Poznajcie ulubione miejsca w Gliwicach nowego prezesa Stowarzyszenia GKS Piast Gliwice.
Pełen empatii, uczciwy i zawsze chętny do bezinteresownej pomocy innym ludziom. – Jeśli za coś się zabieram, to zawsze robię to na sto procent – mówi o sobie.
Jego dzieciństwo i młodość przypadły na przełom lat 60. i 70. i kiedy opowiada o tamtych czasach wyraźnie się ożywia. – To był fantastyczny, beztroski okres w moim życiu – wspomina. - Najważniejsza była wtedy piłka nożna. Kopało się w nią gdzie popadło. No i gra w kapsle po wyznaczonej trasie, czyli dziecięcy Wyścig Pokoju. Pamiętam, jak przygotowywałem swoich „zawodników”. Na kapslu malowało się flagę biało-czerwoną i zalewało woskiem. Szurkowski, Hanusik, to byli idole mojego pokolenia. Bawiliśmy się też w rycerzy i wyposażeni w miecze z drewna, szlojdry (proce- red.) tłukliśmy się z kolegami (śmiech).
Jak każdy młody chłopak interesował się techniką i po podstawówce uczył się w liceum zawodowym o specjalności samochodowej. Żywy z natury ciągle szukał nowych wyzwań. W szkole pełnił rolę przewodniczącego samorządu szkolnego. – Chciałem się szybko usamodzielnić i zamiast na studia poszedłem w 1983 r. uczyć się w dwuletnim Studium Nauczycielskim przy ówczesnej ul. Buczka w Gliwicach - opowiada. - Wtedy budziła się też we mnie żyłka przedsiębiorcy. Na początku rozwoziłem popołudniami i w weekendy telegramy, handlowałem sprzętem elektronicznym, a w studium prowadziłem szkolny sklepik.
Po ukończeniu SN podjął pracę w gliwickim Metalchemie przy ul. Plebiscytowej. Zaczął powoli piąć się po szczeblach kariery, równolegle studiując też zaocznie na Politechnice Śląskiej. W 1986 r. postanowił wziąć sprawy w swoje ręce i rozpoczął pracę na własny rachunek, angażując się na początku w branżę turystyczną. – Organizowałem wyjazdy do Turcji, Austrii – wylicza. – Po kilku latach szerzej rozwinąłem tę działalność, specjalizując się w wycieczkach objazdowych. W latach 90. do oferty dołączyłem też wczasy pobytowe w Hiszpanii, Chorwacji i innych krajach. Dobrze mi się powodziło, a ponieważ nie pochodziłem ze zbyt majętnej rodziny wiedziałem, że dobrobytem trzeba się dzielić. Wspomagałem więc potrzebujących, np. zgromadzonych wokół kościoła św. Anny w Zabrzu.
Osiemnaście lat temu szukając dyscypliny sportowej dla swojej córki Julii trafili do sekcji szermierczej Piasta Gliwice. Mocno zaangażował się organizacyjnie w jej działalność, ale też i całego Stowarzyszenia GKS Piast. Osiem late temu wszedł do zarządu klubu wspierając materialnie szermierzy i nie tylko. Wtedy też przez kilka lat prowadził gastronomię na stadionie przy ul. Okrzei, bo ta dziedzina biznesu, oprócz turystyki i branży nieruchomości w ostatnich latach go mocno absorbuje. Dziś jest m.in. właścicielem grupy Ambasador, do której należy m.in. malowniczo położony Resort nad jeziorem Dzierżno Małe.
W czerwcu br. na fali zmian w stowarzyszeniu GKS Piast powierzono mu funkcję prezesa zarządu. – To dla mnie ogromne wyróżnienie i odpowiedzialność - mówi. – Jestem dumny, że przyszło mi kierować najstarszym klubem w mieście, który w tym roku obchodzić będzie jubileusz 80-lecia.
Wolne chwile, a tych ma niewiele, poświęca głównie rodzinie i podróżom, tym dalekim i bliskim.
(s)
Rocznik 1963, biznesmen działający w branżach gastronomicznej, turystycznej i nieruchomości. Zawsze chętnie angażujący się w działalność pomocową dla potrzebujących. Od niemal dwóch dekad związany ze Stowarzyszeniem GKS Piast, którego od czerwca br. jest prezesem zarządu, 26. w historii tego klubu.
Komentarze (0) Skomentuj