Sześć dni w upale i w deszczu gliwicki peleton kręcił kilometry w szczytnym celu. Dziewięcioro uczniów wraz ze swoją nauczycielką pokonali ponad 700 kilometrów, po to, by zebrać pieniądze dla gliwickiego hospicjum, aby pomóc tym, którzy najbardziej tego potrzebują.   

Pomarańczowe kaski to ich znak rozpoznawczy, a zmotoryzowani, jadąc do Białegostoku, mogli się o tym przekonać, spotykając na drodze rozpędzony peleton. Codziennie pokonywali 120 kilometrów, by przemierzyć zaplanowaną wcześniej trasę w zaledwie sześć dni.  – To już szósta edycja, tak więc poprzeczka została podniesiona jeszcze wyżej, jednak dzieciaki dały radę i finalnie wykręciły 702 km. Jestem z nich bardzo dumna. Dzieci są zmęczone, a podczas trasy zdarzały się małe kontuzje, zakwasy, bolały nogi, ale szczytny cel, który sobie obraliśmy, udało się zrealizować, zatem kolejna granica została przekroczona – opowiada nauczycielka ze Szkoły Podstawowej z Oddziałami Integracyjnymi nr 21 w Gliwicach - Anna Guzek, która z całą ekipą zameldowała się już w Gliwicach.

Pogratuluj i zasil datkiem zbiórkę

Do pełni szczęścia rowerzystom brakuje uzbieranie założonej kwoty na zbiórce, a mowa o 50 000 zł. Do tej pory udało się zebrać niespełna 27 tysięcy złotych, a to nieco ponad połowa kwoty. Po wykręconych kilometrach na konto wpłyną także kwoty, gdzie osoby prywatne, stowarzyszenia, czy firmy obiecały wpłacić po pokonaniu trasy. Jednak to nie wszystko, jak wspomina nauczycielka, ruszą także licytacje, gdzie będzie można powalczyć o ciekawe nagrody, a wśród nich rower szosowy jednego z uczestników wyprawy – Filipa, koszulki, własnoręcznie robionego aniołka, którego otrzymali w trasie, czy voucher do restauracji. Każdy, kto chciałby wpłacić datek, może to zrobić, zasilając zrzutkę - https://zrzutka.pl/m2zvft.  

Objeżdżając Polskę wzdłuż i wszerz

Choć emocje powoli opadają i czas wracać po tygodniowej wyprawie do szkolnych ławek, to w głowie organizatorki wyprawy już pojawiają się myśli o kolejnej. – Może zaczniemy objeżdżać Polskę dookoła na dwóch kółkach. To jeszcze odległe plany, jednak myślę, że jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, za rok wyruszymy po raz siódmy na charytatywną wyprawę, kolejny raz, by pomagać – uśmiecha się nauczycielka.
/c

Galeria

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj