Kandydat do rady miasta Gliwice z ramienia SLD Lewica Razem jest podejrzany o sprawstwo kierownicze przy niszczeniu mienia oraz podżeganie do zmiany zeznań. Prokuratura przedstawiła mu już zarzuty.
Prokuratura Rejonowa Gliwice Wschód prowadzi śledztwo w sprawie zniszczenia plakatów wyborczych w rejonie targowiska przy ul. Skowrońskiego i Okrzei. Do tego zdarzenia doszło w nocy z 12 na 13 października. A zniszczono banery PiS, KdG oraz KO. Na gorącym uczynku patrol policji zatrzymał wówczas 27-letniego gliwiczanina, któremu w dewastacji pomagał nieletni syn. Jak się okazało, mężczyzna otrzymał już wyrok za inne przestępstwa i dawno powinien odsiadywać swoją karę za kratami.
Podczas przesłuchania 27-letni Grzegorz G. przyznał się do zarzucanych mu czynów i zeznał, że działał na czyjeś zlecenie.
Jeszcze przed nastaniem ciszy wyborczej prokurator Joanna Smorczewska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gliwicach, poinformowała nas, że Grzegorz G. jako zleceniodawcę wskazał niejakiego Patryka H. Do momentu zakończenia kampanii zaplanowanych czynności jednak z nim nie przeprowadzono, bowiem ukrywał się przed policją.
Tydzień temu poszukujący Patryka H. policjanci zawitali do biura SLD, z ramienia którego kandydował on do rady miasta. Mieli nakaz doprowadzenia kandydata do prokuratury. Ponieważ drzwi lokalu zamknięte były, jak zwykle zresztą, na cztery spusty, funkcjonariusze odwiedzili biuro Platformy, której kiedyś, bardzo krótko, Patryk H. był członkiem.
Zapytany o sprawę Bernard Fic, kandydat SLD do fotela prezydenta Gliwic, powiedział nam, że policjanci skontaktowali się z nim telefonicznie i pytali o Patryka H. Fic nie wiedział jednak, gdzie on przebywa. W rozmowie z „Nowinami” zdawał się też nie wiedzieć, o jaką sprawę chodzi.
Tuż przed nastaniem ciszy wyborczej prokuratura rejonowa poinformowała, że Patryk H. prawdopodobnie wyjechał za granicę, a poszukiwany jest w charakterze podejrzanego – wydano postanowienie o jego zatrzymaniu i przymusowym doprowadzeniu.
Podejrzany od czasu do czasu pojawiał się zaś w „sieci” – wrzucając na przykład swoje oświadczenie. Wynika z niego, że w brudną polityczną rozgrywkę uwikłały go... media. Patryk H. wyraził też wiarę w to, że sprawiedliwość zatriumfuje oraz ubolewanie, iż jego „dobre imię” zostanie oczyszczone dopiero po wyborach samorządowych.
Po wyborach zaś stało się to, co podejrzewaliśmy: Patryk H. się ujawnił i sam zgłosił w prokuraturze. Przyszedł w poniedziałek, 22 października, z obrońcą.
Usłyszał dwa zarzuty: sprawstwa kierowniczego przy niszczeniu mienia oraz podżegania do zmiany zeznań. Nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień.
- Postanowieniem prokuratury wobec Patryka H. zastosowano środki zapobiegawcze w postaci poręczenia majątkowego, dozoru policji oraz zakazu kontaktowania się z podejrzanym i świadkami – poinformowała prokurator Smorczewska.
(sława)
FOTO dzięki uprzejmości portalu 24.gliwice
Komentarze (0) Skomentuj