Piast Gliwice w niedzielę zremisował bezbramkowo na własnym stadionie z Cracovią w ostatnim tegorocznym meczu PKO BP Ekstraklasy. Kilka dni wcześniej gliwiczanie awansowali do ćwierćfinałów Pucharu Polski eliminując Śląsk Wrocław.

To był pracowity tydzień dla podopiecznych Aleksandara Vukovicia. Najpierw we wtorek, 3 grudnia pojechali do Wrocławia by tam powalczyć ze Śląskiem o awans do 1/4 Pucharu Polski. Do wyłonienia zwycięzcy były potrzebne rzuty karne, bo po 120 minutach był remis 1:1 (gola dla Piasta zdobył Miguel Munoz). O wszystkim zadecydowała seria „jedenastek”. Te lepiej egzekwowali zawodnicy Piasta, którzy po uderzeniu Jakuba Czerwińskiego zwyciężyli 8:7. W ćwierćfinale nasz zespół zagra na wyjeździe z Pogonią Szczecin.

Ostatni raz niebiesko-czerwoni wygrali mecz ligowy przy Okrzei w sierpniu br. z Zagłębiem Lubin. Kibice liczyli, że może w końcu zwyciężą w spotkaniu z Cracovią. Trudno jednak było o optymizm, bo niebiesko-czerwoni wciąż grają w zestawieniu dalekim od optymalnego. Tym razem do pauzującego za czerwoną kartkę Jakuba Czerwińskiego dołączył leczący uraz po meczu z Lechem Grzegorz Tomasiewicz. Do kadry meczowej wrócili rekonwalescenci - Damian Kądzior i Patryk Dziczek.

Samo spotkanie nie zachwyciło zmarzniętych kibiców obu drużyn. Nieco aktywniejsi byli gospodarze i to oni już w pierwszej połowie mieli doskonałą okazję do objęcia prowadzenia. W 15. minucie, po dośrodkowaniu Oskara Leśniaka z rzutu wolnego, na wślizgu strzelał z kilku metrów Tomas Huk, ale golkiper gości instynktownie odbił piłkę. Niezła gra w pierwszej odsłonie dawała nadzieję, że po przerwie Piast zdoła przechylić szalę na swoją korzyść. I były ku temu okazje. Najpierw mocno z dystansu uderzył Fabian Piasecki i bramkarz gości z problemami interweniował, broniąc ten strzał. Zaraz potem, po szybkiej akcji prawym skrzydłem w wykonaniu Arkadiusza Pyrki, z bliska,  z pierwszej piłki, uderzał Michał Chrapek, ponownie na posterunku był Sebastian Madejski. Potem spotkanie się wyrównało. Już w doliczonym czasie gry piłkę meczową miał Damian Kądzior, który kapitalnie przymierzył z rzutu wolnego. Madejski fantastyczną paradą odbił piłkę zmierzającą pod poprzeczkę.

Dwadzieścia dwa zdobyte punkty pozwoliły zachować Piastowi 11. lokatę, ale przewaga nad strefą spadkową zmalała do 5 punktów. To nie jedyny problem klubu na ten moment. Jego losy za kilka dni rozstrzygną się w gliwickim magistracie. Piast jeszcze w tym roku potrzebuje bowiem 14 milionów na spłatę należności i zachowanie licencji na grę w Ekstraklasie. Decyzję o kolejnej pożyczce radni podejmą 19 grudnia na ostatniej tegorocznej sesji rady miasta.

Piast: František Plach – Arkadiusz Pyrka, Miguel Nóbrega, Miguel Muñoz, Tomáš Huk, Jakub Lewicki (63’ Maciej Rosołek) – Miłosz Szczepański (84’ Damian Kądzior), Tihomir Kostadinov, Oskar Leśniak (77’ Patryk Dziczek), Fabian Piasecki (63’ Jorge Félix) – Michał Chrapek (77’ Andréas Katsantónis).

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj