Z prezesem KSSE dr hab. Rafałem Żelaznym oraz wiceprezesem Jackiem Bialikiem, odpowiedzialnym za podstrefę gliwicką rozmawia Adriana Urgacz-Kuźniak.

Panie prezesie, 10 maja objął Pan stanowisko prezesa KSSE, od 2 lat jest Pan w zarządzie, a wcześniej zarządzał Pan podstrefą tyską. Jakie zadania na najbliższy czas wyznaczył Pan dla Strefy?
Rafał Żelazny: Naszym głównym zadaniem jest tworzenie warunków przyciągających inwestycje, zarówno duże, jak i małe oraz mikroprzedsiębiorstwa. Decyzje inwestorów zależą od kilku kluczowych czynników. Pierwszym z nich jest chłonność rynku, czyli potencjalna liczba odbiorców i wielkość rynku, na którym inwestor planuje działać. Województwo śląskie i opolskie zapewniają dobrą chłonność rynku. Drugim czynnikiem są koszty kapitału, czyli cena pieniądza, która jest determinowana przez poziom stopy procentowej. Kolejnym kluczowym elementem jest kapitał ludzki – jego ilość i jakość. Infrastruktura także odgrywa ważną rolę, a w województwie śląskim większość naszych terenów inwestycyjnych jest dobrze wyposażona, chociaż mamy również wyzwania w tej kwestii. Nie możemy też zapominać o otoczeniu społeczno-gospodarczym i geopolitycznym, które generuje określony poziom niepewności, na który nie mamy wpływu.

Pytanie do prezesa Jacka Bialika, jak ocenia Pan 5 lat Polskiej Strefy Inwestycji w Gliwicach?
Jacek Bialik: Ostatnie pięciolecie to tylko jedna piąta dziejów Strefy w Gliwicach. Miasto ma wielki potencjał dla nowoczesnego przemysłu, który jest wypadkową kilku kluczowych czynników, w tym dogodnego położenia względem głównych szlaków komunikacyjnych, wykwalifikowanej kadry pracowniczej, w tym kadr inżynierskich istotnych dla przemysłu, dostępności dobrze przygotowanych nieruchomości dla inwestycji przemysłowych, a wszystko to w powiązaniu z ofertą zachęt podatkowych oferowanych na tych terenach. Od drugiej połowy 2018 roku obowiązują przepisy pod nazwą Polska Strefa Inwestycji, umożliwiające korzystanie z tych samych zachęt podatkowych (zwolnienie z podatku dochodowego) również poza terenami specjalnych stref ekonomicznych. To jest niewątpliwie nowy rozdział, ale trudno oceniać go w oderwaniu od przeszłości.
Poprzednie rozwiązanie, czyli ograniczenie zachęt podatkowych do wyłącznie terenów strefowych, zaowocowało utworzeniem dużych parków przemysłowych, przyciągnięciem zagranicznego kapitału, a także rozwojem lokalnych firm świadczących usługi dla tych dużych graczy. Nowe rozwiązanie w postaci Polskiej Strefy Inwestycji jest z kolei wyjściem naprzeciw mniejszym przedsiębiorcom, dla których zakup nieruchomości i budowa obiektu w strefie byłby zbyt dużym wysiłkiem finansowym. Ujmując rzecz najkrócej – dawniej firma „przychodziła” do Strefy, obecnie również Strefa „przychodzi” do przedsiębiorcy. Kluczową sprawą jest nowa inwestycja, która nie musi być koniecznie budową zakładu od zera, ale może być także rozbudową istniejącego, np. w postaci dokupienia nowej linii produkcyjnej czy maszyn do zakładu, które umożliwią wzrost produkcji bądź wprowadzenie nowego produktu.
Dobrze funkcjonujące, dynamiczne firmy realizują różne rozwojowe projekty, w związku z którymi sięgają po decyzję o wsparciu wydawaną przez KSSE S.A. – dokument umożliwiający korzystanie ze zwolnienia z podatku dochodowego. W ciągu 5 lat na terenie Gliwic wydano 35 takich decyzji. Aby decyzję uzyskać, firma musi zobowiązać się do wydatkowania określonej kwoty na nową inwestycję, utworzenia pewnej liczby nowych miejsc pracy oraz spełnienia pozostałych warunków programu pomocowego. Po zakończeniu inwestycji może rozpocząć korzystanie z ulgi podatkowej. Łączny „dorobek” Strefy w Gliwicach od początku jej istnienia to 104 zakłady przemysłowe, w których łączne zatrudnienie wynosi 12 400 miejsc pracy, a łączne poniesione wydatki inwestycyjne to już prawie 10 mld złotych, w tym 4,7 mld zł w ostatnich 5 latach.

