Jak co roku na gliwickim rynku można poczuć magię świąt również dzięki szopce. Z każdym kolejnym Bożym Narodzeniem budowanie gliwickiej szopki staje się silniejszą tradycją. 

W tym roku mija 18 lat od chwili, kiedy po raz pierwszy stajenka pojawiła się na starówce. Co roku za jej budową stoi gliwicka Fundacja Radan, urząd miejski i diecezjalna Fundacja Silesia pro Europa. 

- Początki nie były łatwe – wspomina Tadeusz Wesołowski, prezes Fundacji Radan. - Nikt przed nami nie stawiał czegoś podobnego w Gliwicach i  musieliśmy się posiłkować cieślami z gór. To właśnie pod ich fachowym okiem powstała pierwsza szopka na naszym rynku. Chcieliśmy coś fajnego zrobić dla innych.

A projekt?  - Nawiązuje do ludowej tradycji drewnianych stajenek. Narysowałem kiedyś taką stajenkę na kartce. Górale zobaczyli i wybudowali – uśmiecha się Wesołowski. Cieszy mnie, że od kilku lat rynek żyje bożonarodzeniowym klimatem. Ludzie zatrzymują się bez pośpiechu przy szopce, integrują. Wierzę, że w tych zwariowanych czasach znajdują właśnie wtedy czas na chwilę refleksji.

Od kilku lat budową gliwickiej stajenki zajmują się pracownicy firmy Radan, którzy – co warto dodać – robią to społecznie. Po świętach stajenka jest rozbierana, a jej elementy przechowywane na następny rok. Ubytki uzupełniane są przez Wesołowskiego, który kupuje deski w tartaku w Wielowsi. 
 

Galeria

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj