Kilka miesięcy temu podczas przebudowy drogi wojewódzkiej nr 921 pomiędzy Pilchowicami, a Stanicą dokonano ciekawego odkrycia. Odnaleziona została przedwojenna zapora przeciwczołgowa. Według historyków to unikat na skalę Górnego Śląska.

- Jestem o tym święcie przekonany, że na terenie gminy Pilchowice kryje się jeszcze wiele historycznych elementów,  a dzięki ich odkryciu jesteśmy w stanie lepiej poznać historię naszej małej ojczyzny, w której żyjemy – zauważa Krzysztof Waniczek, który jest lokalnym historykiem oraz przewodnikiem i działa w Stowarzyszeniu Pilchowiczanie Pilchowiczanom.  
Historyczne odkrycie spowodowało wstrzymanie prac podczas przebudowy drogi na krótki czas, a do działań zaproszono konserwatora zabytków oraz archeologów i badaczy historii.

Namiastka historii

- Zapora pochodzi sprzed II wojny światowej, kiedy Pilchowice leżały na terenie Niemiec. Co ciekawe, przy ul. Trześniówka w Pilchowicach mamy schron obserwacyjny, który znajduje się na polu. To właśnie z niego obserwowano terytorium polskie, bowiem znajdowała się kawałek dalej granica z miejscowością Wilcza, która wówczas należała do Polski. Po odkryciu tej zapory wszystko ułożyło się w taki mały system obronny, ponieważ niedaleko od schronu obserwacyjnego znajduje się schron bojowy ze stanowiskiem działa przeciwpancernego, którego pole ostrzału jest skierowane dokładnie na zaporę. Miała więc ona za zadanie zatrzymać czołgi, które od boku w tym czasie rozbijał schron ogniem z działa. Zapory nie dało się wyminąć, ponieważ z jednej strony był staw, a z drugiej podmokłe tereny, po których czołgi miały trudniej operować – wyjaśnia Waniczek.

Konstrukcja znalezionej zapory miała specjalne gniazda w betonie, skierowane pod kątem 60 stopni oraz głębokie na 70 cm. Działanie zapory polegało na tym, iż w gniazda wkładano zaostrzone, stalowe pale, wykonane czy to z teowników lub z szyn, a to wszystko po to, by zatrzymać czołg do czasu rozbicia go przez działka przeciwpancerne.

Zobaczyć na własne oczy

Z uwagi, iż nad samą zaporą przebiegają przewody wysokiego napięcia, nie było możliwe, aby udało się wyciągnąć kawałek historii bez jakichkolwiek przeszkód. - Przy przewodach nie mógł operować dźwig, a wyłączenie sieci było praktycznie niemożliwe, gdyż jest to jedna z głównych sieci przesyłowych, więc załatwienie takich spraw należy zgłosić z rocznym wyprzedzeniem. Tak więc zapadła decyzja, że choć nie jesteśmy w stanie wyciągnąć całej zapory, to jednak chcemy uratować z niej cokolwiek. Wójt Maciej Gogulla zadeklarował, że znajdzie lokalizację dla fragmentu wyciągniętej zapory, by go wyeksponować. Wojewódzki konserwator zabytków zgodził się i tak betonowy „klocek” o wymiarach 2 m x 2 m x 70 cm z dwoma gniazdami stanął przy targowisku przy ul. Damrota w Pilchowicach – podsumowuje lokalny historyk.  

Unikat zostanie odpowiednio zabezpieczony, opatrzony odpowiednimi tabliczkami, by następnie pokazywać go podczas historycznych wycieczek, czy spacerów po miejscowości. Pozostała część zapory została rozbita, gdyż nie dało się jej uratować w całości. Resztki zapory zostały wywiezione, a na tym miejscu zostanie zbudowana nowa droga.
c.

Galeria

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj