Komu (nie) służy teleporada? Protest środowisk medycznych skuteczny.
Koniec czerwca i początek lipca były gorącym czasem dla wielu poradni POZ. Minister zdrowia zaskoczył je bowiem decyzją o nieprzedłużaniu kontraktów, które kończyły się 30 czerwca. Powód: ponad 90 proc. porad udzielały przez telefon. Od 1 lipca nie mogły już leczyć zapisanych pacjentów na NFZ. 

Płacę to wymagam 

O decyzji Adama Niedzielskiego, ministra zdrowia, szefowie i szefowe poradni dowiedzieli się … z konferencji prasowej, która odbyła się w Zielonej Górze. To tam padły z ust ministra słowa „ w myśl zasady, że płacę i wymagam, nie przedłużę umów z podmiotami, które w ponad 90 proc. przyjmują przez telefon”. 

Chodziło o te nieadekwatne do sytuacji, kiedy pacjentów z powodzeniem można przyjmować stacjonarnie w przychodni. I choć w kraju ten problem dotyczy około 200 przychodni na liście Niedzielskiego znalazło się 70 podmiotów, w większości należących do Porozumienia Zielonogórskiego. 

Pandemia z telefonem 

Teleporada jest pandemicznym hitem, i o ile na początku faktycznie była koniecznością (z powodu niewystarczającej wiedzy na temat koronawirusa), o tyle w 2021 roku nie powinna już być dominującą formą kontaktu lekarza z pacjentem. Nie powinna, jednak wciąż jest. - Szlag mnie trafia, kiedy słyszę naburmuszony głos pani z rejestracji, która nie za bardzo chce mnie zapisać na wizytę w przychodni. Muszę się lekarzowi pokazać, bo mam problemy dermatologiczne i nawet kamerka internetowa nie pomaga – żali się czterdziestoletni pan Krzysztof Zubel. Zapytany, który to lekarz i poradnia, nie chciał ujawniać. - Bo ja tam się muszę jeszcze leczyć – dodał. 

Takich problemów doświadczało wielu Polaków, często nie mogąc się umówić na wizyty w bardzo poważnych schorzeniach lub godzinami czekając na połączenie, albo polując na wolne terminy w interenecie. Najbardziej zdeterminowani przychodzili pod drzwi przychodni i czekali na wymuszoną wizytę. - Ja rozumiem, każdy się boi i nikt nie chce zachorować i umrzeć. Lekarze także, ale przecież my nie przestaliśmy chorować, a boję się, że takie przerwy w wizytach stacjonarnych odbiją się na moim zdrowiu – pani Marzena leczy się onkologicznie. 

Kto miał być na liście? 

Na Śląsku minister miał ukarać dziewięć poradni, w tym trzy z powiatu gliwickiego:  Iwona Kuźmińska-Meryk i Partnerzy – Lekarze z Pyskowic, Niepubliczny Zakład Opieki Zdrowotnej Centrum Usług Medycznych AA „Remedium” Awramienko Spółka Jawna z Taciszowa oraz Zakład Lecznictwa Podstawowego i Specjalistycznego „Medicor” Spółka z o.o. z Gliwic. 

 -Nie przedłużając umów z podmiotami podstawowej opieki zdrowotnej z powodu dużego odsetka teleporad zwalnia się z pracy lekarzy bez wysłuchania racji drugiej strony, pozbawia pacjentów opieki, a ponadto „przykrywa” nieudolne decyzje, które doprowadziły do zwiększenia śmiertelności w Polsce - tak na gorąco komentowali decyzje ministra lekarze Porozumienia Zielonogórskiego. Wskazywali także, że granica 90 proc., jako wartość graniczna ustalona na konferencji prasowej, nie ma żadnego odzwierciedlenia w obowiązujących przepisach prawa.

Wiceprezes Porozumienia Zielonogórskiego Wojciech Pacholicki podkreślał iż przychodnie miały być ukarane bez wcześniejszych kontroli czy pouczeń. - Gros z nich to wzorcowe placówki, które źle sprawozdawały świadczenia w systemach informatycznych. Wyjaśniamy z każdą naszą poradnią tę liczbę – dodał w oświadczeniu opublikowanym na stronie Porozumienia Zielonogórskiego.

Kara zawieszona, lekarze usiedli do rozmów z ministrem

Po trzech dniach przepychanek i wymianie oświadczeń nastąpił przełom: 27 czerwca rozpoczęto negocjacje z NFZ co do kar oraz renegocjacje związane z przedłużeniem terminu obowiązywania kontraktów. Ich nieprzedłużenie kosztowałoby na Śląsku utratę dostępu do lekarzy POZ a ponad 12 tysięcy chorych, w samych Gliwicach - dla ponad 3 tysięcy. 

