GSF Gliwice wygrał piąty mecz w sezonie i razem z trzema innymi zespołami przewodzi w tabeli I ligi futsalu. W minioną sobotę podopieczni Błażeja Korczyńskiego, który kilka dni temu został trenerem reprezentacji Polski, ograli 4:3 AZS UMCS Lublin. Mecz stał na dobrym poziomie, a popularne „Dziki” tanio skóry nie sprzedali.
Prowadzenie objęli gliwiczanie. W 7. min Tomasz Czech, mocnym uderzeniem
zza pola karnego, nie dał szans bramkarzowi akademików. Goście
wyrównali 9 minut później. Celnym strzałem popisał się Grzegorz
Fularski. Lublinianie krótko cieszyli się z remisu, bo już w 17. min
drugiego gola zdobył ponownie Tomasz Czech.
Po przerwie goście wyszli mocno skoncentrowani i już minutę po wznowieniu gry ponownie na tablicy pojawił się remis. Jakub Wankiewicz wykorzystał zamieszanie po jednym z rzutów rożnych. AZS nie zwalniał tempa i w 27 minucie Grzegorz Fularski strzelił swoją drugą bramkę wyprowadzając akademików na prowadzenie.
Czas uciekał, trener Korczyński wycofał bramkarza i ten zabieg przyniósł natychmiastowy skutek w postaci bramki Michała Kuźnika w 35 min. Zawodnicy GSF-u poszli za ciosem i w 37 min potężnym uderzeniem Dominik Wilk wyprowadził swój zespół na prowadzenie.
Pomimo wycofania bramkarza przez lublinian rezultat już nie uległ zmianie i GSF Gliwice ponownie zainkasował komplet punktów.
W niedzielę mecz na szczycie. Gliwiczanie jadą to Opola, by zmierzyć się z mającą tyle samo punktów Odrą.
GSF: Bogdziewicz, Lawacz, Megger, Kaczmarczyk, Wilk, Pasierb, Węgiel, Bugajak, Rabiej, Kuźnik, Czech, Mirga, Szyszko, Paul.
Foto: Michał Duśko
Po przerwie goście wyszli mocno skoncentrowani i już minutę po wznowieniu gry ponownie na tablicy pojawił się remis. Jakub Wankiewicz wykorzystał zamieszanie po jednym z rzutów rożnych. AZS nie zwalniał tempa i w 27 minucie Grzegorz Fularski strzelił swoją drugą bramkę wyprowadzając akademików na prowadzenie.
Czas uciekał, trener Korczyński wycofał bramkarza i ten zabieg przyniósł natychmiastowy skutek w postaci bramki Michała Kuźnika w 35 min. Zawodnicy GSF-u poszli za ciosem i w 37 min potężnym uderzeniem Dominik Wilk wyprowadził swój zespół na prowadzenie.
Pomimo wycofania bramkarza przez lublinian rezultat już nie uległ zmianie i GSF Gliwice ponownie zainkasował komplet punktów.
W niedzielę mecz na szczycie. Gliwiczanie jadą to Opola, by zmierzyć się z mającą tyle samo punktów Odrą.
GSF: Bogdziewicz, Lawacz, Megger, Kaczmarczyk, Wilk, Pasierb, Węgiel, Bugajak, Rabiej, Kuźnik, Czech, Mirga, Szyszko, Paul.
Foto: Michał Duśko
Komentarze (0) Skomentuj