Zaniepokojeni mieszkańcy zwrócili się do nas z prośbą o pomoc. Nieznany mężczyzna w kapturze kłuł młode pasażerki igłą (według doniesień – igłą ze strzykawką). Jedna z poszkodowanych z tego powodu trafiła do szpitala, gdzie wdrożono procedury medyczne takie, jak w przypadku zakażenia HIV czy HCV B. Fakt istnienia zagrożenia potwierdzały wzmożone patrole policji, pojawiające się w tym rejonie. O wyjaśnienia poprosiliśmy podinspektora Marka Słomskiego, rzecznika KMP w Gliwicach.
Rzecznik potwierdza, że 13 października wieczorem gliwicka policja otrzymała takie właśnie, niepokojące zgłoszenie. W godzinach wieczornych w komendzie miejskiej pojawiła się młoda kobieta, która poinformowała, że rano została ukłuta w rękę przez znanego jej z imienia i nazwiska mężczyznę na terenie centrum przesiadkowego.
- Poszukiwania utrudniał fakt, że zgłoszenie wpłynęło po kilku godzinach, a podejrzany okazał się osobą bez stałego miejsca zamieszkania. Funkcjonariusze dotarli do jego matki, jednak nie była ona w stanie potwierdzić, czy syn jest nosicielem chorób zakaźnych, nie wiedziała też, gdzie obecnie przebywa. Wszystkie patrole otrzymały zadania poszukiwania sprawcy – wyjaśnia podinspektor Marek Słomski.
14 października doszło do kolejnego ataku, który również zakończył się wdrożeniem szczególnych procedur medycznych. Tym razem jednak udało się namierzyć sprawcę. Został zatrzymany w gminie Rudziniec.
Rzecznik uspokaja, że narzędziem ataku najprawdopodobniej nie była - jak wcześniej przypuszczano - igła, a pinezka do tablic korkowych, którą znaleziono podczas przeszukania zatrzymanego. Mężczyzna tłumaczył, że to był… żart. Napastnik został przewieziony do szpitala chorób zakaźnych, gdzie został przebadany. Nie jest nosicielem żadnych chorób zakaźnych.
Co stało się z nim dalej? Postawiono mu zarzuty naruszenia nietykalności cielesnej dwóch nastolatek oraz naruszenia narządów ciała poprzez zadanie ran kłutych. Sąd przychylił się do wniosku śledczych i „żartowniś” został aresztowany.
Na zdjęciu jeden z patroli wysłanych do poszukiwania napastnika. Zdjęcie nadesłane przez Czytelnika.
Komentarze (0) Skomentuj