Z Pawłem Cieplińskim, dyrektorem Centrum Kultury Victoria, które zdobyło tytuł Gliwicjuszki 2022 w kategorii biznes i stowarzyszenia, rozmawia Małgorzata Lichecka.

Victoria jest kulturą. Taki jest motyw przewodni działalności instytucji. Jak zdefiniowałby pan ważność kultury dla pana, jako jej szefa i dla poszczególnych członków i członkiń zespołu? 
Kultura w naszym rozumieniu i wykonaniu jest tak różnorodna, jak różnorodne jest miasto. Obejmując tę instytucję od samego początku wiedziałem, że nie skupimy się tylko na jednej formie działalności. My pracujemy w bardzo szerokim wachlarzu. I tak też działa zespół: osoby angażujące się w wydarzenia na różnych etapach, nie tylko programowych, promocyjnych, ale też administracyjnej czy technicznych wreszcie finansowo księgowych, ci którzy dbają by w miejscach wydarzeń było schludnie i czysto. Każda z nich jest ważna. Zespół Victorii jest także otwarty na współpracę z różnymi środowiskami. Programowo zarówno ja, jak i mój zastępca Łukasz Kwaśniewski, wychodzimy z założenia, że kultura, którą chcemy pokazywać, nie ogranicza się do konkretnej grupy wiekowej- jeśli pozycja, wydarzenie, koncert spotkanie jest dobre, dotrze do wielu odbiorców niezależnie od ich wieku. Chcemy ambitnie podchodzić do działań, zwłaszcza naszych, autorskich. Bo obserwujemy co dzieje się u konkurencji w różnych miastach Metropolii czy szerzej w całej Polsce. Nie odczuwam też tego jako zarzut gdy ktoś powie, że robimy rzeczy niszowe. W momencie kiedy mam pełną salę na potencjalnie niszowym wydarzeniu to znaczy że w tym mieście znalazły się osoby, które tego potrzebowały. Zatem jesteśmy między niszowością a bardziej otwartą ofertą, stąd wydarzenia plenerowe, ale też nie konkurujemy z komercyjnymi podmiotami organizującymi wydarzenia na kilkadziesiąt tysięcy osób.

Jak tak patrzę na pana obecność w kulturze, a trwa ona już wiele lat, myślę, że jako szef młodej instytucji kultury – Victoria w grudniu 2023 skończy dwa lata, walczy w panu niszowa ekskluzywność z popową działalnością. 
Występy pewnych wykonawców na przykład z kręgu muzyki disco polo przysporzyły by nam wiele trudności. I nie dlatego że neguję tę formę, bo tak nie jest, ale dlatego, że jesteśmy instytucją z misją. My mamy do kultury edukować. Festiwal, który współtworzyłem w 2008 roku, też początkowo wydawał się niezwykle niszowy, a istnieje już 16 lat i rzadko zdarza się żeby na koncerty przychodziło mało osób. Ciekawych zjawisk jest w kulturze bardzo dużo, paradoksalnie czas pandemii choć niezwykle trudny ze względów materialnych, braku kontaktu z odbiorcą, stał się cezurą – w kulturze doszło do większego usamodzielnienia się twórców, jak i odbiorców – ci ostatni stali się bardziej wyczuleni. I Victoria stara się to wykorzystać. W kulturze dziś bardzo mocno akcentowane są kwestie społeczne – ekologia czy prawa człowieka. I one także wybrzmiewają w realizacjach zapraszanych przez nas artystów.

Jak podsumowałby pan dwa lata działalności Victorii? 
Ponad dwadzieścia osób pracowało na to by okrzepła w świadomości mieszkańców Gliwic i regionu. One poświęcają bardzo dużo energii, ale też część realizuje swoje zawodowe pasje. Blisko 100 tysięcy osób, rok do roku, uczestniczących, bardziej lub mniej aktywnie, w organizowanych przez nas wydarzeniach. Kilkadziesiąt różnych podmiotów z sektora NGO, z którymi współpracowaliśmy i współpracujemy. Od marca 2023 blisko 7 tysięcy osób postanowiło w swoich telefonach zainstalować aplikacje GAMMA, co mnie bardzo cieszy, bo sam byłem w ten projekt bardzo zaangażowany. I jak na skalę tego typu aplikacji ta liczba, zdaniem deweloperów tworzących ten projekt informatyczny, to wynik bardzo, bardzo dobry.

Trzy sceny – Bojków, Ruiny i Scena Bajka. Aleja Przyjaźni będąca aleją żywą, od dwóch lat będąca Rynkiem Kultury. Zarządzanie takim obszarem jest wyzwaniem. 
Świadomy odbiorca wie, że dziś może spędzać czas w różnorodny sposób. Czasami podejmuje decyzje na ostatnią chwilę. Niestety, w tak nieprzewidywalnej materii nawet najlepsza promocja nie gwarantuje sukcesu. To dla nas największy znak zapytania i coś, co wpisujemy sobie w branżowy „rejestr ryzyk”. Na pewno trudna jest także sfera budżetowa, obwarowana zewnętrznymi czynnikami jak chociażby wzrostem cen. Dla sektora kultury wyzwaniem są również nowe kadry: miałem okazję prowadzić nabory, było także w Victorii kilka osób na praktykach i można mieć pewne obawy czy te kadry będą tak bardzo oddane tej branży.

W planach Victorii na najbliższe lata znajdą się zapewne wydarzenia już sprawdzone i lubiane przez publiczność.
Jesteśmy teraz, podobnie jak wiele instytucji i stowarzyszeń, w okresie pisania wniosków, więc jeśli udałoby się uzyskać wsparcie będziemy mieli do zaproponowania zdecydowanie więcej. W przyszłym roku podejmiemy także konkretne działania jeśli chodzi o Rynek Kultury i samą aleję Przyjaźni – myślimy tu o szerokiej partycypacji jeśli chodzi o dyskusję o jej funkcjonalności. Mamy nadzieję, że dużo się będzie działo na alei Przyjaźni już od końca kwietnia 2024 roku. Ważna jest rozbudowa aplikacji GAMA – chodzi o materiały w języku angielskim.

Czym jest Gliwicjusz dla Victorii i osobiście dla pana?
Dla mnie to już drugi Gliwicjusz, pierwszego, jako Towarzystwo Kulturalne Fuga otrzymaliśmy w 2018 roku. Cieszę się, że jesteśmy dostrzegani, a nasza praca warta nagrody. Dla zespołu Victorii to bardzo ważny symbol uznania. I będzie nas motywować do jeszcze lepszej pracy.

wstecz

Komentarze (1) Skomentuj

  • Maryla 2023-11-21 16:14:55

    Gratulacje dla całego zespołu. Tak trzymać