Planowana przeprowadzka przychodni na Obrońców Pokoju musi poczekać. To zapowiedź kłopotów dla przedszkolaków i uczniów z osiedla Za sprawą kłopotów ze znalezieniem wykonawcy odsuwa się w czasie budowa nowej siedziby przychodni rejonowej na Obrońców Pokoju. Zwłoka nie zmieni sytuacji pacjentów, oznacza natomiast niedogodności dla rodziców 3-latków. Pogorszenia warunków nauczania może się również spodziewać młodzież z osiedlowej podstawówki.
Władze Gliwic w pierwszych dniach lutego unieważniły drugi już przetarg
na wykonanie budynku przychodni zdrowia na osiedlu Obrońców Pokoju.
Podobnie jak wcześniej postępowanie nie przyniosło rezultatu ze względu
na wygórowane, w stosunku do oczekiwań zamawiającego, ceny. Tańsza z
dwóch ofert opiewała na ponad 1,5 mln zł, podczas gdy miasto
zarezerwowało na inwestycję niecałe 1,3 mln zł.
- Prezydent nie wyraził zgody na zwiększenie budżetu zadania. Tym samym przetarg należało unieważnić. Kolejnego postępowania można spodziewać się w najbliższym czasie. Tym niemniej problemy z wyłonieniem wykonawcy, co trwa już od listopada, zadecydowały o przesunięciu terminu realizacji. Oddanie nowego budynku przychodni, pierwotnie planowane na 30 czerwca br., nastąpi nie wcześniej niż pod koniec roku – informuje Marek Jarzębowski, rzecznik prezydenta Gliwic.
Opóźnienie nie wpłynie na sytuację ok. 6 tys. pacjentów poradni. Dopóki nie powstanie nowa siedziba przychodnia zostaną przyjęcie w dotychczasowej lokalizacji. Skutki wstrzymania przeprowadzki odczują natomiast rodzice 3-latków mieszkających w rejonie przedszkola nr 28, a możliwe że również uczniowie starszych klas szkoły nr 39.
Losy ośrodka zdrowia, placówki dla dzieci i szkoły są ze sobą powiązane za sprawą wspólnych siedzib. Otóż podstawówka trzyma u siebie kątem trzy oddziały przedszkolne, przedszkole dzieli się zaś miejscem z przychodnią (do niedawna za lokatora miała również bibliotekę, która znalazła już w pobliżu lokal na wyłączność).
Sytuacja nie powodowała konfliktu, aż do czasu najnowszych ze zmian w oświacie. Przywrócenie 8 – letniego podstawówki spowodowało, że szkoła pilnie potrzebuje uwolnienia sal dla dawnych roczników gimnazjum. Ten ruch wymagałby z kolej przeniesienia maluchów do macierzystej placówki, na którą dodatkową presję pod kątem miejsc wywiera nowy obowiązek przyjmowania wszystkich chętnych 3- latków.
Miasto zamierzało uporządkować sytuację do września bieżącego roku. Kluczem jest jednak siedziba dla przychodni. Przedłużający się brak pierwszego z ogniw w łańcuchu przeprowadzek spowoduje wstrzymanie całego procesu.
- Do czasu uruchomienia ośrodka zdrowia w nowej lokalizacji wszystko zostaje po staremu – przyznaje Mariusz Kucharz, naczelnik Wydziału edukacji UM Gliwice. - Niestety poślizg skutkuje dalszymi niedogodnościami. W związku z brakiem wystarczającej liczby miejsc dla 3 – latków w przedszkolu nr 3 planujemy tam otworzyć jeden z trzech potrzebnych oddziałów. Oznacza to, że część rodziców będzie musiała dowozić dzieci do placówek przy ul.Sztabu Powstańczego (PM nr 36) oraz ul. Lipowej (PM nr 7). Brakujące oddziały powstaną w jednostkach najbliższych miejsca zamieszkania maluchów.
