Średnio co piąty pogrzeb jest dzisiaj świecki. Mniej więcej połowa żałobników wybiera kremację. Bliscy, którzy odeszli, w ostatnią drogę udają się galowo - luksusowymi samochodami, z pięknie podświetlonym sufitem. Nie niosą ich na barkach żałobnicy, a odświętnie ubrani mężczyźni, w garniturach i – w przypadku Firmy Pogrzebowej „Pietrek”, w eleganckich cylindrach. Czasem smutna tęskna nuta popłynie z instrumentów – trąbki bądź skrzypiec. Ostatnie słowa wypowie ksiądz, bądź mistrz ceremonii. Tak żegnamy się ze zmarłymi dzisiaj.

Świeckie pogrzeby

Zdarzają się coraz częściej. Właściciel Firmy Pogrzebowej „Pietrek” uważa, że świecki pogrzeb jest podobnie uroczysty, jak ten kościelny. W gustownie urządzonym pomieszczeniu w Sośnicy, w budynku „Pietrka” lub nawet w cmentarnej kaplicy mistrz ceremonii wita wszystkich i prowadzi ich w tym ostatnim spotkaniu z bliskim.
- Mistrz ceremonii zaczyna od wstępu, witając zgromadzonych gości. Przy grobie opowiada o tym, jak żył zmarły. Gdzie się urodził, kim byli jego rodzice i rodzeństwo, gdzie chodził do przedszkola, gdzie do szkoły, jaką miał pracę, gdzie poznał swoją żonę lub gdzie poznała męża, kiedy urodziły się dzieci, ile miał wnuków. Jest także miejsce na podziękowania bliskim za wspólne życie i za dobrosąsiedzkie stosunki – opowiada Marcin Pietrek.
 A ponieważ w rodzinach niewierzących są przecież również osoby, które wierzą, podczas takiego świeckiego pogrzebu i dla nich znajdzie się czas na modlitwę i refleksję.

Urna czy trumna?

Jeszcze jakiś czas temu kremacja była rzadkością, dziś wybiera ją średnio co druga rodzina zmarłego. Powodów jest kilka. Lęk przed tym, co czeka ciało zakopane w ziemi, ale także względy logistyczno-ekonomiczne. W jednym grobie można pochować dużą ilość urn. To – nie ukrywajmy – tańsze rozwiązanie od stawiania kilku pomników, a i odwiedziny u bliskich zmarłych są przy zbiorczym grobie znacznie łatwiejsze. Za kremacją przemawiają także względy ekologiczne. Co ciekawe, zdarza się, że niektórzy w specjalnie na ten cel przygotowanej biżuterii zachowują kosmyk włosów zmarłej osoby. Sama urna jednak, zgodnie z polskim prawem, musi zostać pochowana na cmentarzu. Trzeba zatem zapomnieć o znanym z filmów trzymaniu urny z prochami zmarłego na kominku, czy rozsypaniu ich w górach lub nad morzem.

Pogrzeb a narodowość

Marcin Pietrek jako przykład zupełnie innych niż w Polsce pogrzebów podaje niemieckie ceremonie. U nas trumny są eleganckie, bogate, kładzie się na nie olbrzymie wieńce i wiązanki kwiatów. U zachodnich sąsiadów zdarza się, że dzieci malują na nich serduszka i obkleją je laurkami. A co z Ukraińcami, których w Gliwicach jest tak dużo i którzy – zgodnie z naturą – również w Gliwicach kończą swoje życie? Okazuje się, że w zdecydowanej większości przypadków chcą wracać do domu, do ojczyzny, do swoich. Usługę transportu zmarłego również można zamówić w Firmie Pogrzebowej „Pietrek”. Sam pogrzeb osób pochodzących z Ukrainy wygląda inaczej, niż u Polaków. Nasi wschodni sąsiedzi biesiadują, często nadal w obecności swoich zmarłych. Spotykają się w bardzo szerokim gronie, jak kiedyś my. Jako kontrapunkt Marcin Pietrek wskazuje pogrzeby w Czechach. Tam coraz powszechniejszy staje się obyczaj kremacji zmarłych - zdecydowanie maleje natomiast liczba tradycyjnych pogrzebów. Coraz częściej zmarłych grzebie się także bez jakiejkolwiek uroczystości. Marcin Pietrek mówi ze smutkiem, że w Czechach osoba, która odeszła z tego świata, staje się niczym więcej, jak odpadem komunalnym…

Jak to drzewiej bywało…

U nas laicyzacja społeczeństwa oraz wpływ Zachodu również są bardzo widoczne. Kiedyś zwyczajowo trumna ze zmarłym czekała na księdza w domu. Takie zwyczaje panują jeszcze m.in. w niektórych miejscowościach powiatu gliwickiego i tarnogórskiego, ale kultywuje się je coraz rzadziej.
Ksiądz, który przyjechał do domu zmarłego, odprawiał ostatnie pożegnanie. Trumną stukało się trzy razy o próg, co miało zapewnić żyjącym, że zmarły nie zabierze ich ze sobą. Z tego samego powodu nie można było dopuścić do tego, by pogrzeb odbył się po niedzieli.  Ciało w trumnie należało wynieść tak, by skierowane było nogami do przodu. W progu trzykrotnie powtarzane było „Zostańcie z Bogiem”.
- Ja również z takiej wsi pochodzę. Pamiętam, że wraz z księdzem tworzyliśmy całą wsią kondukt pogrzebowy, który odprowadzał zmarłego do kościoła – wspomina Marcin Pietrek. - Wtedy nie było kaplic cmentarnych. Dziś to przede wszystkim w nich odbywa się ceremonia pogrzebowa – dodaje.

Pogrzeb w Firmie Pogrzebowej „Pietrek”

Pracownicy zakładu, którzy biorą udział w uroczystościach pogrzebowych, dbając o ich prawidłowy przebieg i wszystkie związane z nimi szczegóły, ubrani są w wysokiej jakości, eleganckie smokingi, których dopełnieniem są ponadczasowe cylindry. Dzięki starannie dobranym strojom, godnie uczestniczą w ostatniej drodze zmarłego, zapewniając mu tym samym należny szacunek oraz zachowując powagę okoliczności.
Do momentu ceremonii pogrzebowej ciało, jest przechowywane w nowoczesnym prosektorium, gdzie w profesjonalny sposób jest poddawane tanatotoalecie oraz tanatokosmetyce przez zatrudnionych przez firmę specjalistów.
Firma Pogrzebowa „Pietrek” dysponuje flotą eleganckich i specjalistycznych karawanów, które obsługują odpowiednio wyszkoleni pracownicy, dzięki czemu ceremonia przebiega w sposób godny i podniosły. Warto podkreślić, dysponuje prywatnym parkingiem.

Więcej informacji znaleźć można na stronie: 
www.pietrek.pl
całodobowo pod numerem telefonu 602 32 72 96, 
lub w siedzibach:
GLIWICE, ODROWĄŻÓW 118
tel. 32 230 40 40
GLIWICE, DASZYŃSKIEGO 1
tel. 32 300 50 00

Galeria

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj