Apele straży leśnej nie pomagają, a ludzie jak śmiecili, tak dalej śmiecą na potęgę. Niemal 200 000 złotych kosztowało Nadleśnictwo Rudziniec sprzątanie i wywóz odpadów zebranych w lesie w ubiegłym roku.

Rok 2024 to kolejna świeża porcja śmieci wprost z domowych gospodarstw, które kilka tygodni temu po roztopach śniegu odkryli pracownicy Nadleśnictwa. Akcje sprzątania lasu, tablice informacyjne, znaki zakazujące śmiecenia, foto pułapki, czy apele leśnej straży nic nie znaczą, o czym nagminnie przekonują się osoby, które na co dzień starają się dbać o las. – Ludzie niestety niczego się nie nauczyli, jest to bardzo duży problem. Śmieci, które znajdujemy, nie są sezonowe, śmiecenie trwa przez cały rok. Zimą wydawało się, że las pięknie wygląda, jednak gdy tylko stopniał śnieg – odsłonił to, co ludzie pozostawili po sobie, a niestety wyrzucają śmieci na potęgę. Zdarzają się muszle klozetowe, umywalki, nagminnie wyrzucane jest zepsute jedzenie, do tego ogromne ilości zużytych opon, nie wspominając o sporych rozmiarów workach z gospodarstw domowych, które są pozostawione, a czasem wręcz wyrzucane przy drodze, czy przy parkingach leśnych. Nadleśnictwo cały rok sprząta śmieci regularnie, jednak tego nie widać, bo ludzie dbają, by kolejną dawkę odpadów przywieźć do lasu – mówi bezradna Ewa Łukasik, specjalista SL ds. ochrony lasu i edukacji leśnej w Nadleśnictwie Rudziniec.

Dlaczego tak? 

Choć Lasy Państwowe są monitorowane, to jednak ciężko jest złapać zaśmiecających leśne tereny na gorącym uczynku. Nadleśnictwo Rudziniec w powiecie gliwickim ma w swoim zarządzie 15 154 hektary lasu i choć jest rozstawionych kilkanaście foto pułapek, to żadna jeszcze nie uchwyciła procederu zaśmiecania lasu. Na obecną chwilę wydaje się być to walką z wiatrakami, a co najgorsze nie da się znaleźć recepty, by zaprzestać proceder śmiecenia w lesie. Walające się śmieci nie dość, że muszą zostać posprzątane przez pracowników, to koszt wywozu śmieci nie jest tani - Czasami zdarza się tak, że śmieci dzisiaj zostaną pozbierane, a jutro w tym samym miejscu już są kolejne. Niestety, nie jesteśmy w stanie codziennie nagminnie sprzątać lasu. W skali roku to są ogromne koszty, niemal 200 000 złotych przeznaczamy na sprzątanie i wywóz śmieci z terenów leśnych – podsumowuje Łukasik.  

Przyniosłeś? Weź z powrotem ze sobą!

Nadleśnictwo stara się odchodzić od stawiania koszy w lesie, bowiem nie dość, że zakłócają krajobraz leśny, to foliowe woreczki mogą być niebezpieczne dla dzikich zwierząt zamieszkujących las. - Wyznajemy taką zasadę, że jeżeli ktoś przyszedł do lasu i przyniósł w plecaku pełną butelkę picia oraz pełne woreczki kanapek, czy batoników, to równie dobrze może wynieść w swoim plecaku puste opakowania, bo ważą one zdecydowanie mniej. Ustawiamy na terenach leśne tabliczki informacyjne - „Zabierz swoje śmieci z powrotem ze sobą, nie zostawiaj śmieci w lesie!” - opowiada specjalista SL ds. ochrony lasu i edukacji leśnej.

Pozostaje mieć nadzieję, że ludzie w końcu zrozumieją swój błąd, jednak Nadleśnictwo nie zaprzestanie swoich działań i dalej będzie dążyć, by w leśnej przestrzeni panował ład i porządek. Każdy może dołączyć i pomóc w sprzątaniu lasu. Kilka akcji udało się zrealizować w ostatnich latach, wystarczy, że szkoły, czy inne stowarzyszenia zgłoszą chęć pomocy, a leśna załoga nadleśnictwa pomoże zorganizować potrzebne worki, rękawiczki i wspólnie wyruszą w trasę, by zebrać śmieci. Apel jest prosty - Nie bądź jeleń – szanuj zieleń!   
/c

Galeria

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj