Można odnieść wrażenie, że Zarząd Dróg Miejskich w Gliwicach stawia sygnalizacje świetlne nie tam, gdzie to naprawdę konieczne. Notorycznie odmawia na przykład postawienia dwóch słupów na przejściu przy ruchliwej Daszyńskiego (tuż przed Chorynskowicami), ulokował je natomiast na „ślepej” ulicy Nasyp czy wyłączonej z ruchu Akademickiej. 
Pierwsza, ulica Nasyp, to boczna Dworcowej, równoległa do zjazdu na DTŚ w stronę Katowic. Prowadzi jedynie do kamienic oraz niewielu usytuowanych tu firm, więc ruch samochodowy jest minimalny. O pewnych porach dnia praktycznie nie jeździ nic. Mimo to ZDM uważa, że sygnalizacja musi być.

Jadwiga Jagiełło-Stiborska, rzeczniczka ZDM: - Na ulicy Nasyp sygnalizacja jest potrzebna kierowcom, którzy chcą włączyć się do ruchu w Dworcową czy tym jadących Dworcową i skręcającym w Nasyp.

Pytanie: po co. Kierowcy chcący wjechać w Dworcową zrobią to spokojnie, gdy samochody jadące tą ulicą zatrzymają się na światłach wcześniejszych. Tym bardziej sygnalizacja niepotrzebna jest tym, którzy chcą wjechać w ul. Nasyp –  ci zwyczajnie skręcają z Dworcowej. Światła w tym przypadku tylko utrudniają.

Poza tym sprawa wydaje się dość śmieszna, gdyż na ulicy Nasyp od pewnego fragmentu nie ma chodnika i piesi poruszają się po jezdni...

Podobnie na Akademickiej. Stiborska twierdzi: - Na Akademickiej (skrzyżowanie z Wrocławską) występuje niebezpieczeństwo dla pieszych, które stanowić mogą pojazdy skręcające z Wrocławskiej lub jadące z ul. Strzody, a także samochody wyjeżdżające z Akademickiej.

Pani rzecznik najwyraźniej coś pomyliła, bo z Wrocławskiej i Strzody w Akademicką nic wjechać nie może. Akademicka już dawno została wyłączona z ruchu samochodów. Wyjątek stanowią samochody pracowników politechniki czy wozy straży pożarnej, ale one nie jeżdżą non stop. Poza tym pojazdom uprzywilejowanym i tak trzeba ustąpić, bez względu na światła.

Stiborska dodaje wprawdzie, że gdy otwarta zostanie w końcu hala Gliwice i odbywać się w niej będą imprezy masowe, to, w celu szybkiego rozładowania ruchu, Akademicka będzie wykorzystywana do przepuszczenia aut w kierunku ul. Strzody. Ale, pani rzecznik, to będą sytuacje raczej rzadkie. Nie warto dla nich utrudniać codziennego przechodzenia przez jednię pieszym.

Rzeczniczka twardo broni stanowiska ZDM: - Taka organizacja potrzebna jest do zachowania ładu, porządku i bezpieczeństwa wszystkich uczestników ruchu - zdanie to, w oryginale, kończy aż trzema wykrzyknikami.

I dalej mówi, że zgodnie z zasadami bezpieczeństwa, nie jest możliwe pozostawienie wlotu skrzyżowania bez sygnalizacji. Pasy bowiem to miejsce, w którym krzyżują się tory przejścia pieszych i przejazdu samochodów i konieczne jest ustalenie kolejności, kto może poruszać się w danym momencie.

Tu nasuwa się jednak kolejne pytanie: po co „ustalać kolejność poruszania się” (pieszy - samochód) w miejscach wyłączonych z ruchu (jak Akademicka) czy takich, w których ten ruch jest minimalny (jak ul. Nasyp). Na takich przejściach wystarczy zwykła ostrożność pieszego i kierowcy. A z doświadczenia wiemy, że gdy świateł nie ma, wszyscy chodzą i jeżdżą bezpieczniej, czujniej (tak dzieje się w przypadku awarii sygnalizacji na dużych skrzyżowaniach).

A tak dla informacji ZDM: na czerwonym świetle przy Akademickiej stoją wyłącznie rodzice z małymi dziećmi, chcąc wyrobić  w nich prawidłowe nawyki. Pozostali piesi i rowerzyści nie zwracają na światło uwagi. 

(Tak, wiem, teraz pewnie ZDM powie, że to wina policji, która powinna przy Akademickiej stać i wlepiać mandaty.)

(sława)








Galeria

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj