Na dwa dni zamknięto w tym tygodniu gliwicki rynek. Płytę zajęły kamery, lampy, agregaty i wozy ekipy filmowej. Trwały zdjęcia do „Bailout folks”.
Tytuł może  jeszcze się zmienić. Fabuła trzymana jest na razie w tajemnicy, a od producenta, Macieja Kubickiego, dowiedzieliśmy się tylko tyle, że  opowiada o dwójce bohaterów, kobiecie i mężczyźnie, którzy znajdują się w decydującym momencie swojego życia i pragną radykalnych zmian. Oboje są sfrustrowanymi pracownikami korporacji i spotykają się w Gliwicach. Podobno ma to być coś na wzór "Upadku" Joela Schumachera, z Michaelem Douglasem w roli głównej.   

- Dlaczego Gliwice? Z kilku względów. Plenery tutaj wydają nam się wyjątkowe. Robiliśmy już zdjęcia w waszym mieście i na ekranie wypadły one rewelacyjnie. Bardzo dobrze współpracowało nam się też z lokalnymi firmami. Poza Gliwicami kręciliśmy jeszcze w Bytomiu oraz na Dolnym Śląsku (Wrocław i okolice) – mówi Kubicki. - W zasadzie akcja nie toczy się w żadnym konkretnym miejscu. Jest przedstawiona z perspektywy jakiegokolwiek polskiego miasta. 

- Jakiś czas temu robiliśmy zdjęcia do serialu „Pakt”, emitowanego w HBO. Jeździliśmy wtedy po Górnym Śląsku, więc znamy już go trochę. Za każdym razem znajdujemy tu coś, czego nie ma w Warszawie – dodaje producent. 

Główne role grają pochodząca z Zabrza Magda Popławska oraz bytomianin Piotr Żurawski. Obraz reżyseruje Marek Lechki, jeden z największych twórców młodego pokolenia. Film trafi do kin prawdopodobnie jesienią przyszłego roku. 

Wytwórnia Telemark, która realizuje obraz, zajmuje się także produkcją filmów  dokumentalnych oraz seriali – najnowszy, „Nielegalni”, wkrótce na Canal+. Jej największy hit to seriale „Pakt” oraz „Bez tajemnic”. 

(tt)

Galeria

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj