Za nami pierwsza odsłona Festiwalu Straszków Śląskich, organizowanego przez działającą na terenie Gliwic Fundację Majstry i Maszkety.
Do 14 września nasze miasto i okoliczne miejscowości będą areną cyklu wydarzeń, które mają nas przenieść w tajemniczy świat śląskich demonów i legend. Festiwal Straszków Śląskich to wyjątkowe święto, które ma na celu przypomnienie o bogatej i fascynującej tradycji śląskiego folkloru.
Prawie zapomniane
W procesie chrystianizacji zapisy, a nawet ustne informacje o naszych wierzeniach ludowych zostały wymazane. Coraz żywiej jednak wracają w naszą przestrzeń. Zaczynamy przypominać sobie mądrość ludową (w tym w zakresie zielarstwa), legendy czy mityczne postacie. Stąd właśnie w Gliwicach ostatnio pojawiły się straszki
- Historie o straszkach są przekazywane międzypokoleniowo w opowieściach, jednak tylko wśród tych pokoleń, których korzenie są tutejsze – wyjaśnia organizatorka Festiwalu Straszków Śląskich, Marta Keler. - Jest sporo Ślązaków napływowych, którzy wychowują tutaj już kolejne pokolenia bez znajomości naszych dawnych legend, stąd ta pamięć o straszkach zupełnie zanika. Pojawiają się książki, wydarzenia i konkursy na ten temat, ale są to sytuacje jednorazowe i zrozumiałe tylko dla tych, którzy żyją na Śląsku od zawsze. Chcielibyśmy by wróciły do naszej kultury, ale nie tak jak kiedyś, gdy straszki służyły za narzędzie dyscyplinujące, natomiast jako stworki pomagające zbudować naszą kulturową tożsamość i jednoczyć między pokoleniami – dodaje Keler.
Do wydarzeń skupionych wokół straszków śląskich włączane są elementy natury i sztuki, by zwrócić uwagę na ich niezwykle ważną rolę w naszym życiu. Co weekend, do 14 września organizowany jest cykl wydarzeń, które poprzez różne formy warsztatowe (np. warsztaty malarskie, plenerowe, cukiernicze, czekoladowe i spotkania autorskie) mają straszki „oswajać” i przybliżać wszystkim mieszkającym na Śląsku.
Straszki śląskie
Wydarzenia koncentrować się będą wokół kilku postaci, znanych z lokalnych legend i opowieści. Same straszki to nic innego, jak postacie budzące strach przez towarzyszące im niewytłumaczalne zjawiska i tajemnicze odgłosy, pobudzające naszą wyobraźnię. Starsi ludzie wierzyli, że czyste sumienie i modlitwa chronią przed straszydłami.
Śląskie dzieci słyszały zapewne opowieści o Beboku, demonicznej istocie używanej do dyscyplinowania. Przybierał różne formy, od puchacza po chłopca z czerwonym kapeluszem. Bebok straszył niegrzeczne dzieci, przemykał przez dziurki od klucza i mieszkał w piwnicach oraz na strychach. Aby go uspokoić, trzeba było go przekupić żywnością.
Utopek to wodny demon, najczęściej niski, kudłaty człowieczek z długimi włosami przypominającymi wodorosty. Żył na bagnach i przy mostach, mógł przybierać postać zwierząt lub ludzi. Bywał pomocny, psotliwy lub groźny, wciągając pijaków do wody.
Skarbnik to duch opiekuńczy kopalń, strzegący skarbów i minerałów. Opisywany jako starzec w górniczym stroju, dbał o porządek i bezpieczeństwo w kopalniach, nagradzał pracowitych górników, a karał leniwych.
Strzyga (Szcziga) to demoniczna istota przypominająca kudłatą czarownicę, wywołująca wichury i sprowadzająca nieszczęścia. W okolicach Gliwic wierzono, że strzyga to dusza zmarłej kobiety, która poluje na wędrowców. W Katowicach mówiono o strzydze nawiedzającej domy. Górnicy wierzyli, że strzygi to dusze zmarłych górników, ostrzegające przed niebezpieczeństwem.
Diabeł (Diaboł) to postać kusząca bogactwem w zamian za duszę. Przybierał różne formy, od człowieka po zwierzę, zawsze zdradzając się diabelskimi atrybutami.
Zmora to nocny demon siadający na piersi śpiących osób, wywołujący koszmary i duszności. Aby uchronić się przed Zmorą, stosowano zaklęcia i amulety.
Meluzyny to duszki zamieszkujące kuchnie i kominy, zwłaszcza jesienią. Wydawały jęki i płacz, które przypominały dusze cierpiące w czyśćcu. Gdy wypędzono je z domów, gnieździły się w polach i lasach, stając się agresywnymi.
Południca to demon nawiedzający pola w południe, atakujący pracujących ludzi. Przedstawiana jako piękna kobieta w białych szatach lub stara wiedźma. Porywała dzieci, zabijała pracujących w polu.
Czarna dama z Pyskowic to duch skąpej właścicielki karczmy w Pyskowicach, pojawiający się w witrynach sklepów. Po śmierci nie znalazła spokoju, tocząc beczki w karczmie.
Biała dama z ruin toszeckiego zamku to z kolei duch córki sługi okrutnego Pana, wrzuconej do studni. Pojawia się co roku w Święta Wielkanocne, szukając ojca na dziedzińcu zamku.
Więcej informacji znajdziecie na stronie: festiwalstraszkow.majstryimaszkety.pl
aku
Zdjęcia M. Buksa/Centrum Kultury Victoria
Komentarze (0) Skomentuj