Wielkopolanin z urodzenia, gliwiczanin z wyboru, katowiczanin z zamieszkania. Wrażliwy, ambitny, sumienny i empatyczny, z dystansem do siebie. Jak na prawdziwego sportowca przystało, nie znosi przegrywać.
Urodził się 44 lata temu w Środzie Wielkopolskiej, ale dzieciństwo i młodość spędził w Poznaniu. - Byłem dzieckiem bardzo aktywnym. Po szkole rzucałem torbę w kąt i do wieczora oddawałem się zabawom. Piłka nożna, dwa ognie, a i z dziewczynami grało się w gumę – wylicza z uśmiechem. - Wcześniej, bo w wieku 5 lat zakochałem się w tenisie stołowym. Kiedyś znalazłem w szufladzie rakietkę od taty, który grał w pingponga amatorsko i zacząłem podbijać piłeczkę, bijąc kolejne rekordy. Co ciekawe nie umiałem wtedy jeszcze liczyć i zatrudniłem do tego babcię (śmiech). Potem na takiej domowej ławie grałem z tatą. Za siatkę służyły nam pudełka od zapałek.
Widząc jego zaangażowanie tato zapisał go na zajęcia do klubu sportowego. Był rok 1988, a jego talent ujawnił się już po kilkunastu miesiącach, gdy zdobył tytuł mistrza kraju młodzików. Kiedy miał 12 lat był w kadrze Polski i pojechał na swój pierwszy międzynarodowy turniej do Luksemburga i dotarł tam aż do finału! Jego kariera nabierała tempa. W kolejnych latach był najlepszym w kraju w swojej kategorii wiekowej. Pod koniec lat 90. uchodził za wielki talent, wygrywał z takimi późniejszymi sławami, jak Timo Boll i Michael Maze. Klasyfikowany był na 4-5 miejscu w Europie w juniorach. Był najmłodszym zawodnikiem kadry Polski seniorów, a jako 14-latek zadebiutował w polskiej ekstraklasie.
- Szybko się rozwijałem i robiłem postępy, jednak jako nastolatek nie byłem łatwym człowiekiem i miałem łatkę imprezowicza. Nie rozumiałem wtedy, że marnuję swój talent – przyznaje ze smutkiem.
Po maturze, w wieku 20 lat, w konsekwencji kłopotów macierzystego klubu w Poznaniu przeniósł się do gliwickiego AZS-u, czołowego polskiego klubu tenisowego. - Grałem tam 4 sezony w ekstraklasie. Niestety, klub dotknęły problemy finansowe i na dwa sezony przeniosłem się do Niemiec. Potem były występy w ekstraklasowym Ostrzeszowie, gdzie zdobyliśmy tytuł wicemistrzów Polski. Cały czas mieszkałem w Gliwicach i zacząłem szukać klubu bliżej domu. Tak trafiłem w 2005 r. na pięć lat do Polonii Bytom. Sportowo to był dla mnie najlepszy okres. Zdobyłem w singlu brązowy, a potem dwa srebrne medale mistrzostw Polski wśród seniorów, srebro i brąz w mikście. Później kontynuowałem jeszcze grę w Białymstoku i kilka lat w Bielsku-Białej.
Będąc już po trzydziestce poznał Dariusza Steuera, gliwickiego tenisistę i strażaka. Od słowa do słowa połączyła ich wspólna pasja, ale i… fach. Założyli tenisową akademię, a on wstąpił w szeregi Państwowej Straży Pożarnej. Kiedy nie mieli służby jeździli po szkołach z pokazami, promując tenis stołowy. To było im jednak mało.
- W 2018 roku po rozmowach z władzami miasta utworzyliśmy Klub Tenisa Stołowego Gliwice. KTS stał się największym i najlepszym na Śląsku oraz jednym z największych stowarzyszeń tenisa stołowego w Polsce. W obecnej chwili trenuje u nas ponad 100 osób w tym dzieci, młodzież, dorośli i niepełnosprawni. Grupa systematycznie się powiększa. Pierwszy zespół występuje w Superlidze, zdobył w tym roku Puchar Polski, a ostatnio głośno o Gliwicach w Europie, bo KTS awansował do czołowej ósemki najlepszych na Starym Kontynencie – mówi z dumą.
Poznajcie ulubione miejsca w Gliwicach Jarosława Tomickiego, uznanego polskiego tenisisty stołowego.
(s)
Jarosław Tomicki, lat 44, wykształcenie średnie. Funkcjonariusz Państwowej Straży Pożarnej w naszym mieście. Współzałożyciel Klubu Tenisa Stołowego Gliwice i wciąż czynny zawodnika tego ekstraklasowego klubu (!), wieloletni reprezentant Polski i medalista mistrzostw naszego kraju w różnych kategoriach wiekowych. Najważniejsze międzynarodowe osiągnięcia z jego bogatej kariery sportowej to: mistrzostwo Europy kadetów w grze mieszanej (Haga), wicemistrzostwo Europy seniorów w turnieju drużynowym (Eindhoven), brązowy medal mistrzostw Europy kadetów w grze podwójnej (Paryż), 5 miejsce w turnieju Europa TOP -12 juniorów (Luksemburg), sześciokrotny uczestnik mistrzostw Europy kadetów i juniorów. Medalista mistrzostw świata weteranów (srebro w singlu i mikście). Medalista mistrzostw Europy i świata Służb Mundurowych.
Komentarze (4) Skomentuj
Piękna kariera, ale to jeszcze nie koniec ...Brawo Jarek
Brawo synku jestesmy bardzo z Ciebie dumni dzialaj dalej niech tenis stolowy nadal sprawia Tobie wiele radosci a Twoja rodzinka z Antosiem bedzie i jest z Ciebie dumna.Duzo zdrowka zawsze kibicujacy i kochajacy zawsze Rodzice.
Dwukrotnie uczestniczyłem w zajęciach Akademii Tenisa Stołowego w Gilowicach. Super spędzony czas. Cieszę się, że na swojej drodze tenisowej spotkałem Jarka i Darka.
Brawo Jarku,niech energia