Bazę mają w Nowych Gliwicach. To tam, do 29 października, potrwa charytatywna sztafeta, będąca jednocześnie próbą bicia rekordu Polski w biegu non stop. Akcję „Gliwice biegają” wymyśliła grupa pasjonatów skupionych w klubie gliwickich Night Runners.
Od dwóch lat angażują się działalność charytatywną, przygotowują biegi, pozyskują sponsorów, jednoczą pod wspólnym sztandarem wszystkich sportowców – zawodowców i amatorów. Po prostu tych, którzy chcą bezinteresownie pomagać. Co roku innej osobie. W 2016 roku postawiono na Marcina Polaka.
Osobę niezwykle energetyczną i pełną optymizmu, chętnie uczestniczącą w każdym biegu. Bo Marcin sam jest sportowcem i mimo bardzo poważnego wypadku, w wyniku którego stracił nogę, zamierza wrócić do gry w piłkę nożną. Między innymi dlatego potrzebuje specjalistycznej protezy, niestety niezwykle kosztownej – trzeba za nią zapłacić około 200 tys. zł.
Akcja „Gliwice biegają” wystartowała 22 października o godz. 9.00. Co godzinę, w dzień i w nocy, do sztafety dołączają kolejni zawodnicy. W różnym wieku i z różnym stażem biegowym. Znaleźli się tu maratończycy, ale i ci, którzy po raz pierwszy w życiu stanęli na starcie. Mamy z wózkami, przedszkolaki, strażacy, pielęgniarki, żołnierze. Maciej Stodolak i jego grupa z Night Runners Gliwice są w swoim żywiole – zapraszają, dbają o tych, którzy już skończyli i pilnują logistyki. Kasia Szerszeń-Danielewicz, wiceszefowa Fundacji Różyczka, która opiekuje się Marcinem, cieszy się z każdego przebiegniętego kilometra i z każdej nowej osoby dołączającej do sztafety. – My te 200 tysięcy uzbieramy, możliwe że już bardzo szybko – komentuje.
- Mamy na liczniku prawie 800 km, do akcji przyłączyło się 16 firm, czyli wpada po 16 zł za przebiegnięty kilometr. Jest z nami 168 zawodników, ale każdy może do nas dołączyć w dzień lub w nocy. Czekamy na gliwiczan. I na pewno ten rekord Polski pobijemy – mówi Stodolak.
Więcej na
www.GliwiceBiegaja.pl
Osobę niezwykle energetyczną i pełną optymizmu, chętnie uczestniczącą w każdym biegu. Bo Marcin sam jest sportowcem i mimo bardzo poważnego wypadku, w wyniku którego stracił nogę, zamierza wrócić do gry w piłkę nożną. Między innymi dlatego potrzebuje specjalistycznej protezy, niestety niezwykle kosztownej – trzeba za nią zapłacić około 200 tys. zł.
Akcja „Gliwice biegają” wystartowała 22 października o godz. 9.00. Co godzinę, w dzień i w nocy, do sztafety dołączają kolejni zawodnicy. W różnym wieku i z różnym stażem biegowym. Znaleźli się tu maratończycy, ale i ci, którzy po raz pierwszy w życiu stanęli na starcie. Mamy z wózkami, przedszkolaki, strażacy, pielęgniarki, żołnierze. Maciej Stodolak i jego grupa z Night Runners Gliwice są w swoim żywiole – zapraszają, dbają o tych, którzy już skończyli i pilnują logistyki. Kasia Szerszeń-Danielewicz, wiceszefowa Fundacji Różyczka, która opiekuje się Marcinem, cieszy się z każdego przebiegniętego kilometra i z każdej nowej osoby dołączającej do sztafety. – My te 200 tysięcy uzbieramy, możliwe że już bardzo szybko – komentuje.
- Mamy na liczniku prawie 800 km, do akcji przyłączyło się 16 firm, czyli wpada po 16 zł za przebiegnięty kilometr. Jest z nami 168 zawodników, ale każdy może do nas dołączyć w dzień lub w nocy. Czekamy na gliwiczan. I na pewno ten rekord Polski pobijemy – mówi Stodolak.
Więcej na
www.GliwiceBiegaja.pl
Komentarze (0) Skomentuj