Czy prowadzone są rozmowy z miastem Gliwice na temat nowych miejsc inwestycyjnych?
Jacek Bialik: Park przemysłowy w Gliwicach o powierzchni ponad 300 hektarów jest już niemal w całości zagospodarowany, mamy zamiar przygotować nowy obszar terenów inwestycyjnych, gdzie można będzie stworzyć kolejny park przemysłowy, żeby mieć ofertę odpowiadającą na zapotrzebowanie większych projektów inwestycyjnych. W tych działaniach konieczna będzie intensywna współpraca z władzami miasta, gdyż od ich decyzji wiele będzie zależało. Miasto ma wiele zadań i związane z nimi wydatki, mieszkańcy mają oczekiwania. Z pewnością nowe inwestycje wypracują także większe przychody dla miasta – w postaci podatku od nieruchomości. Gliwice i okolice to dobre miejsce do życia, którego przecież fundamentalną częścią jest praca, a tę zapewniają ulokowane w pobliżu firmy. Chcemy żeby były jeszcze bardziej konkurencyjne, wdrażały nowoczesne technologie, rozwijały kwalifikacje swoich pracowników, jak również absolwentów szkół i uczelni. I oczywiście chcemy żeby było ich jeszcze więcej. Jako Katowicka Strefa, w ramach konsorcjum między innymi z Politechniką Śląską, jesteśmy zaangażowani w inicjatywę Silesia Smart Systems, w ramach której oferujemy nieodpłatne wsparcie w dziedzinie transformacji cyfrowej , w szczególności dla firm z grupy MŚP. Mamy tutaj jak widać różne możliwości, chcemy nieprzerwanie pracować i współpracować z różnymi partnerami dla optymalnego wykorzystania tych szans na rzecz wspierania przedsiębiorczości.

Jakie znaczące inwestycje zostały ostatnio poczynione w Gliwicach i okolicach?
Jacek Bialik: Spośród inwestycji o dużym znaczeniu dla mieszkańców (mam na myśli znaczącą liczbę miejsc pracy dla gliwiczan w nowoczesnych zakładach, jakie pojawiły się w ostatnich dwóch latach) warto wymienić inwestycję firmy AFL Telecommunications Poland z Wielkiej Brytanii w budowę zakładu produkującego kable światłowodowe, inwestycję amerykańskiej firmy ILC Dover w zakład produkcji elastycznych materiałów z tworzyw sztucznych dla różnych branż, w tym kosmicznej, w których zatrudnienie znajdzie co najmniej 200 pracowników, a także inwestycję zlokalizowaną w Knurowie, tuż przy granicy z Gliwicami, inwestycję fińskiej firmy Fortaco, która utworzy co najmniej 100 nowych miejsc pracy. Również firmy, które są w Gliwicach od lat podjęły w ostatnich latach nowe inwestycje, przykładowo niemieckie firmy Kirchhoff i BMZ Poland, hiszpański Mecalux, włoski Sest-Luve, francuski Saint Gobain. Wśród podmiotów inwestujących jest duża liczba firm z krajowym kapitałem, przykładowo w ubiegłym roku w całej KSSE 71% decyzji o wsparciu na nowe inwestycje wydaliśmy firmom polskim. Ponadto, znaczący i rosnący jest udział polskich firm z grupy MŚP w liczbie wydawanych decyzji o wsparciu.
Warto też wspomnieć, że w innych miastach, takich jak Strzelce Opolskie czy Opole, także aktywnie poszukujemy terenów inwestycyjnych. Współpracujemy z gminami na Opolszczyźnie, aby przygotować tereny i przyciągnąć tam inwestorów. Mamy na celu rozwijanie całego regionu, nie tylko Gliwic, aby stworzyć spójną sieć terenów inwestycyjnych, które będą atrakcyjne dla firm z różnych branż.

