Michał Karasiewicz,
absolwent gliwickiej Politechniki Śląskiej,
gra w pierwszoligowej drużynie baseballa
w katowickiej Rawie.

Klub jest członkiem Regionalnej Izby Przemysłowo-Handlowej w Gliwicach, a do tego od miesiąca może się pochwalić znakiem „Marka Śląskie”, przyznawanym przez marszałka województwa śląskiego. Michał swoją przygodę z tym mało popularnym w Polsce sportem rozpoczął zaraz po studiach. Jak mówi, zawsze interesowała go amerykańska kultura, a baseball jest przecież jej bardzo ważną częścią.

Niełatwe zasady – duża frajda

Jeśli przyjąć, że nie każdy Polak rozumie istotną w naszym narodowym sporcie rolę spalonego, trudno pojąć, jak mógłby przyswoić zasady baseballa, w którym istnieje tak wiele zmiennych. Ta dyscyplina bez wątpienia do łatwych nie należy. Większość znanych nam sportów drużynowych, w których gra się piłką, polega - w dużym uproszczeniu - na przeniesieniu tej piłki z jednej części boiska na drugą i na umieszczeniu jej w bramce czy koszu. Tu zasady są dużo bardziej skomplikowane.

- Wrodzona ciekawość sprawiła, że postanowiłem nieco więcej poczytać o tym sporcie. Wcześniej zajmowałem się szermierką i aikido. Szukając informacji o baseballu, znalazłem Rawę, która jest jednym z trzech uznanych śląskich klubów baseballowych, wraz z Silesią Rybnik i Gepardami Żory – wyjaśnia baseballista.

Michał Karasiewicz gra na drugiej bazie, czyli na pozycji w obronie. W systemie, w jakim jest rozgrywany baseball najpierw jedna drużyna gra w ataku gdzie wszyscy grający w obronie są pałkarzami, a po trzech autach jest zmiana i gra w obronie, a do ataku przechodzi drużyna przeciwna. Zawodników grających w obronie w każdej drużynie jest 9. Pierwszobazowy, drugobazowy, łącznik, trzeciobazowy – to są zawodnicy, którzy bronią baz, żeby piłka odbita przez pałkarza mogła zostać złapana i rzucona do zawodnika, który znajduje się akurat na tej bazie, do której ma dobiec pałkarz który po odbiciu staje się biegaczem. Są jeszcze zapolowi – lewy, prawy i środkowy, którzy – jeśli piłka jest dobrze odbita i dolatuje poza bazy - mogą tę piłkę złapać i rzucić do bazowego. Jest też oczywiście miotacz i łapacz. Tych dwóch zawodników ma najwięcej pracy, bo przez cały mecz miotacz musi rzucić do łapacza w taki sposób, żeby pałkarz drużyny przeciwnej nie odbił piłki.

- Wejście w ten sport na dobrą sprawę wymagało sporego zaangażowania – nie ukrywa Michał Karasiewicz. - Żeby zrozumieć zasady, jakimi rządzi się baseball, dużo na jego temat czytałem, a także obserwowałem rozgrywki klubów amerykańskiej ligi baseballa. Zależało mi, żeby przydać się drużynie i zagrać w rozgrywkach Ligi Bałtyckiej, która jest prywatną ligą czy Ligi Baseballa, w której gra Rawa Katowice i która jest pod egidą Polskiego Związku Baseballa. 

Obywatel Śląska

Michał śmieje się, że jest „obywatelem Śląska”. Związany rodzinnie i poprzez uczelnię z Gliwicami, dziś mieszka w Mikołowie, a baseball trenuje w Katowicach. Ukończył studia inżynierskie a później magisterskie na Wydziale Mechanicznym Technologicznym. Oprócz pracy zawodowej, którą planuje rozwijać, swoją przyszłość wiąże także z baseballem. W niedalekiej przyszłości zamierza szkolić nowe drużyny. Aby było to możliwe, zapisał się na kurs trenerski.

Młody klub ze sportowym duchem

Rawa Katowice jest stosunkowo młodym klubem. Od roku ma swoje własne boisko do baseballa, przy ul. Asnyka 27 w Katowicach, tuż obok boiska footballu amerykańskiego. W klubie działają 4 sekcje – najmłodsi zawodnicy mają po 6 lat. Jest też drużyna slowpitcha, w której grają amatorzy, niemający na co dzień styczności z baseballem, a chcący sprawdzić się w tym sporcie lub zapoznać się z jego zasadami.  Kobiety trenują w sekcji softballu, i to z sukcesami. Niedawno zdobyły puchar na mistrzostwach Polski w kategorii do lat 18.

Rawa Katowice

Pierwsza drużyna, w której gra Michał, pozostała w tym sezonie niepokonana w Lidze Bałtyckiej i awansowała do pierwszej dywizji. W poprzednim sezonie zdobyła trzecie miejsce w tej samej lidze i – jak pokazują wyniki – radzi sobie coraz lepiej. W minioną sobotę rozegrany został ostatni dwumecz, z Falcons Łódź, który zakończył się dwoma zwycięstwami.
- Zachęcam, żeby przyjść na mecz lub zapisać się na trening. W drużynie bardzo cieszy nas rosnąca popularność tego sportu – z entuzjazmem mówi baseballista.
Na kolejne rozgrywki trzeba będzie poczekać do wiosny. Michał Karasiewicz zdradza, że Rawa ma nadzieję ponownie zagrać w play offach.

Adriana Urgacz-Kuźniak
 

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj