Ochotnicza Straż Pożarna w Kotulinie obchodziła jubileusz 130-lecia. Była to okazja, aby przypomnieć bogatą historię tej formacji. W trakcie uroczystości wręczono odznaczenia i wyróżnienia osobom zasłużonym dla OSP.
Jubileusz świętowano 27 kwietnia. Obchody rozpoczęły się przed nowoczesną remizą w Kotulinie, skąd gospodarze i goście, przy dźwiękach miejscowej orkiestry dętej, udali się do kościoła pw. św. Michała Archanioła. Mszę świętą w intencji OSP Kotulin odprawili ks. Piotr Faliński, duszpasterz strażaków diecezji gliwickiej, oraz ks. Lucjan Gembczyk, proboszcz parafii.
- 130 lat to długi czas – mówił ks. Faliński. – Świat się zmienia, geopolityka się zmienia, a wy niezmiennie narażacie życie dla ratowania drugiego człowieka. W tym uroczystym dniu życzę wam wszystkiego najlepszego, przede wszystkim tyle samo powrotów, co wyjazdów ze strażnicy.
Oficjalna część uroczystości rozegrała się na sali. Wśród gości byli m.in. Piotr Pyzik – poseł na Sejm RP, Stanisław Dąbrowa – wicemarszałek województwa śląskiego, liczni samorządowcy województw śląskiego i opolskiego, a także powiatowi i gminni przedstawiciele służb mundurowych oraz instytucji współpracujących z OSP Kotulin. Prezes kotulińskiej formacji – Ernest Kocem oraz jej wieloletni działacz – Krystian Kiełbasa odebrali moc gratulacji i życzeń z okazji jubileuszu.
Druhom z Kotulina udało się wiernie odtworzyć historię jednostki. Za datę powstania tamtejszego OSP przyjmuje się 17 lutego 1888 r. Wtedy to potwierdzono statut założycielski Związku Sikawkowego w Kotulinie Wielkim, utworzonego rok wcześniej z dóbr i gmin Kotulin Wielki, Mały i Skały.
Remiza mieściła się wówczas w Kotulinie Małym, w niecce, z której kilka lat wcześniej wywieziono piasek i ziemię pod budowę pałacu. Do 1945 r. stała tam strażnica z wozem z ręczną pompą. Według informacji z 1934 r., mistrzem ogniowym w Kotulinie Wielkim był Schudy, a formacja liczyła 27 strażaków.
W czasie II wojny światowej w jednostce służyły wyłącznie kobiety i dziewczęta, bowiem mężczyźni zostali powołani do wojska bądź wywiezieni do lagru.
Pierwszy sztandar z wizerunkiem św. Floriana ufundowany został w 1959 r. Podobiznę patrona strażaków wymalował na nim Karol Hatlapa, a hafty wykonała Maria Niedziela.
W latach 1966-1969 w OSP Kotulin działała żeńska drużyna, która odniosła duży sukces – wygrała VII Wojewódzkie Zawody OSP w Częstochowie. Z kolei w roku 1977 młody druh Krystian Kiełbasa, wtedy uczeń Technikum Rolniczego w Ornontowicach, zajął III miejsce w krajowych eliminacjach centralnych Turnieju Wiedzy Pożarniczej. To spore osiągnięcie – do tej pory nikt ze śląskich jednostek OSP nie pobił tego wyniku.
Remizę przy ul. Kolejowej, użytkowaną do dziś, wybudowano w latach 1966-1968. Tworzą ją garaż, świetlica, biuro, pomieszczenie na mundury oraz dobudowane w 1998 r. centrala telefoniczna, kotłownia, magazyn opału, komin i wieża do suszenia węży.
Strażacy z Kotulina brali udział w gaszeniu wielkiego pożaru lasu w Kuźni Raciborskiej w 1992 r. Do sztabu dowodzenia powołano wtedy Krystiana Kiełbasę, który wykonał dokumentację foto i wideo tej ogromnej pożogi, za co wyróżniony został Złotym Medalem za Zasługi dla Pożarnictwa.
Nowy sztandar jednostki ufundowano w 1998 r., a uroczyste poświęcenie odbyło się w maju tegoż roku, podczas obchodów św. Floriana. Ta reprezentacyjna chorągiew służy strażakom do dziś. W 2003 r. natomiast dokonano święcenia wielkiej figury patrona na frontowej ścianie budynku OSP Kotulin. Ufundował ją Krystian Kiełbasa.
Rok 2008 to czas pamiętnej trąby powietrznej, która 15 sierpnia przeszła nad rejonem wokół Kotulina. W usuwanie jej skutków i niesienie pomocy poszkodowanym mocno zaangażowali się druhowie z OSP, ratując życie, zdrowie i dobytek mieszkańców. Z kolei w maju 2011 r. brali udział w gaszeniu pożaru opon w toszeckiej firmie Gumitex, który stanowił duże zagrożenie nie tylko pożarowe, ale także ekologiczne.
- Jednostka stale się rozwija – mówi prezes Ernest Kocem. – Szkolimy nowych strażaków, nabieramy doświadczenia i wiedzy. Organizujemy też systematyczne zbiórki krwi, współpracując z Regionalnym Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Katowicach. Jesteśmy dumni z tego, że możemy pomagać innym. W końcu jesteśmy strażakami.
(pik)
Komentarze (0) Skomentuj