Halowy mistrz, wicemistrz oraz drużyna z tytułem Mistrza Polski 2024.

To już piąty tytuł mistrzowski na hali w ciągu ostatnich sześciu lat. Klub Łuczniczy A3D TOSZEK w składzie: Łukasz Przybylski, Filip Szeląg oraz Kamil Wylężek po raz kolejny udowodnili, że nie mają sobie równych.

Młodość rządzi się swoimi prawami, dlatego trzech łuczników powróciło z kolejnymi cennymi tytułami do domów. Mistrzowska drużyna w swoim składzie ma Halowego Mistrza Polski 2024 – Łukasza Przybylskiego oraz Halowego Wicemistrza Polski 2024 - Filipa Szeląga. - Co roku udaje mi się oscylować w granicach pierwszego lub drugiego miejsca na halowych Mistrzostwach Polski. Tytuły powodują, że mam dość dużą presję na swoim podwórku, wówczas wszyscy patrzą, podglądają i rosną związane z tym oczekiwania. Bycie faworytem jest niekiedy zgubne, ale to są zawody, w jednym roku się uda, w innym nie. Jest ciasno w czołówce, więc czuję oddech konkurencji na plecach – opowiada Łukasz Przybylski, tegoroczny Halowy Mistrz Polski w łucznictwie.

Nowoczesny sport dla nowoczesnych ludzi 

Dyscyplina strzelania z łuku nie jest w kraju zbyt popularna, jednak z roku na rok coraz więcej osób przyjeżdża na Halowe Mistrzostwa Polski. W zawodach wzięło udział około 60 osób, dwa lub trzy lata temu było 40 chętnych, początki Pana Łukasza to zaledwie 20/30 osób. – Łucznictwo to nowoczesny sport dla nowoczesnych ludzi. Każdy może spróbować swoich sił, niezależnie od wieku. Ta dyscyplina nie ma żadnych ograniczeń. Klubowy kolega Kamil zaczął strzelać w wieku 29 lat i zajmuje wysokie lokaty na różnych zawodach. Można rozpocząć przygodę ze strzelaniem, chociażby na własnym podwórku – dodaje Przybylski.
Powiat gliwicki reprezentuje jedyny, trzyosobowy klub A3D TOSZEK. Kolejne kluby znaleźć można po sąsiedzku w Bytomiu, czy Rudzie Śląskiej. Łukasz, Filip oraz Kamil trenują odmianę łucznictwa bloczkowego, często spotykają się na wspólnych treningach w Toszku.

Zasady dobrze znać

Łucznictwo dzieli się na kilka odmian: bloczkowe, barebow, czy klasyczne – olimpijskie. Klub z Toszka nie ma sobie równych i sięgnął po tytuł Halowego Mistrza Polski w łucznictwie bloczkowym. Trzyosobowa drużyna oddaje w pojedynku 4 serie strzałów. Każdy zawodnik ma 2 strzały w serii, czyli łącznie 8, w przeliczeniu na drużynę to jest 24 oddane strzały. Maksymalny wynik do uzyskania w pojedynku drużynowym to 240 pkt, natomiast klub z Toszka ma wyrównany rekord Polski – 233 punkty na 240 możliwych do zdobycia. W ramach konkurencji drużynowych wyróżnia się drużyny męskie, żeńskie oraz pary mieszane, a więc miksty.

To dopiero rozgrzewka

- W ciągu roku – w ramach rozgrywek halowych są mistrzostwa Polski, są dwa Puchary Polski i różne mniejsze zawody, jak np. z okazji mikołajek, czy 11 listopada. Wówczas jest to 5/6 startów w ciągu 6 miesięcy. Później tych startów jest zdecydowanie więcej i są one wyższej rangi, w tym zawody zagraniczne typu Puchary Europy, czy Mistrzostwa Świata – podsumowuje pan Łukasz.
Pierwsza w tym roku próbka możliwości pokazała, że drużynowo są niesamowicie silni, podobnie jak w walce w pojedynkę. Pozostaje życzyć dalszych sukcesów, szczególnie na arenie międzynarodowej.
/c

Galeria

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj