Potoki błota, zamknięta na kilkanaście godzin ulica, wściekli kierowcy.
Pszczyńska słynie ostatnio z jednego powodu. Hałdy. Która osuwa się regularnie podczas ulewnych deszczy, a kruszywo z ziemią strugami zalewa jezdnię. Od czerwca do sierpnia już pięć razy. Co jest powodem tak gwałtownej reakcji zwałowiska? To zależy, kto na to pytanie odpowiada. Inaczej widzi to Spółka Restrukturyzacji Kopalń, właściciel terenu z hałdą, inaczej gliwicka spółka Trakt, która hałdę dzierżawi i ją rozbiera.
Gdyby nie ulewa...
Debiut błotny hałda miała w czerwcu. Zamknięto ulicę, wezwano służby oraz Trakt, który przy pomocy ciężkiego sprzętu usuwał zwały ziemi i kruszywa. Trakt zajmuje się hałdą na różnych poziomach: sprzedaje odpady wydobywcze, plantuje i wyrównuje, miał też wykonać wododział na granicy terenu składowiska i terenu Nowych Gliwic dla odprowadzania wód opadowych w kierunku ulicy Pszczyńskiej, a także ukształtować przylegającą do ulicy skarpę. Umowę dzierżawy zawarto lata temu, bo jeszcze w 2006 roku, ale dotyczyła ona odzysku odpadów i użytkowania terenu jako parkingu dla sprzętu ciężkiego i ciężarówek. Dopiero we wrześniu 2021 roku, po uzyskaniu odpowiednich zgód od Spółki Restrukturyzacji Kopalń zabrano się za rozbiórkę. - Robiliśmy to z zachowaniem wymogów określonych w projekcie budowlanym. Przed pierwszymi problemami z osuwaniem się terenu niwelację zakończono, podobnie jak prace geodezyjne. I zgłoszono gotowość do przekazania terenu - wyjaśnia Piotr Martyniewicz, prezes Traktu.
Gdyby nie błoto …
Jak twierdzi, aktywność sprzętu ciężkiego podczas usuwania skutków osunięcia to po to, by utrzymać porządek i bezpieczeństwo, a nie przyznanie się do źle wykonanych robót. - Problem nie dotyczy zwykłych opadów atmosferycznych, tylko ulewnych opadów. Woda wypłukuje część materiału nagromadzonego na hałdzie – dodaje prezes Traktu.
Gdyby nie umowa...
Spółka Restrukturyzacji Kopalń nie jest jednak z prac przy hałdzie zadowolona. Chciała teren przygotować do sprzedaży, wszak to atrakcyjna lokalizacja. Ale przyszła ulewa i teraz obie spółki przerzucają się odpowiedzialnością. - W następstwie przeprowadzonej przez SRK SA analizy materiałów zawierających mapę z pomiarami powykonawczymi oraz kolejną wizją lokalną stwierdzono rozbieżności w stosunku do zapisów umowy między SRK SA, a firmą likwidująca hałdę. Dotyczą one m.in. sposobu ukształtowania terenu składowiska – wysokości i kierunku jego nachylenia.
Ponadto skarpa od strony pasa drogowego ul. Pszczyńskiej jest wyższa od zakładanych wysokości, zaś wykonawca nie dostarczył informacji o badaniach dotyczących stopnia zagęszczenia gruntu – takie stanowisko zaprezentował Wojciech Jaros, rzecznik prasowy SRK. Dodając, że prac od Traktu nie odebrano.
Termin usunięcia usterek wyznaczono na 13, a kolejnego odbioru na 15 września 2021. - Jest nam bardzo przykro, że przy obfitych opadach dochodzi do sytuacji związanych z blokowaniem drogi, jednak ze swej strony SRK SA wykonuje wszystkie przewidziane prawem działania dla doprowadzenia do prawidłowego zakończenia tej sprawy - mówi Jaros.
Gdyby nie wezwania...
Problem z hałdą ma też Zarząd Dróg Miejskich. Po pierwsze dlatego, że drogi miejskie zawalone błotem, więc mieszkańcy walą do ZDM jak w dym. Po drugie, angażowane są miejskie służby. - Zarząd Dróg Miejskich wielokrotnie wzywał SRK do niezwłocznego zabezpieczenia skarpy i hałdy przed osuwiskami, a także do uporządkowania pasa drogowego ul. Pszczyńskiej. Ponadto złożył zawiadomienie do Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego oraz Komendy Miejskiej Policji w Gliwicach o bezpośrednim zagrożeniu w ruchu drogowym. ZDM zwrócił się do policji z wnioskiem o ukaranie winnych osunięcia się hałdy i sprowadzenia bezpośredniego zagrożenia w ruchu drogowym. Koszty związane z pierwszym osuwiskiem, które ponieśliśmy wyniosły 16 000 zł, obciążona nimi zostanie Spółka Restrukturyzacji Kopalń – wyjaśnia Jadwiga Stiborska, rzeczniczka ZDM.
Po interwencji nadzoru budowlanego Trakt pracuje nad dostosowaniem kształtu hałdy do sąsiednich działek oraz wykonaniu odpowiednich spadków terenu. - 30 sierpnia odbyła się wizja lokalna na hałdzie z udziałem przedstawicieli nadzoru budowlanego. Ze względu na to, że nie można prowadzić żadnych prac niezgodnych z wydaną decyzją administracyjną, spółka spodziewa się decyzji nadzoru w sprawie zabezpieczenia niekontrolowanego spływu wody i niezwłocznie przystąpi do wykonania odpowiedniej dokumentacji, jeśli będzie wymagana oraz prac na hałdzie – wyjaśnia prezes Traktu.
Czy dziś w Gliwicach osunęła się hałda?
Hałda z Pszczyńskiej ma nawet swój fanpejdż o tytule jak wyżej. A tak na poważnie: dziwna to sprawa, kiedy nie wiadomo kto zawinił, bo jedna i druga spółka ma „dobre” uzasadnienia, zwalając wszystko na decyzje lub umowy. Jedno jest pewne: błoto na jezdnię lało się strumieniami.
Małgorzata Lichecka
Komentarze (0) Skomentuj