Tym razem nie padało. Ale parasolki były. I poszły w ruch. Podobnie jak gwizdki i gardła ponad setki kobiet i mężczyzn, którzy przyszli na plac zamanifestować solidarność z postulatami protestujących. Pierwsza runda zgromadziła prawie tysiąc osób. - Codziennie do tej liczby dołączają nowe, także dziś, dlatego tak ważna jest nasza obecność w różnych przestrzeniach - mówiły organizatorki.
Postulaty są uniwersalne, choć ich najważniejsze założenia wzięły się z niezgody na działania rządu, dotyczące zaostrzenia, już i tak restrykcyjnych, zapisów ustawy aborcyjnej. 4 października na ulice wielu miast w Polsce i na świecie wyszły osoby, które protestują przeciwko ubezwłasnowolnieniu kobiet w podejmowaniu decyzji. Kwintesencją protestu jest hasło "Nic o nas bez nas".
O co chodzi kobietom? Chcą mieć prawo do decydowania o swoim ciele, sprzeciwiają się mowie nienawiści, chcą rzetelnej publicznej dyskusji o kwestiach seksualności, walczą z wykluczeniem i molestowaniem - w domu,pracy, szkole. - Mamy dość traktowania kobiet jako istot, które ktoś wyprowadził na ulicę. Same podjęłyśmy taką decyzję - mówiła ze sceny Martyna Gorlin Wasyłenko, jedna z organizatorek protestu. Ale przede wszystkim nie składają broni jeśli chodzi o ustawę aborcyjną - w Sejmie pojawią się nowe projekty sygnowane przez środowiska i organizacje katolickie
Hitem poniedziałkowego protestu była parafraza szkolnego wierszyka. Na placu skandowano:
"Kto Ty jesteś? Wściekła Polka!
Jaki znak Twój? Parasolka!
Czym Twa wolność? Mą godnością!
Czym zdobyta? Walecznością!
Czy ją kochasz? Kocham szczerze!
A w co wierzysz? W wolność wierzę!
- Kobiety, poprzez kolejne Czarne Poniedziałki, dodają Gliwicom społecznego wymiaru. Teraz jednak najważniejsza jest cierpliwość, pogłębianie dialogu, rozwój naszych relacji i współdziałanie na różnych polach. Nie ma takiej możliwości, aby w nieskończoność nieść sprzeciw na rękach, przede wszystkim trzeba nieść codzienność, a ona jest bardziej wymagająca. Dziękujmy sobie że byłyśmy/byliśmy 24 października na placu Krakowskim, ale zdajmy sobie sprawę, że decyzje o tym, co będzie się dalej działo na razie odejmowane są poza nami i chyba to właśnie przede wszystkim chcemy zmienić. "Nic o nas bez nas" - samo się nie stanie. Teraz przede wszystkim będziemy kontynuować zbiórkę podpisów pod petycją do rządu RP- tak Małgorzata Tkacz Janik podsumowała działania na profilu Czarnego protestu.
O co chodzi kobietom? Chcą mieć prawo do decydowania o swoim ciele, sprzeciwiają się mowie nienawiści, chcą rzetelnej publicznej dyskusji o kwestiach seksualności, walczą z wykluczeniem i molestowaniem - w domu,pracy, szkole. - Mamy dość traktowania kobiet jako istot, które ktoś wyprowadził na ulicę. Same podjęłyśmy taką decyzję - mówiła ze sceny Martyna Gorlin Wasyłenko, jedna z organizatorek protestu. Ale przede wszystkim nie składają broni jeśli chodzi o ustawę aborcyjną - w Sejmie pojawią się nowe projekty sygnowane przez środowiska i organizacje katolickie
Hitem poniedziałkowego protestu była parafraza szkolnego wierszyka. Na placu skandowano:
"Kto Ty jesteś? Wściekła Polka!
Jaki znak Twój? Parasolka!
Czym Twa wolność? Mą godnością!
Czym zdobyta? Walecznością!
Czy ją kochasz? Kocham szczerze!
A w co wierzysz? W wolność wierzę!
- Kobiety, poprzez kolejne Czarne Poniedziałki, dodają Gliwicom społecznego wymiaru. Teraz jednak najważniejsza jest cierpliwość, pogłębianie dialogu, rozwój naszych relacji i współdziałanie na różnych polach. Nie ma takiej możliwości, aby w nieskończoność nieść sprzeciw na rękach, przede wszystkim trzeba nieść codzienność, a ona jest bardziej wymagająca. Dziękujmy sobie że byłyśmy/byliśmy 24 października na placu Krakowskim, ale zdajmy sobie sprawę, że decyzje o tym, co będzie się dalej działo na razie odejmowane są poza nami i chyba to właśnie przede wszystkim chcemy zmienić. "Nic o nas bez nas" - samo się nie stanie. Teraz przede wszystkim będziemy kontynuować zbiórkę podpisów pod petycją do rządu RP- tak Małgorzata Tkacz Janik podsumowała działania na profilu Czarnego protestu.
Komentarze (0) Skomentuj