Wielu z nas ma żywo w pamięci, jak długo czekaliśmy na kartę SKUP. To miał być najnowocześniejszy, pilotażowy system, ale pomiędzy jego zapowiedzią a wdrożeniem minęło bardzo dużo czasu. Z końcem września ŚKUP odszedł w zapomnienie, jednak proces zmiany systemu na kolejny wydaje się jeszcze bardziej kłopotliwy. W Centrum Przesiadkowym, gdzie znajduje się jeden z zaledwie 10 punktów obsługi pasażera w województwie, codziennie spotkać można długą, na kilka godzin czekania, kolejkę. Rozmawialiśmy z pasażerami. Są sfrustrowani.

Jak po grudzie

Do systemu zalogować się można przez Internet – szczęśliwcem jest jednak ten, komu się to uda. Infolinia jest przeciążona, na stronie ZTM przepraszają za trudności w dodzwonieniu się.
- Kiedy uruchomiono kartę ŚKUP, w każdym mieście były po 3 punkty obsługi. Też były kolejki, ale nie takie. A w tej chwili, kiedy jest ten nowy system, to są na naszym terenie dwa czynne punkty – w Gliwicach i Katowicach. Obsługują mieszkańców sąsiednich miast. Ja na przykład jestem z Zabrza – mówi pierwsza z pasażerek.
W rzeczywistości punktów jest 10 – sprawdziliśmy. Najbliżej nas są dwa punkty w Katowicach i po jednym w Bytomiu i Chorzowie. To zdecydowanie za mało, żeby obsłużyć taką rzeszę pasażerów.
- Nie można kupić biletów papierowych, biletomaty są nieczynne. To jest jakaś paranoja – denerwuje się gliwiczanka. Moja rozmówczyni stoi w kolejce od 2,5 godziny. Przed nią ciągnie się ogonek kilkunastu osób.
W Centrum Przesiadkowym znajdują się dwa okienka, ale obsługujące je panie mają – co całkowicie – zrozumiałe, przerwy. Wtedy przesuwanie się kolejki zwalnia i ogonek jeszcze bardziej się wydłuża.

Nie dało się zalogować przez Internet?

- pytam.
- Nie dało się – odpowiadają niemal chórem pasażerowie. – Albo wszyscy wchodzą na stronę w jednym czasie, albo to po prostu szwindel. Z kim rozmawiam, nikomu nie udało się zalogować – mówi młoda kobieta z Rudy Śląskiej.
Wiele z osób, które stoją w ogonku, próbowało załatwić przeniesienie do nowego systemu już w piątek. Wtedy kolejka ciągnęła się aż na zewnątrz budynku Centrum Przesiadkowego.
- Stali w niej także ludzie starsi, o kulach. To jakaś paranoja – skarży się jedna z moich rozmówczyń. Pozostali pasażerowie przytakują jej i do listy niedogodności dodają kolejne - w Centrum Przesiadkowym nie ma nawet automatów z kawą. Jeśli ktoś zasłabnie, nie ma skąd wody wziąć. Żadnego kiosku z prasą, żeby zająć czymś czas stojąc w kolejce.

Jedyny plus, że w środku jest ciepło

Moi rozmówcy są zgodni co do tego, że w okresie przejściowym powinny być 2 – 3 punkty obsługi pasażera w każdym mieście, żeby rozładować kolejkę.
- To jest nienormalne – mówi młody mężczyzna. Stojąc w kolejce wraz z żoną ogląda film na małym ekranie telefonu.
- Ja jestem tu już drugi raz – mówi jego żona. – Czekałam 3 godziny, ale gdy było ledwie kilka osób przede mną, okienko zostało zamknięte. Przyjechałam po pracy, w pół do piątej. Niestety, nie udało mi się dotrzeć do okienka.
Kolejnej kobiecie w kolejce udało się zalogować przez Internet. Jednak instrukcja okazała się dla niej zbyt niejasna. Ściągnęła aplikację, a żeby migrować dane z karty SKUP, nie powinna zakładać w niej konta. Żeby usunąć dane z aplikacji, należy odczekać 48 godzin i… ustawić się kolejce do okienka na gliwickim CP.
- Jedyny plus, że jest tutaj ciepło. I nawiązujemy nowe znajomości. Cały czas śmiejemy się, że jest jak w PRL-u. Może papier rzucili – uśmiecha się młody mężczyzna. W tej części kolejki do problemu podchodzą z humorem: – Mogliby chociaż grochówkę rozdawać – żartują.

Spodziewane trudności

Na pytania wysłane do ZTM do zamknięcia numeru nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Na stronie metropoliaztm.pl znaleźć można jednak wypowiedź, która świadczy o tym, że organizatorzy transportu zdawali sobie sprawę z problemów, jakie w związku z tym wystąpią.
- Zamykanie starego i uruchamianie nowego systemu, przy zachowaniu ciągłości procesów, to trudny i złożony proces – mówi Adam Krakowczyk, Dyrektor Departamentu Informatyki w Urzędzie Metropolitalnym GZM. – Jeszcze nikt w Polsce nie dokonywał migracji systemu transportowego o takiej skali.  Aby zapewnić przeniesienie kompletu danych niezbędne jest wcześniejsze wyłączenie niektórych funkcjonalności. Za wszelkie utrudnienia z nią związane przepraszamy i prosimy o wyrozumiałość – dodaje.

Adriana Urgacz-Kuźniak