Uczennica SP nr 9 wydała komiks o Bezie i Pyzie. Obie chodzą do szkoły,
jeżdżą na wakacje, spacerują nad jeziorem, uprawiają sporty, bywają
krnąbrne, nieco chaotyczne i śmieszne.
Marta Radziewicz-Winnicka, trzynastolatka z Gliwic, ma za sobą udany debiut książkowy. W 2017 roku poznaliśmy książeczkę o przygodach dwóch sympatycznych bohaterek - Bezy i Pyzy. Postaci przeżywały przygody rzeczywiste i wymyślone, a Marta sama przygotowała kompozycję książki, napisała krótkie opowiadania oraz zrobiła ilustracje.
Marta uwielbia rysować, pisanie nie sprawia jej kłopotów - ma niezwykle bujną wyobraźnię, a także zmysł obserwacyjny. Beza i Pyza chodzą do szkoły, jeżdżą na wakacje, spacerują nad jeziorem, uprawiają sporty, bywają krnąbrne, nieco chaotyczne i śmieszne. Interesuje je to, co najbliższe, czyli dom, skwer, las, ale potrafią także przeżywać przygody baśniowe i kosmiczne.
Zachęcona powodzeniem pierwszej serii przygód Bezy i Pyzy postanowiła wydać - z pomocą rodziców - komiks. Wprawdzie podczas naszego ostatniego spotkania rozmawiałyśmy o tym, że być może będzie to jakaś inna książka, ale w 2015 r. napisała, a właściwie narysowała, "Przygodę na zamku", która zainspirowała ją do przygotowania większej ilości rysunków.
Wybrała ten rodzaj twórczości, bo daje większe możliwości. Marta nie układa specjalnego scenariusza, po prostu siada przy stole i rysuje, a historie same układają się w poszczególne scenki. W nowej książce jest 220 czarno-białych rysunków. Niektóre przygody są kontynuacją tych z pierwszej części: jej bohaterki znowu pomagają zwierzętom i uczą się tańczyć, są świadome ekologii. - Myślę, że one się ze mną starzeją, ale na razie nie są zbuntowanymi nastolatkami. Pyza pomaga Bezie, bawi się z nią, nie kłócą się, nie obrażają - tłumaczy Marta. W nowej książce częściej pojawia się nowa postać - Pudelek. Autorka sama chciałaby mieć psa, ale rodzice na razie nie chcą się zgodzić.
Dziewczynka bardzo lubi spotkania z publicznością, bo dzieci są ciekawe nie tylko Bezy i Pyzy, ale także tego, jak Marta pracuje i co lubi robić.
- Pisanie książek jest niezwykle ciekawe, ale nie potrafię dziś powiedzieć, czy będę się nim zajmować także w przyszłości. Na razie to frajda - opowiada młoda pisarka. Chciałaby, żeby najnowsze przygody wszystkim się podobały. - A ja marzę o takim pięknym domku wśród pól, jak mają w mojej książce Beza i Pyza – dodaje Marta.
Małgorzata Lichecka
Komentarze (0) Skomentuj