Za perturbacje zapłacą również uczniowie SP nr 39. Ceną będzie pogorszenie komfortu nauczania. Istniejący już teraz ścisk, spowodowany uruchomieniem nowych klas 7, pogłębi się jeszcze bardziej, gdy we wrześniu dojdą klasy o rok wyższego rocznika. Czarne prognozy urzędników mówią o planach lekcji rozciągniętych do późnego popołudnia, nawet do godz. 17.30. Jest jednak szansa, że nadmiernego tłoku uda się uniknąć – wyniki rekrutacji do klasy 7. wskazują, że młodzież garnie się do szkół spoza rejonu. Jeżeli ten trend się utrzyma, możliwe, że uczniów da się rozmieścić w mniejszej ilości oddziałów, niż zakładano.
Do myśli o nowym ośrodku zdrowia przywykli już pacjenci, pochodzący z osiedla Obrońców Pokoju i Żernik. Plany miasta, przygotowane razem ze spółką Alma Med. prowadzącą przychodnię, to dla nich obietnica poprawę warunków przyjęć do lekarza. Na wolnym terenie między ulicami Paderewskiego i Strzelniczą zaprojektowano parterowy, nowoczesny budynek o powierzchni 400 metrów kwadratowych. Obiekt, dostosowany do potrzeb osób niepełnosprawnych, pomieści 13 gabinetów, w tym pracownię stomatologiczną, gabinety diagnostyczne i zabiegowe oraz ciemnię. Pomyślano również o specjalnym pokoiku dla mam z małymi dziećmi.
Zamierzenia, za sprawą wspomnianych już trudności z wykonawcą, muszą jednak poczekać. I to dłużej niż wynika ze słów urzędników. Informacje z magistratu dotyczą bowiem tylko części budowlanej, za którą odpowiada miasto. Rola samorządu kończy się wraz z oddaniem budynku w stanie surowym.
Potem piłkę przejmuje firma Alma Med., która zobowiązała wykończyć i wyposażyć przychodnię na własny koszt. Na zagospodarowanie obiektu oraz terenu wokół potrzeba następnych miesięcy. Szacując z grubsza nowy ośrodek zdrowia będzie gotowy nie wcześniej niż wiosną przyszłego roku. Dopiero wtedy miasto będzie mogło przystąpić do dalszych, powiązanych z przychodnią zmian w placówkach oświatowych.
Organizacyjny chaos, niepewność rodziców, dzieci i uczniów, niewiadoma dla pacjentów, zbędne wydatki. Zmiany w oświacie, wprowadzone w biegu przez rząd PiS, z pewnością nie są zmianami na dobre.
(pik)
- Prezydent nie wyraził zgody na zwiększenie budżetu zadania. Tym samym przetarg należało unieważnić. Kolejnego postępowania można spodziewać się w najbliższym czasie. Tym niemniej problemy z wyłonieniem wykonawcy, co trwa już od listopada, zadecydowały o przesunięciu terminu realizacji. Oddanie nowego budynku przychodni, pierwotnie planowane na 30 czerwca br., nastąpi nie wcześniej niż pod koniec roku – informuje Marek Jarzębowski, rzecznik prezydenta Gliwic.
Opóźnienie nie wpłynie na sytuację ok. 6 tys. pacjentów poradni. Dopóki nie powstanie nowa siedziba przychodnia zostaną przyjęcie w dotychczasowej lokalizacji. Skutki wstrzymania przeprowadzki odczują natomiast rodzice 3-latków mieszkających w rejonie przedszkola nr 28, a możliwe że również uczniowie starszych klas szkoły nr 39.
Losy ośrodka zdrowia, placówki dla dzieci i szkoły są ze sobą powiązane za sprawą wspólnych siedzib. Otóż podstawówka trzyma u siebie kątem trzy oddziały przedszkolne, przedszkole dzieli się zaś miejscem z przychodnią (do niedawna za lokatora miała również bibliotekę, która znalazła już w pobliżu lokal na wyłączność).
