Niedoszła ofiara kilkadziesiąt minut wcześniej odebrała połączenie. Dzwoniący posługiwał się językiem polskim, ale ze wschodnim akcentem. Podawał się za pracownika banku. Informował, że ktoś próbuje zaciągnąć kredyt w jej imieniu. To przeraziło gliwiczankę, skutecznie paraliżując myślenie. „Bankowiec" nakazał czekać na telefon od policji. Po chwili, jak się domyślamy, zadzwonił rzekomy „policjant" z Warszawy, instruując, jak uniknąć strat finansowych. W tym momencie niespodziewanie pojawił się bohater, który... zabrał starszej pani telefon.