Jak wygląda udział lokalnych firm w podstrefie gliwickiej?
Rafał Żelazny: Udział polskich inwestycji rośnie. W 2024 roku 81% inwestycji to kapitał polski, a 78% to małe, mikro i średnie przedsiębiorstwa. Staramy się balansować między polskim a zagranicznym kapitałem, aby zapewnić transfer technologii i wiedzy.
Współpraca z lokalnymi firmami jest dla nas bardzo ważna. Staramy się wspierać rozwój lokalnego biznesu, oferując różne formy wsparcia. Organizujemy spotkania, warsztaty i szkolenia, które pomagają przedsiębiorcom lepiej zrozumieć możliwości, jakie daje strefa. Dzięki temu lokalne firmy mogą korzystać z benefitów strefy i rozwijać swoją działalność. Naszym celem jest stworzenie warunków, które będą sprzyjać rozwojowi zarówno dużych, jak i małych przedsiębiorstw.

Jakie są najważniejsze cele Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej na najbliższe lata?
Rafał Żelazny: Jednym z głównych wyzwań jest podniesienie jakości miejsc pracy. Chcielibyśmy, aby inwestycje w strefie przynosiły nie tylko nowe miejsca pracy, ale również takie, które oferują wysoką wartość dodaną. Staramy się przyciągać inwestorów, którzy tworzą centra badawczo-rozwojowe, laboratoria i inne zaawansowane jednostki. Ważne jest, abyśmy mogli zaoferować pracownikom możliwość rozwoju i zdobywania nowych kompetencji, co jest kluczowe w kontekście rosnącej konkurencji na rynku pracy.
Drugim istotnym wyzwaniem jest współpraca z sektorem edukacji. Musimy zapewnić odpowiednią ilość i jakość kapitału ludzkiego, aby inwestorzy mogli rozwijać swoje pomysły. Bez tego nie będzie możliwa zamiana technologiczna na dużą skalę. Współpracujemy z uczelniami wyższymi i szkołami średnimi, aby dostarczać dobrze wykształconych specjalistów. Chcielibyśmy, aby strefa była postrzegana jako miejsce, gdzie warto inwestować, zarówno przez duże korporacje, jak i małe firmy.

 

wstecz

Komentarze (1) Skomentuj

  • Kiko 2024-07-28 20:59:47

    Strefy ekonomiczne - a w szczególności ich zarządzanie są już historią. Zarządy stref to już fikcja - można prowadzić inwestycje z podobnymi ulgami jak w SSE na terenie całego Kraju. Pan dr nadmienia - chwali się inwestycjami z ostatnich lat... Nie rozumiem czym tu się chwalić - inwestycje te to w większości praca dla osób po przyuczeniu stanowiskowym - nie wymagająca szerszych kompetencji zawodowych, a także nie generująca w tym obszarze znaczącej wartości dodanej. Trudno też się doszukiwać nowoczesnego uzbrojenia technologicznego ciągów produkcyjnych. Ze względu na stosunkowo tanią siłę roboczą inwestorom nie opłaca się wprowadzać kosztownych systemów produkcyjny w których pracownik byłby nadzorcą/inicjatorem procesowym. Jedyna rzecz która cieszy to kapitalizacja polskich inwestorów, których obecnie stać na inwestycje - a niektóre z nich generują wysoką wartość dodaną kompetencji zawodowych. Ważne jest też to że zyski zostają w Kraju a nie wzbogacają inne narody. Zachęcam Pana Prezesa na Łabędzką gdzie inwestują polskie firmy - takie mniejsze - takie którym KSSE kiedyś odmówiło współpracy.