Od 19 października na zbiorniku Sośnica 1 w Przyszowicach umierają ryby. Leszcz, karaś srebrzysty, karp, płoć - rożnych rozmiarów. 

Choć wydawało się dotąd, że do śnięcia ryb dochodzi jedynie latem przy wysokich temperaturach – natura po raz kolejny napisała swój własny, tragiczny scenariusz. U wszystkich badanych ryb na skrzelach stwierdzono w dużej ilości wiciowce Prymnesium parvum tzw. złotej algi, choć dotąd nie została jednoznacznie określona przyczyna pomoru.

Złota alga dotarła z Kłodnicy?

Łowisko Sośnica 1 znane jest także pod nazwą Jezioro Farskie. Jest to mały zbiornik kopalniany o powierzchni 15,6 ha leżący w Przyszowicach blisko rzeki Kłodnicy.
- Ryby umierają, a my bezradni wędkarze nie możemy nic z tym zrobić – pisze do nas Bartłomiej Grad, który stara się nagłośnić sprawę. To on od kilku dni przesyła nam zdjęcia. Ocenia, że ze zbiornika wyłowiona została już tona martwych ryb.

PZW w Katowicach, do którego piszemy z prośbą o informacje, odpowiedź przesyła po kilku dniach. W mailu załączone są wyniki analiz przeprowadzonych przez Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska. Odpowiedź otrzymujemy także z samego WIOŚ. Zgodnie z nią, inspektorzy dwukrotnie przeprowadzili rozpoznania zanieczyszczenia w terenie, podczas których w kilku punktach pobrali do badań próby wody. Próby pobierane były zarówno z samego zbiornika, jak i z okolicznych cieków.

- Wyniki analiz potwierdziły obecność złotej algi w zbiorniku sośnica 1 oraz w miejscu, w którym do zbiornika dopływa potok Cienka, a także dużą zawartość chlorków i siarczanów oraz przewodność elektrolityczną – mówi Małgorzata Zielonka, rzecznik prasowy Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Katowicach. - W związku z tym szukamy źródła dopływu zasolonej wody do cieku i zbiornika, prowadzimy kontrolę w Kopalni Węgla Kamiennego Sośnica. Do badan pobrane zostały także próby wody z Kłodnicy, są one jeszcze analizowane przez Centralne Laboratorium Badawcze GIOŚ.

Wędkarze również zastanawiają się, w jaki sposób doszło do zasolenia łowiska.
- Prawdopodobnie z wodami z rzeki Kłodnicy w trakcie powodzi nastąpiło niekontrolowane przeniknięcie tzw. algi do wód zbiornika lub w inny sposób (np. za pośrednictwem ptactwa wodnego) – wyjaśnia Henryk Brylski, Dyrektor Biura Zarządu Okręgu PZW w Katowicach.
Od 22 października do czasu ustąpienia przyczyny śnięcia ryb, zbiornik pozostaje zamknięty dla amatorskiego połowu. Martwe ryby usuwane są przez odpowiednie służby.

Silne przekrwienie skrzeli

W badaniu ryb, wykonanym 22 października, stwierdzone zostało m.in. ,,Silne przekrwienie skrzeli, bez obrzęku z dużą ilością zawiesin bezpostaciowych. Ubytki końców listków skrzelowych z ogniskami  martwicy po bokach listków. U wszystkich badanych ryb na skrzelach stwierdzono wiciowce Prymnesium parvum tzw. złotej algi w dużej ilości”.

Z kolei w wynikach badania wody, przesłanych do PZW przez WIOŚ, potwierdzono wystąpienie silnego zakwitu glonów jednokomórkowych z licznym udziałem Prymnesium parvum - ponad 220 mln osobników w 1 litrze badanej wody.

Do tych wyników odnosi się Dariusz Ulikowski z Instytutu Rybactwa Śródlądowego im. Stanisława Sakowicza, który aktywnie uczestniczył także w badaniu przyczyn pomoru ryb w Dzierżnie Dużym.

- Nawet, gdyby rzeczywiście wystąpił tam zakwit złotej algi, to jeszcze nie wyrok na ryby. Sama alga zabija co najwyżej bakterie nie ryby. Potwierdzeniem byłoby wykrycie dopiero wytwarzanych przez nie toksyn w dużych ilościach i uszkodzenia przez nie powodowane oraz zachowanie się ryb wskazujące na porażenie toksyną. Czy w tym wypadku tak było? Mam wątpliwości po analizie przesłanych mi materiałów. Pomiary natlenienia wykazały wysoką zawartość tlenu - ponad 200% nasycenia, do tego 23 października wystąpiła lokalna anomalia pogodowa, którą zarejestrowały boje pomiarowe Waterly ustawione na Dzierżnie Dużym (tylko ok. 20 km od Łowiska Sośnica) – ocenia.

Tylko ryb żal…

To kolejny pomór ryb, w którym nie ma winnego, trudno jednoznacznie określić przyczynę, a co za tym idzie – podjąć działania zaradcze. Smutny widok martwych zwierząt rani serca nie tylko wędkarzy, ale także wszystkich innych, którzy przejmują się losem żywych istot. Trudno uwierzyć, że w XXI w. zaawansowana technologia jest w stanie na wielu polach zastąpić człowieka, a znalezienie powodu śnięcia ryb nadal jest poza naszym zasięgiem. Jak zapobiec następnym takim tragediom? Czy to się wreszcie skończy? 

Adriana Urgacz-Kuźniak
 

Galeria

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj

Akceptuję
Akceptując cookies, wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie swoich danych osobowych.Administratorem danych osobowych użytkowników strony: https://www.nowiny.gliwice.pl są „Nowiny Gliwickie” Spółka z o.o. zwanym dalej NG.

Każda osoba fizyczna ma prawo do pozyskania informacji, czy i jakie jej dane są przetwarzane przez NG (https://www.nowiny.gliwice.pl/polityka-prywatnosci),jak również ma prawo dostępu do swoich danych oraz żądania ich sprostowania, usunięcia lubograniczenia przetwarzania. Nadto osoba ta ma prawo wniesienia sprzeciwu wobec przetwarzania danych, prawo do ich przenoszenia oraz cofnięcia udzielonej zgody, które będzie skutkować w momencie otrzymania przez NG stosownego oświadczenia.Mają Państwo prawo dostępu do swoich danych, kontaktując się z Administratorem Danych Osobowych NG poprzez adres e-mail rodo@nowiny.gliwice.pl lub za pomocą formularza kontaktowego nastronie: https://www.nowiny.gliwice.pl/redakcja-kontakt"