Wraz z początkiem roku weszły w życie przepisy, podyktowane między innymi unijnymi wymogami, które mają sprawić, że zużyte ubrania i inne materiały nie będą trafiały do pojemników na odpady zmieszane, ani do żadnych innych, w których dotąd prowadzona była selektywna zbiórka. Teoretycznie brzmi to jak krok w stronę ekologicznej rewolucji. W praktyce jednak okazuje się, że wdrożenie nowych zasad może przysporzyć wiele trudności – zarówno przedsiębiorcom, jak i samorządom. Jak na ten nowy obowiązek przygotowane są Gliwice?

Co zrobić z używaną odzieżą i innymi tekstyliami?

Mieszkańcy Gliwic mają możliwość przekazywania zużytych ubrań i tekstyliów do Punktu Selektywnego Zbierania Odpadów Komunalnych (PSZOK) przy ul. Rybnickiej 199B, w ramach uiszczanej na co dzień opłaty za gospodarowanie odpadami. Miasto chce jednak pójść o krok dalej, organizując osiedlowe zbiórki tego rodzaju odpadów. Pierwsze planowane są w marcu w Sośnicy i Starych Gliwicach – jeśli ta metoda odbioru spotka się z pozytywnym odzewem, kolejne dzielnice również zostaną objęte akcją.

Co dokładnie podlega segregacji? W segregacji powinny znaleźć się m.in. stare, znoszone lub nie nadające się do naprawy kurtki, płaszcze, spodnie, swetry, bluzy, bielizna, a także nieużyteczne już obuwie. Lista obejmuje też elementy wystroju wnętrz wykonane z tkanin, takie jak firany, zasłony, koce, kołdry, poduszki, narzuty, ręczniki czy ściereczki kuchenne. Z kolei nie dotyczy to odzieży zawodowej lub ochronnej zabrudzonej farbami, smarami, olejami i innymi niebezpiecznymi substancjami – te stanowią odrębny rodzaj odpadów, których nie należy mieszać z tekstyliami codziennego użytku.

Ubrania, które mogą się jeszcze przydać

Jeśli tekstylia są w dobrym stanie lub nadają się do wyprania, można przekazać je do specjalnych pojemników Polskiego Czerwonego Krzyża (PCK) rozlokowanych na terenie Gliwic. Ponadto w PSZOK-u przy ul. Rybnickiej 199B funkcjonuje tzw. Punkt Drugiego Życia Rzeczy, gdzie można zostawić to, co wciąż może być przydatne innym osobom. Koce czy ręczniki mogą natomiast znaleźć zastosowanie w schroniskach oraz fundacjach opiekujących się zwierzętami.

Dlaczego to takie ważne?

Poprzez selektywne zbieranie i utylizację tekstyliów zmniejsza się ryzyko, że trafią one do odpadów zmieszanych, przeznaczonych do spalenia lub składowania. Niestety, zjawisko nadprodukcji odzieży i innych materiałów tekstylnych stało się globalnym problemem środowiskowym. Z oficjalnych statystyk prezentowanych na stronie gov.pl wynika, że przeciętny mieszkaniec Europy kupuje rocznie ok. 26 kg ubrań, a przy tym wytwarza około 11 kg tekstylnych odpadów. Brak właściwej segregacji sprawia, że takie przedmioty nie trafiają do ponownego wykorzystania czy recyklingu, lecz obciążają środowisko poprzez emisję gazów cieplarnianych, nadmierne zużycie wody i zanieczyszczanie gleb.

Unijny obowiązek a nasza rzeczywistość

Obowiązek segregowania tekstyliów wynika z unijnych regulacji, które Polska – podobnie jak inne kraje członkowskie – musi zaimplementować do prawa krajowego. Cel jest szczytny: ograniczyć marnotrawstwo surowców oraz zadbać o to, by ubrania, firany czy zasłony poddawać recyklingowi lub ponownie wykorzystywać. Problem w tym, że w Gliwicach, podobnie jak w wielu innych regionach Polski, wciąż nie ma odpowiednio rozwiniętej infrastruktury, by sprawnie gospodarować zebranymi materiałami. O ile teoria nakazuje selektywne gromadzenie tekstyliów, o tyle w praktyce często brakuje firm i instalacji gotowych je przetwarzać.

 

 

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj