Dla służb – strażaków, strażników miejskich, pracowników CRG i władz miasta – to był bardzo pracowity weekend.
Gdyby spadło trzydzieści centymetrów deszczu więcej, Kłodnica wystąpiłaby z brzegów. Lokalne rozlewiska wynikały nie tyle ze stanu wód w rzece, co z faktu, że studzienki deszczowe nie były w stanie przyjąć tak dużej ilości wody w tak krótkim czasie. Poza kilkoma samochodami uszkodzonymi połamanymi drzewami, poza zalanymi piwnicami i garażami, miasto wyszło z tej próby obronną ręką. Oglądając obrazy tragedii, która dotknęła przede wszystkim Dolny Śląsk, jesteśmy w stanie pojąć skalę zagrożenia, jakie niesie ze sobą żywioł. Nie musimy siedzieć bezczynnie. Możemy pomóc.
276 cm
W piątek i w sobotę poziom wody rósł w zastraszającym tempie. W sobotę, gdy Kłodnica sięgnęła 276 cm, prezydent Katarzyna Kuczyńska-Budka ogłosiła alarm powodziowy. Ze względu na zalanie, zamknięte zostały Park Chrobrego i Starokozielski, ul. Akademicka oraz niektóre cmentarze. Było dramatycznie blisko wylania się rzeki z koryta. Bezpieczny poziom kończył się bowiem na 300 cm.
Służby cały czas pozostawały w pełnej gotowości do działania. Wydanych zostało ponad 1600 worków z piaskiem dla mieszkańców, a dodatkowe 1300 worków przekazano do gminy Gierałtowice, gdzie wystąpiły poważne problemy z wodą. Powiatowe Centrum Zarządzania Kryzysowego działało całodobowo. Dyżurni przyjęli ponad 700 zgłoszeń od mieszkańców, którzy pytali o stan zagrożenia i dostępne środki pomocy.
Do poniedziałku około 200 strażaków i inne służby ratunkowe przeprowadziły około 170 interwencji, w tym 100 związanych z zalaniami dróg i posesji oraz z usuwaniem powalonych drzew. Te działania wciąż trwają. Dzięki pracy służb udało się zminimalizować skutki opadów. Na szczęście nie odnotowano także żadnych osób poszkodowanych.
Zbiornik w Wilczych Dołach się sprawdził. Powstanie na Słowackiego
- Ten zbiornik się przydał, nie mam wątpliwości – ocenia Katarzyna Kuczyńska-Budka. - Na pewno te inwestycje, które związane są z zabezpieczeniem przeciwpowodziowym, będziemy w mieście realizować. Moim celem jest, aby te inwestycje były nowoczesne. By w maksymalny sposób wykorzystywały potencjał natury, który mamy – wyjaśnia. Zapytana o szczegóły planów inwestycyjnych w zakresie bezpieczeństwa powodziowego, dodaje:
- Na pewno zmianą będzie to, że poldery na ulicy Słowackiego - i to jest taki temat, który trochę rozgrzewa emocje w mieście - będziemy musieli wykorzystać na te cele. Chcemy to zrobić w sposób nowoczesny, w sposób, który jest maksymalnie zgodny z naturą i w sposób, który umożliwi też korzystanie okolicznym mieszkańcom z tego terenu w sposób rekreacyjny w największym stopniu, jak to będzie możliwe.
Nieśmy pomoc do PreZero Areny Gliwice
Od wtorku w PreZero Arenie Gliwice (wejście E), zbierane są dary dla powodzian. Uwaga! Należy przynosić tylko te przedmioty, które wskazane zostały na wykazie, a zatem naładowane powerbanki, żywność długoterminową (nie w słoiku), nowe koce i nowe śpiwory, wodę pitną, środki czystości i chemię gospodarczą, gumowe rękawice i latarki z bateriami. Przydatne są też kartony, folia stretch i taśmy do pakowania darów. Bardzo potrzebne są agregaty prądotwórcze, a prośba o nie skierowana jest przede wszystkim do firm. Przyda się także pomoc przedsiębiorców zajmujących się transportem.
- Chcemy jako miasto być solidarni. Jestem bardzo dumna z gliwiczan, bo już od momentu, kiedy było wiadomo, że sytuacja się u nas uspokaja, mieszkańcy pytali o możliwość zorganizowania pomocy dla tych regionów, w których sytuacja jest ekstremalnie ciężka. Mówię o Dolnym Śląsku, mówię o województwie opolskim, ale też o gminach w naszym regionie – wyjaśnia Kuczyńska-Budka.
Zbiórka, realizowana przy pomocy stowarzyszeń GTW oraz Razem dla Gliwic, prowadzona jest od poniedziałku do piątku w godz. od 16.00 do 21.00 oraz w sobotę od godz. 10.00 do 15.00.
Adriana Urgacz-Kuźniak
Komentarze (0) Skomentuj