Gra toczy się nie o pieniądze, ale formę podpisanych umów. NFZ chce kontraktów na 18 miesięcy. Większość lekarzy zrzeszonych w Porozumieniu Zielonogórskim ma umowy na czas określony. – To jedyny sposób na coroczne negocjowanie warunków. Inaczej nie będziemy mieli żadnego wpływu na konieczne zmiany w systemie ochrony zdrowia. Wynegocjowane przez nas warunki obejmują całe środowisko lekarzy POZ. Walczymy o to, by mieć wpływ na sposób opieki nad naszymi pacjentami – tłumaczy Marek Twardowski, wiceprezes Porozumienia Zielonogórskiego.

Federacja Związków Pracodawców Ochrony Zdrowia Porozumienie Zielonogórskie podpisała 27 czerwca porozumienie z NFZ - zgodnie z jego zapisami ponad 2 tys. umów zostanie przedłużonych na 18 miesięcy. Świadczeniodawcy podpisali aneksy 28 czerwca. Co ustalono? Powołanie zespołu, który będzie pracował nad reformą podstawowej opieki zdrowotnej. Będzie mu przewodził konsultant krajowy w dziedzinie medycyny rodzinnej, a przedstawiciele Federacji i NFZ zostaną jego wiceprzewodniczącymi. 

Jednym z warunków stawianych przez Porozumienie Zielonogórskie było wycofanie się z zapowiedzianego przez ministra zdrowia karania podmiotów POZ za dużą liczbę teleporad rozwiązaniem umowy. W dokumencie kończącym negocjacje zapisano, że NFZ po weryfikacji sprawozdawczości przywróci tym podmiotom możliwość pracy w ramach umowy z funduszem. 

Teleporada, zgodnie z obowiązującym prawem, jest świadczeniem leczniczym. Lekarz w czasie kontaktu telefonicznego z pacjentem przeprowadza wywiad ,na podstawie którego, podejmuje decyzje dotyczące kolejnych kroków leczenia. Podczas telekonsultacji może wystawić e-receptę, e-skierowanie, e- zwolnienie i zlecić wizytę bezpośrednio w siedzibie przychodni. W uzasadnionych przypadkach może również przekierować pacjenta do poradni specjalistycznej lub do szpitala.

18 - na tyle miesięcy przedłużono umowy POZ z NFZ

Z danych Narodowego Funduszu Zdrowia wynika , że lekarze rodzinni nie nadużywają teleporad. To znaczy nie jest to dominująca forma kontaktu z pacjentem. Od stycznia do listopada 2020 roku na 135 689 037 porad udzielono 10 395 804 w formie zdalnej. Stanowiły zatem 7,6 proc. Obowiązek sprawozdawania teleporad w POZ został nałożony zarządzeniem prezesa NFZ od dnia 1 września 2020 r. Dopiero wówczas widać ich wzrost. Do września odsetek teleporad nie przekraczał 1 proc. We wrześniu wyniósł 16 proc, w październiku 26 proc., a listopadzie 34 proc.

Od marca 2021 zmieniły się zasady korzystania z teleporad udzielanych w przychodniach rodzinnych, czyli podstawowej opieki zdrowotnej. Reguluje to rozporządzenie ministra zdrowia. Zgodnie z nowymi zapisami to pacjent decyduje , czy chce skorzystać z porady zdalnej. W przypadku podejrzenia nowotworu i pogorszenia się stanu osoby przewlekle chorej porada przez telefon nie będzie możliwa. Teleporady są zakazane dla dzieci poniżej szóstego roku życia. 

Małgorzata Lichecka 

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj

Akceptuję
Akceptując cookies, wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie swoich danych osobowych.Administratorem danych osobowych użytkowników strony: https://www.nowiny.gliwice.pl są „Nowiny Gliwickie” Spółka z o.o. zwanym dalej NG.

Każda osoba fizyczna ma prawo do pozyskania informacji, czy i jakie jej dane są przetwarzane przez NG (https://www.nowiny.gliwice.pl/polityka-prywatnosci),jak również ma prawo dostępu do swoich danych oraz żądania ich sprostowania, usunięcia lubograniczenia przetwarzania. Nadto osoba ta ma prawo wniesienia sprzeciwu wobec przetwarzania danych, prawo do ich przenoszenia oraz cofnięcia udzielonej zgody, które będzie skutkować w momencie otrzymania przez NG stosownego oświadczenia.Mają Państwo prawo dostępu do swoich danych, kontaktując się z Administratorem Danych Osobowych NG poprzez adres e-mail rodo@nowiny.gliwice.pl lub za pomocą formularza kontaktowego nastronie: https://www.nowiny.gliwice.pl/redakcja-kontakt"