Piast Gliwice w 8. kolejce spotkań PKO BP Ekstraklasy zremisował u siebie z Puszczą Niepołomice 1:1. Niebiesko-czerwoni od pół roku pozostają niepokonani na swoim boisku, a niepołomiczanie nie przegrali piątego spotkania z rzędu.
W trakcie tego weekendu przez południową i zachodnią Polskę przechodziły intensywne opady deszczu przyczyniając się do zagrożenia powodziowego. Przez to sporo wydarzeń sportowych w kraju zostało odwołanych. Wydawało się, że podobnie będzie w przypadku spotkania Piasta Gliwice z Puszczą Niepołomice. Ostatecznie pogoda okazała się łaskawa i mecz udało się rozegrać w niedzielne popołudnie.
Już w 3. minucie miała miejsce pierwsza kontrowersyjna sytuacja. Po rzucie wolnym i wrzutce w pole karne bramkarz Puszczy Kewin Komar wyszedł zdecydowanie i piąstkując uderzył Tomasa Huka. Wydawało się, że będzie rzut karny, ale arbiter Tomasz Kwiatkowski nie zdecydował się wskazać na „wapno”. Później pojawiły się groźne strzały ze strony Damiana Kądziora czy Grzegorza Tomasiewicza, ale Komar nie skapitulował. Gdy wydawało się, że Piast dopnie swego, w 36. minucie goście za sprawą Mateusza Radeckiego zdobyli bramkę. Na szczęście dla gospodarzy po analizie VAR okazało się, że zawodnik gości był na spalonym. Końcówka pierwszej połowy nie przyniosła już żadnych emocji i zakończyła się bezbramkowym remisem.
Piast w dalszym ciągu utrzymuje się w czołówce tabeli PKO BP Ekstraklasy.
Po przerwie mecz zaczął stopniowo się rozkręcać. W 66. minucie Puszcza objęła prowadzenie po tym, jak Michalis Kosidis zgrał piłkę w polu karnym Piasta, a Piotr Mroziński oddał strzał lewą nogą i pokonał Františka Placha. Ledwie pięć minut później Kosidis zatrzymał piłkę ręką, a że było to w polu karnym, sędzia po analizie VAR, wskazał na 11 metr. Rzut karny wykonywał Michał Chrapek i Piast zdobył wyrównującego gola. W 77. minucie Aleksandar Vuković zdecydował się wymienić aż trzech zawodników. Na murawie zameldowali się Tihomir Kostadinov, Miłosz Szczepański i Fabian Piasecki. Manewr ten miał przechylić szalę na korzyść gospodarzy. Gliwiczanie mieli jednak ogromny problem ze skonstruowaniem składnej akcji. Końcowe minuty nie przyniosły zmiany wyniku, choć gospodarze mieli stuprocentową sytuację, by zdobyć zwycięskiego gola. Już w doliczonym czasie gry po kontrataku aż trzech zawodników Piasta znalazło się w polu karnym gości, a był tam tylko jeden obrońca i bramkarz, ale Kądzior tak podawał, że ten jedyny gracz Puszczy zablokował to podanie i mecz zakończył się remisem 1:1. Piast może żałować niewykorzystanej szansy na zmniejszenie dystansu do prowadzącego Lecha Poznań, ale cieszy, że nasz zespół wciąż jest w czołówce tabeli i zajmuje w niej aktualnie trzecie miejsce.
Piast: František Plach - Arkadiusz Pyrka, Tomáš Huk, Jakub Czerwiński, Igor Drapiński (90’ Tomasz Mokwa) – Damian Kądzior, Patryk Dziczek, Grzegorz Tomasiewicz (86’ Szczepan Mucha), Jorge Félix (77’ Tihomir Kostadinov) – Michał Chrapek (77’ Miłosz Szczepański), Maciej Rosołek (77’ Fabian Piasecki).
Komentarze (0) Skomentuj