Sytuacja nie powodowała konfliktu, aż do czasu najnowszych ze zmian w oświacie. Przywrócenie 8 – letniego podstawówki spowodowało, że szkoła pilnie potrzebuje uwolnienia sal dla dawnych roczników gimnazjum. Ten ruch wymagałby z kolej przeniesienia maluchów do macierzystej placówki, na którą dodatkową presję pod kątem miejsc wywiera nowy obowiązek przyjmowania wszystkich chętnych 3- latków.
Miasto zamierzało uporządkować sytuację do września bieżącego roku. Kluczem jest jednak siedziba dla przychodni. Przedłużający się brak pierwszego z ogniw w łańcuchu przeprowadzek spowoduje wstrzymanie całego procesu.
- Do czasu uruchomienia ośrodka zdrowia w nowej lokalizacji wszystko zostaje po staremu – przyznaje Mariusz Kucharz, naczelnik Wydziału edukacji UM Gliwice. - Niestety poślizg skutkuje dalszymi niedogodnościami. W związku z brakiem wystarczającej liczby miejsc dla 3 – latków w przedszkolu nr 3 planujemy tam otworzyć jeden z trzech potrzebnych oddziałów. Oznacza to, że część rodziców będzie musiała dowozić dzieci do placówek przy ul.Sztabu Powstańczego (PM nr 36) oraz ul. Lipowej (PM nr 7). Brakujące oddziały powstaną w jednostkach najbliższych miejsca zamieszkania maluchów.
Za perturbacje zapłacą również uczniowie SP nr 39. Ceną będzie pogorszenie komfortu nauczania. Istniejący już teraz ścisk, spowodowany uruchomieniem nowych klas 7, pogłębi się jeszcze bardziej, gdy we wrześniu dojdą klasy o rok wyższego rocznika. Czarne prognozy urzędników mówią o planach lekcji rozciągniętych do późnego popołudnia, nawet do godz. 17.30. Jest jednak szansa, że nadmiernego tłoku uda się uniknąć – wyniki rekrutacji do klasy 7. wskazują, że młodzież garnie się do szkół spoza rejonu. Jeżeli ten trend się utrzyma, możliwe, że uczniów da się rozmieścić w mniejszej ilości oddziałów, niż zakładano.
Do myśli o nowym ośrodku zdrowia przywykli już pacjenci, pochodzący z osiedla Obrońców Pokoju i Żernik. Plany miasta, przygotowane razem ze spółką Alma Med. prowadzącą przychodnię, to dla nich obietnica poprawę warunków przyjęć do lekarza. Na wolnym terenie między ulicami Paderewskiego i Strzelniczą zaprojektowano parterowy, nowoczesny budynek o powierzchni 400 metrów kwadratowych. Obiekt, dostosowany do potrzeb osób niepełnosprawnych, pomieści 13 gabinetów, w tym pracownię stomatologiczną, gabinety diagnostyczne i zabiegowe oraz ciemnię. Pomyślano również o specjalnym pokoiku dla mam z małymi dziećmi.
Zamierzenia, za sprawą wspomnianych już trudności z wykonawcą, muszą jednak poczekać. I to dłużej niż wynika ze słów urzędników. Informacje z magistratu dotyczą bowiem tylko części budowlanej, za którą odpowiada miasto. Rola samorządu kończy się wraz z oddaniem budynku w stanie surowym.
Potem piłkę przejmuje firma Alma Med., która zobowiązała wykończyć i wyposażyć przychodnię na własny koszt. Na zagospodarowanie obiektu oraz terenu wokół potrzeba następnych miesięcy. Szacując z grubsza nowy ośrodek zdrowia będzie gotowy nie wcześniej niż wiosną przyszłego roku. Dopiero wtedy miasto będzie mogło przystąpić do dalszych, powiązanych z przychodnią zmian w placówkach oświatowych.
Organizacyjny chaos, niepewność rodziców, dzieci i uczniów, niewiadoma dla pacjentów, zbędne wydatki. Zmiany w oświacie, wprowadzone w biegu przez rząd PiS, z pewnością nie są zmianami na dobre.
(pik)
Komentarze (0) Skomentuj