Piast zatrzymał rozpędzoną Legię i pokonał ją w Warszawie 2:1. To pierwsza porażka w tym sezonie „Wojskowych” i pierwsze stracone gole. Niebiesko-czerwoni po raz kolejny pokazali się z bardzo dobrej strony.
Zespół Goncalo Feio przystępował do meczu z Piastem niepokonany od 5 maja. Od tamtej pory legioniści wygrali pięć meczów ligowych oraz dwa w eliminacjach Ligi Konferencji. Początek meczu należał jednak do gliwiczan osłabionych brakiem kontuzjowanego Jorge Felixa. Już w 4. minucie zrobiło się gorąco pod polem karnym gospodarzy. Podawał Grzegorz Tomasiewicz, ale strzał Damiana Kądziora ofiarnie zablokowali defensorzy Legii. Kwadrans później Piast cieszył się z prowadzenia. Daleki wrzut z autu Patryka Dziczka, piłkę głową zgrał Jakub Czerwiński, a w polu karnym najprzytomniej zachował się Michał Chrapek i pewnym uderzeniem strzelił Legii gola jako pierwszy w tym sezonie. W 24. minucie zagotowało się pod bramką Piasta. Blaż Kramer trafił prosto w interweniującego Frantiska Placha, futbolówka odbiła się jeszcze od poprzeczki, ale nie przeszła całym obwodem linii bramkowej. Choć goście mieli więcej z gry to w samej końcówce legioniści przycisnęli i już w doliczonym czasie zdołali wyrównać. Bartosz Kapustka z rogu zacentrował płasko na bliższy słupek, a Kramer głową pokonał Placha.
W poniedziałek, 12 sierpnia Piast przy Okrzei podejmować będzie GKS Katowice. Początek meczu o godzinie 19.00.
W drugiej połowie wciąż trwała wyrównana walka. Brakowało jednak okazji bramkowych. Drużyny nie zamierzały ryzykować i odsłaniać się przed rywalem. Zespołom nie można odmówić chęci, ale o większych emocjach przez długie minuty nie można było mówić. W 85. minucie legioniści znów zaspali po wrzucie z autu. Tradycyjnie wrzucał Dziczek, piłkę głową przedłużył Maciej Rosołek, naciskany przez Czerwińskiego w polu bramkowym Pankov wybił ją również głową do niepilnowanego Tihomira Kostadinova, który bez skrupułów wykorzystał tę sytuację i mocnym uderzeniem z kilku metrów pokonał bramkarza Legii. To był pierwszy gol Macedończyka w barwach Piasta! Mimo doliczonych ośmiu minut, podopieczni trenera Aleksandara Vukovicia byli skoncentrowani do końca i to oni schodzili z boiska jako zwycięzcy, a sam serbski szkoleniowiec w końcu mógł się cieszyć ze znalezienia patentu na Legię, którą zdołał pokonać po raz pierwszy jako trener Piasta.
Piast Gliwice: Frantisek Plach - Arkadiusz Pyrka, Ariel Mosór, Jakub Czerwiński, Tomas Huk (79’ Tihomir Kostadinov) - Michał Chrapek (74’ Miłosz Szczepański), Patryk Dziczek, Grzegorz Tomasiewicz, Michael Ameyaw - Damian Kądzior (63’ Igor Drapiński), Fabian Piasecki (63’ Maciej Rosołek).
Czuję duże zadowolenie z wygranej na takim terenie, z przeciwnikiem będącym w takiej formie. Trzeba zacząć od gratulacji dla mojej drużyny, że tego dokonała – myślę, że nie przysłowiowym fuksem, tylko dobrą grą. Oczywiście, były fragmenty, w których Legia przeważała, ale zagraliśmy dobre spotkanie. Cieszę się, że drużyna bardzo dobrze weszła w drugą część meczu, zapracowała na drugiego gola. Potem trzeba było się wybronić do końca, by nie stracić bramki. To się udało. Istotny jest każdy mecz, punkt. Przestrzegam przed hurraoptymizmem w naszych szeregach. Jesteśmy po trzech kolejkach, dajmy sobie zagrać pięć, by zobaczyć jaki mamy początek.
Komentarze (0) Skomentuj