gliwicach, w dzielnicy Bojków, na skwerze przy ul. Parkowej 5.
W uroczystości, która odbyła się 30 czerwca, udział wzięli m.in. prezydent Gliwic Katarzyna Kuczyńska-Budka, wicewojewoda śląski Michał Kopański, radni Sejmiku Województwa Śląskiego oraz mieszkańcy Bojkowa. Obecna była również Ruta Kassubek – córka jednej z ofiar tamtych wydarzeń. Jej ojciec został zamordowany przez radzieckiego żołnierza w swoim domu. Wśród gości znalazła się także Cornelia Stieler, przewodnicząca niemieckiego stowarzyszenia Schönwalds Erben, skupiającego potomków mieszkańców przedwojennego Bojkowa.
Prezydent Kuczyńska-Budka przypomniała, że w 1945 roku na Śląsku rozegrały się wydarzenia, które na długo pozostawiły piętno na lokalnych społecznościach. Podkreśliła, że wiele z tych historii przez dziesięciolecia było przemilczanych, a dziś – dzięki takim inicjatywom wracają do zbiorowej świadomości jako ważny element śląskiej tożsamości.
– Jesteśmy odpowiedzialni za to, by ta historia nigdy się nie powtórzyła, a wszystkim ofiarom jesteśmy winni pamięć. Ich tragiczna historia jest naszym dziedzictwem. Tym trudniejszym, że dopiero od niedawna możemy o nim głośno i dobitnie mówić. Jestem wdzięczna wszystkim, dzięki którym pamięć o Tragedii Górnośląskiej pozostaje żywa - mówiła prezydent.
Pomysł posadzenia 80 Dębów Pamięci zrodził się z inicjatywy radnych Sejmiku – Stanisława Gmitruka, Marka Bieńka i Bronisława Karaska – i jest realizowany przez społeczny komitet obchodów pod przewodnictwem prof. Joachima Kozioła.
Wicewojewoda Kopański, którego rodzina również została dotknięta tragedią 1945 roku, wyraził nadzieję, że takie działania jak sadzenie dębów staną się trwałym symbolem zbiorowej pamięci i ostrzeżeniem dla przyszłości.
Wzruszające słowa padły również z ust Cornelii Stieler: – Dąb będzie rósł w miejscu, w którym ludzie brutalnie zostali wyrwani z domów, sąsiedztwa, ze swojego życia. (...) Niech to drzewo będzie miejscem refleksji. Niech przypomina, że wszyscy jesteśmy gałęziami wspólnego drzewa pokoju.
Milena Miller
Komentarze (0) Skomentuj